Dziś spotkanie prezydenta z PO

Dziś spotkanie prezydenta z PO

Dodano:   /  Zmieniono: 
Spotkanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego z liderami platformy odbędzie się dziś o godzinie 19.00.
Zaplanowane na wczoraj spotkanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego z liderami Platoformy Obywatelskiej zostało odwołane.

"Powodem są wypowiedzi liderów PO, które ewidentnie wskazują na  to, że to spotkanie miało się odbyć w atmosferze, która nie licuje ani z powagą urzędu prezydenta, ani sytuacją i oczekiwaniami Polaków" - poinformował szef Kancelarii Prezydenta Andrzej Urbański.

Z Lechem Kaczyńskim mieli spotkać się Donald Tusk i Jan Rokita. Liderzy PO w sobotę zwrócili się do prezydenta z prośbą o rozmowę. Rokita zapowiadał, że na tym spotkaniu chciałby się dowiedzieć m.in., czy zamiarem prezydenta są przyśpieszone wybory, czy też stabilizacja władzy.

Zdaniem Urbańskiego, część polityków Platformy upatrywała w  spotkaniu z prezydentem celów, które "nie licują z obecną sytuacją". Dodał, że prezydent zaproponował 24 godziny na  "wyciszenie emocji i powrót do języka porozumienia i rozmowy o  najważniejszych sprawach dla Polaków".

"Jest propozycja, aby to spotkanie odbyło się jutro" - zaznaczył wczoraj szef Kancelarii Prezydenta. Liderzy PO odpowiedzieli na  późniejszej konferencji prasowej, że są gotowi na spotkanie z  prezydentem we wtorek.

Urbański pytany, jakie słowa polityków PO uraziły prezydenta, że  zdecydował się odwołać spotkanie, Urbański odparł, że "prezydent nie posługuje się tymi kategoriami".

"Pan prezydent zauważył, że zamieszanie, które trwa od kilku miesięcy, odbija się przede wszystkim na jakości debaty publicznej, że język, którym posługują się politycy jest językiem destrukcji i nie prowadzi on do żadnych celów, które byłyby dzisiaj ważne dla Polaków" - argumentował Urbański.

"Jeżeli jeden z najważniejszych polityków Platformy sugeruje, że  w Pałacu Prezydenckim odbywają się gry hazardowe, w których następuje jakieś +sprawdzam+, to ja tego polityka informuję, że  takie rzeczy się tutaj nie odbywają i nie będą odbywały" -  powiedział szef Kancelarii Prezydenta.

W niedzielę w "Salonie politycznym Trójki", wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO) powiedział, że poniedziałkowe spotkanie z prezydentem odbędzie się "trochę po to, żeby powiedzieć: +Sprawdzam+".

"Jesteśmy bardzo zainteresowani tym, żebyśmy nie tylko my, ale  cała Polska, polska opinia publiczna wiedziała, czego można się spodziewać po premierze, po prezesie największej partii i po prezydencie. Czy jest to prezydent działający na zamówienie własnej partii politycznej, własnego brata(...), czy potrafi działać trochę (...) obok interesów własnego środowiska politycznego" - wyjaśnił wicemarszałek.

Urbański przyznał, że "pokłada nadzieję", że doba okaże się wystarczająca, aby "wyciszyć emocje". "Posługując się językiem graczy w tenisa, piłka jest teraz po drugiej stronie. Prezydent czeka" - zaznaczył.

Pytany, czy w przypadku przekroczenia konstytucyjnego terminu uchwalenia budżetu, głowa państwa rozpisze wcześniejsze wybory, Urbański powiedział, że to pytanie jest aktualnie "bez odpowiedzi".

"Nie ma dzisiaj problemu rozwiązania parlamentu, jest problem, aby w parlamencie został uchwalony dobry budżet i żeby dobry rząd mógł nadal dobrze działać" - argumentował.

