PiS ma trzech nowych posłów

PiS ma trzech nowych posłów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piotr Cybulski, Krzysztof Szyga i Andrzej Sośnierz, posłowie niegdyś związani z PO, wstąpili do klubu Prawa i Sprawiedliwości - podał przewodniczący klubu PiS Przemysław Gosiewski.
Pozytywnie ocenił on dotychczasowy przebieg rozmów w  sprawie poparcia zaproponowanego przez PiS paktu stabilizacyjnego.

Na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie Gosiewski podkreślił, że wstąpienie do klubu PiS tych posłów krystalizuje sytuację związaną z budowaniem poparcia dla rządu, jest sygnałem pokazującym konsolidację środowisk i przybliżającym stabilizację w  parlamencie.

Sośnierz w połowie grudnia został usunięty z Platformy. Zarząd partii uznał, że jego wypowiedzi w mediach - krytyczne pod adresem władz PO i mówiące, że rezygnacja z koalicji z PiS była błędem -  szkodzą wizerunkowi partii. Wypowiedzi te zarząd uznał też za  sprzeczne z decyzją Rady Krajowej Platformy o tym, że partia nie  poprze rządu Kazimierza Marcinkiewicza.

Sośnierz odwołał się do partyjnego sądu koleżeńskiego. Na  początku stycznia klub PO zawiesił go w prawach członka klubu do  momentu rozstrzygnięcia jego sprawy przez krajowy sąd koleżeński. Ostatecznie jednak Sośnierz wybrał przejście do klubu PiS. Zaznaczył w czwartek, że w tej chwili nie wstępuje do PiS jako do  partii.

Cybulski - poseł z okręgu legnickiego - był jednym z tych śląskich działaczy PO, którzy wsparli Sośnierza w czasie jego sporu z władzami Platformy. Podobnie jak Sośnierz opowiadał się za  koalicją rządową PO-PiS. Cybulski był też jednym z inicjatorów lokalnej koalicji PiS-PO - z udziałem również LPR - zawartej pod  koniec grudnia w Głogowie.

Szyga wszedł do Sejmu z listy PO w okręgu katowickim. Jeszcze w  czasie trwania kampanii wyborczej władze Platformy dowiedziały się, że zataił on przed nimi informacje o tym, że został skazany za krytykujące władze Siemianowic Śląskich artykuły, które publikował w latach 200-2002 jako radny opozycji na łamach lokalnej gazety. Sąd uznał, że autor przekroczył granice dopuszczalnej krytyki, a jego artykuły mogły podważyć zaufanie do  władz miasta.

Na trzy dni przed wyborami Szyga został wykluczony z szeregów PO, ale było już za późno na usunięcie go z listy wyborczej. Szyga nie  wszedł jednak do klubu parlamentarnego PO.

Sośnierz wyjaśnił na konferencji prasowej, że zdecydował się przystąpić do paktu stabilizacyjnego, zaproponowanego przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, bo - jak się wyraził - jest to  jedyny dostępny mu sposób, pozwalający na przysłużenie się uspokojeniu sytuacji w państwie.

W środę J.Kaczyński zaproponował wszystkim partiom, oprócz SLD, przyjęcie paktu stabilizacyjnego na pół roku. Zaproponował opozycji, żeby zgodziła się na uchwalenie 11 priorytetowych dla  rządu ustaw, powstrzymała się od "ataków" na rząd, poparła dalsze pełnienie przez Marka Jurka funkcji marszałka Sejmu i nie zgłaszała znacznie zwiększających wydatki państwa poprawek do  budżetu.

Gosiewski ocenił, że w sprawie poparcia paktu najdalej posunęły się rozmowy z PSL. Wyraził nadzieję, że równie dobrze będą przebiegały rozmowy z LPR. Według niego, czwartkowe spotkanie z  Markiem Kotlinowskim (LPR) "pokazuje, że jest możliwość porozumienia". Zapowiedział też kontynuację rozmów z Samoobroną. Zaznaczył, że szef tej partii, przebywający w Chinach Andrzej Lepper, przysłał mu w czwartek list w tej sprawie.

Gosiewski odniósł się do słów lidera LPR Romana Giertycha, który powiedział, że warunkiem poparcia przez Ligę paktu stabilizacyjnego jest zakończenie prac nad budżetem w takim terminie, który uniemożliwiłby prezydentowi skrócenie kadencji parlamentu.

Gosiewski zaznaczył, że problem nie leży w terminie zakończenia prac, tylko w stabilizacji sytuacji w Sejmie. "Jeżeli będzie możliwy do przyjęcia pakt stabilizacji sytuacji w parlamencie, to  my jesteśmy za kontynuowaniem mandatu tego Sejmu i wówczas myślę, że będzie to też ważny argument dla pana prezydenta" - oświadczył. Dodał też, że takiego warunku nie ma w liście Leppera.

Ponadto Gosiewski zastrzegł, że warunek zawarcia paktu stabilizacyjnego mówiący o tym, że w ciągu pół roku posłowie opozycji zrezygnowaliby ze zmian w regulaminie Sejmu, jest nienegocjowalny, a wniosek o odwołanie Marka Jurka z funkcji marszałka Sejmu jest bezzasadny.

Dodał też, że wszystkie kluby, które z PiS rozmawiały, zgodziły się, że podstawą rozmów jest pakt stabilizacyjny, ale lista ustaw zawartych w nim może ulec "modyfikacji". Gosiewski podkreślił też, że ze wstępnych rozmów wynika, że partnerów PiS interesuje stabilizacja przynajmniej "na cały rok".

Jak powiedział, PiS będzie uznawał pakt za zawarty, jeśli tylko zapewnione będzie poparcie dlań większości sejmowej.

ss, pap