Finowie wybierają prezydenta

Finowie wybierają prezydenta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Od rana w Finlandii trwają wybory prezydenckie. Głosowanie w ponad 800 lokalach wyborczych zakończy się o godzinie 20.00. Jeszcze przed północą znane będą ostateczne wyniki.
W wyborach prezydenckich w Finlandii regularnie uczestniczy ok. 80 proc uprawnionych do głosowania. Podobnie ma być według badań opinii publicznej i w tym roku.

W tym północnym kraju o surowym klimacie, o dużo większej od  Polski powierzchni, zamieszkanym przez zaledwie 5,2 mln mieszkańców, bardzo ważna jest pogoda w takim dniu. Niedzielne prognozy meteorologiczne są dobre. Ma być lekki mróz, słońce i bez opadów śniegu. Aura nie zakłóci więc komunikacji i nie będzie utrudniać dotarcia elektoratu do lokali wyborczych, oddalonych nieraz nawet o kilkadziesiąt kilometrów.

Swoje głosy oddało już 1,25 mln. fińskich obywateli. Jest to  prawie jedna trzecia uprawnionych do głosowania. Uczynili to  podczas tzw. wstępnego etapu, polegającego na korespondencyjnym oddawaniu głosów. Etap ten trwał od 2 do 10 stycznia. Głosy składano w zamkniętych kopertach na pocztach, w szkołach, bibliotekach gminnych, lokalnych urzędach. Zostaną one otwarte dopiero dzisiaj i dołączone do głosów wyjętych z urn wyborczych.

W etapie wstępnym większość głosujących stanowiły kobiety. Kobiecy elektorat jest w Finlandii aktywny i bardzo ważny. O jego poparcie zabiegają wszyscy politycy.

Do niedawna było prawie pewne, że Halonen już w pierwszej turze wyborów zwycięży obecna prezydent Tarja Halonen, starająca się o  reelekcję na drugą sześcioletnią kadencję. Byłby to przełom w  fińskiej tradycji wyborczej. Od roku 1978, kiedy to wybrano w  pierwszej turze Urho Kekkonena, wielką postać fińskiej i  międzynarodowej polityki, wszyscy kolejni prezydenci wygrywali dopiero w dogrywkach. Ale perspektywa jednej tury stopniowo oddalała się w trakcie kampanii wyborczej wraz ze spadkiem poparcia dla pani prezydent. Zmniejszyło się ono z 58 do 51 proc.

Biorąc pod uwagę margines błędu statystycznego oraz fakt, że  blisko 20 proc. wyborców nie było jeszcze przedwczoraj zdecydowanych, na kogo oddadzą głos, wiele wskazuje, że konieczna będzie druga tura głosowania. Jej termin wyznaczono na 29 stycznia.

Jest prawie pewne, że w ewentualnym drugim etapie Halonen spotka się z przedstawicielem Partii Konserwatywnej, ekonomistą i byłym ministrem finansów Sauli Niinisteo, którego notowania szły w górę. Ostatnie sondaże wskazywały, że może liczyć on na nieco ponad 20 proc głosów.

W turze drugiej może uzyskać poparcie części zwolenników pozostałych sześciu prezydenckich kandydatów oraz części dzisiejszych niezdecydowanych. Być może trafi do nich argumentacja Niinisteo, który wzywa nie tylko do kontynuowania dzisiejszej polityki gospodarczej, ale i do dalszej jej liberalizacji. Dowodzi, że jeśli Finlandia w ciągu ostatnich dziesięciu lat dokonała tak wielkiego postępu w swym rozwoju, to głębsza liberalizacja może go tylko przyśpieszyć. A rozwój przekłada się bezpośrednio na wzrost dobrobytu mieszkańców kraju.

Sprawa obsadzenia prezydenckiego fotela w Finlandii, która jeszcze dwa tygodnie temu wydawała się już zdecydowana, pozostaje więc nadal otwarta. O tym, czy Finowie rozstrzygną to już dzisiaj, będzie wiadomo późnym wieczorem.

ss, pap