"Dzisiaj nie ma problemu z budżetem. Rząd, według pana prezydenta, pracuje dobrze, a może nawet bardzo dobrze. Jak na te warunki, w których budżet był tworzony - w bardzo krótkim czasie -  jest on budżetem dającym szanse i jest ważny dla Polaków" - dodał Urbański.

"Prezydent stwierdza, że mowa polityczna i publiczna jest +psuta+ przez polityków w parlamencie w sposób szkodliwy dla Polaków. Jeżeli natomiast chodzi, jakie rozwiązania zostały podjęte, to  trzeba zadać to pytanie w innym czasie" - powiedział Urbański pytany, czy rozwiązanie parlamentu służyłoby, zdaniem prezydenta, "uzdrowieniu sytuacji".

Jesteśmy gotowi na spotkanie z prezydentem we wtorek - powiedział szef PO Donald Tusk na  konferencji prasowej w Sejmie.

Według zapowiedzi liderów PO, Platforma chce rozmawiać z Lechem Kaczyńskim o stabilizowaniu sytuacji na scenie politycznej; chce też zapytać, czy według prezydenta już w końcu stycznia byłoby możliwe rozwiązanie parlamentu.

"Traktujemy to wytłumaczenie jako wykręt, ale trzeba nad tym wykrętem przejść do porządku dziennego" - powiedział wiceszef Platformy Jan Rokita. Według niego, 24-godzinna zwłoka w spotkaniu z PO to jest czas dla prezydenta na przygotowanie jednoznacznych odpowiedzi na chaotyczną sytuację w polityce.

"Naszym oczekiwaniem jest, by prezydent powiedział coś o polskiej polityce i o polskiej rzeczywistości językiem: +tak, tak; nie, nie+. Mamy nadzieję, że pan prezydent jest do tego gotowy. 24- godzinną zwłokę traktujemy jako czas, który pozwala panu prezydentowi przygotować się do udzielenia jednoznacznych odpowiedzi" - tłumaczył Rokita.

"Nie zgadzamy się z wypowiedziami pana Urbańskiego, z naszej strony nie grozi prezydentowi żadna agresja słowna" - oświadczył Tusk.

Deklarował, że Platforma chce współpracować z Lechem Kaczyńskim przy "zażegnaniu chaosu i kryzysu, w jaki polską politykę wpędziły wydarzenia ostatnich dni".

"Liderzy Prawa i Sprawiedliwości nie są w stanie zaradzić temu kryzysowi, w jego rozwiązanie powinien się zatem włączyć prezydent Lech Kaczyński" - ocenił Tusk. "Prosimy prezydenta o maksimum dobrej woli i obiektywizmu" - oświadczył.

Platforma chce też zapytać prezydenta, czy 30 stycznia możliwe jest rozwiązanie parlamentu. Jak podkreślił Rokita, jeśli odpowiedź brzmi: tak, to prezydent powinien podzielić się tą  wiedzą. "Ta wiedza należy się parlamentowi, przywódcom politycznym i opinii publicznej" - dodał.

Zaznaczył, że PO jest zaniepokojona tłumaczeniami Kancelarii Prezydenta co do terminu i możliwości rozwiązania parlamentu.

Tusk pytany o komentarz do tej wypowiedzi ocenił, że Jarosław Kaczyński chciałby podzielić się z Platformą odpowiedzialnością za  fiasko rozmów koalicyjnych PO i PiS, a także za decyzję o  wcześniejszych wyborach.

Podkreślił, że to właśnie na Prawie i Sprawiedliwości, jako na  partii rządzącej, a nie na Platformie spoczywa decyzja o  ewentualnych wcześniejszych wyborach. "Jeżeli Jarosław Kaczyński zdecyduje się na wcześniejsze wybory i znajdzie wsparcie w  odpowiednich instytucjach państwowych, to do nich doprowadzi" -  powiedział Tusk.

Zadeklarował, że jest przeciwny wcześniejszym wyborom, ale - jak podkreślił - jeśli do nich dojdzie, Platforma będzie na nie dobrze przygotowana.

ks, ss, pap