Europejski żywy trup

Europejski żywy trup

Dodano:   /  Zmieniono: 
Europa wyciąga trupa z szafy i uporczywie nas przekonuje, że trup żyje, jest piękny, młody i w dodatku wszystkim pomoże.
Trup zabity przez Francuzów i Holendrów po kilku miesiącach wygląda inaczej. Lepiej. Tak go widzi Dominique de Villepin. Podobnie na trupa patrzy Angela Merkel, która we Frankfurter Allgemeine Zeitung zauważyła, że "konstytucja ma tyle pozytywnych elementów", że nie można jej wyrzucić do kosza. Kanclerz Austrii poszedł dalej i już zapowiedział, że za prezydencji jego kraju będzie robił wszystko, by ożywić trupa. Jeśli nie Austria, to zrobią to Niemcy. Jeśli nie Niemcy, to z zespołem reanimacyjnym czekają już Portugalczycy.

I tak doszliśmy do kwintesencji europejskiej polityki. Jedynej słusznej. Europejscy politycy wiedzą, że demokracja to system najgorszy z możliwych i własną wiedzą, doświadczeniem, obyciem i intuicją ten system naprawiają. Obywatele Europy słuchajcie swoich polityków! To jutrzenka mądrości i krynica doświadczenia. Powiew wizji i rozmachu. Konstytucja jest wam potrzebna. Nawet jeśli o tym nie wiecie.

Z trupami trzeba się jednak obchodzić ostrożnie. Jak się z nim zacznie zbyt ostro tańczyć samemu można się zamienić w politycznego trupa. Ani Wolfgang Shüsell, ani Angela Merkel, ani José Socrates nie postępują ostrożnie. Konstytucja już jest martwa i nic tego nie zmieni. Nikt we Francji czy Holandii nie zaryzykuje ponownego głosowania nad tym tworem, bo negatywny wynik zmiecie go z tamtejszej sceny politycznej. Jeśli nie we Francji i Niemczech, to konstytucja padnie w Szwecji czy Danii. Referendum nie przejdzie w Wielkiej Brytanii, a w Polsce w ogóle się nie odbędzie. Na szczęście dla nas wszystkich. Konstytucyjnego trupa pochowamy na zawsze, a razem z nim światłych przewodników Europy.

Grzegorz Sadowski