Dwaj nowi członkowie KRRiT

Dwaj nowi członkowie KRRiT

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tomasz Borysiuk i Lech Haydukiewicz, zgłoszeni wspólnie przez Samoobronę i LPR, zostali wybrani przez Sejm do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Borysiuk był jedynym kandydatem do KRRiT, który nie uzyskał pozytywnej rekomendacji Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.

Kandydaturę Borysiuka poparło 242, a Haydukiewicza 241 posłów. W  głosowaniu udział wzięło 439 posłów, większość bezwzględna wynosiła 220.

Przepadły natomiast dwie pozostałe kandydatury, zgłoszone przez PO: Tomasza Arabskiego i Lecha Jaworskiego. Obaj otrzymali po 129 głosów poparcia.

Wybór członków KRRiT poprzedziły w Sejmie długie przerwy i  narady klubów. Początkowo marszałek Marek Jurek uzależniał głosowanie nad kandydatami do Rady od tego, czy otrzymają oni wystawiane przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego certyfikaty dostępu do informacji niejawnych. Te dotarły do Sejmu ok. godz. 21.30. Wówczas jednak marszałek zarządził kolejną przerwę, a po niej zaproponował przełożenie głosowań (m.in. właśnie wyboru członków KRRiT) na piątek po południu i rozpatrywanie kolejnych punktów porządku obrad.

Ostatecznie zebrał się jednak Konwent Seniorów, na którym zapadła decyzja, by przejść do głosowań.

Borysiuk jest magistrem prawa, ma 31 lat. W latach 1999-2000 był w TVP współwydawcą programów "Gość Jedynki" oraz "NATO bez ograniczeń", w latach 2000-2002 wydawcą programu "Krakowskie Przedmieście 27", a w latach 2002-2004 wydawcą "Gościa Jedynki".

Podczas przesłuchań przed sejmową komisją kultury zapowiedział, że kandyduje do KRRiT dlatego, iż chciałby, by "stała ona na  straży pluralizmu w mediach". "Żeby media publiczne nie dzieliły polityków na dobrych i złych, na tych lepszych i gorszych" -  powiedział. Borysiuk podkreślał również, że ugrupowania, które go  rekomendowały czyli Samoobrona i LPR, są dyskryminowane w  publicznych mediach.

Kontrowersje wokół kandydatury Borysiuka budziła sprawa wywiadu z  ówczesnym kandydatem na prezydenta Marianem Krzaklewskim, jaki w  2000 r. przeprowadzono w programie "Gość Jedynki". Wydawcą tego programu był wówczas Borysiuk. Wywiad przeprowadził w 2000 r. dziennikarz TVP Piotr Gembarowski. Wywiad spotkał się z ostrą krytyką m.in. Rady Etyki Mediów, która oceniła zachowanie prowadzącego jako całkowicie nieprofesjonalne i naruszające takie zasady jak "zasada prawdy, obiektywizmu, zasada szacunku i  tolerancji".

Borysiuk podkreślił, że wstydzi się , że był wydawcą tego programu, ale "z przyczyn technicznych nie miał wtedy żadnego kontaktu z prowadzącym i nie mógł nic zrobić".

Kandydaturę Borysiuka poparli m.in. posłowie PiS. Wicepremier, minister spraw wewnętrznych i  administracji i jeden z liderów tej partii Ludwik Dorn przyznał, że "nie czuje się dobrze" z tego powodu. - Można mieć do niego poważne wątpliwości, lecz PiS działał "w stanie pewnej konieczności" - twierdził Dorn. PiS chciał przerwać obrady do piątku, by mieć "czas na rozmowy", podczas gdy -  zdaniem ministra - Platforma Obywatelska żądała jak najszybszego powrotu do głosowania. "Jest tak, że pewne kwestie w Sejmie przegłosowywać trzeba. Jeśli nie można z jednymi, to trzeba z drugimi" - tłumaczył Dorn.

Haydukiewicz jest pracownikiem naukowym w Instytucie Geografii Akademii Pedagogicznej im. KEN w Krakowie, ma 32 lata. Specjalizuje się we współczesnych procesach demograficznych w  Europie, zagadnieniach etnicznych i etnolingwistycznych, a także badaniach wpływu mediów na przemiany społeczne ze szczególnym uwzględnieniem Polonii oraz krajów byłego ZSRR.

Kandydując do Rady zapowiadał, że jeśli zostanie wybrany do  KRRiT, szczególnie chciałby się w niej zająć dwoma zagadnieniami: edukacją i nauką w mediach oraz wpływem mediów na dzieci.

"Chciałbym się szczególnie zainteresować programami edukacyjnymi w aspekcie kształtowania młodego społeczeństwa - edukacja, kultura. Drugim zagadnieniem jest natomiast to, co wypływa z moich zainteresowań kresami" - powiedział Haydukiewicz. Według niego TV Polonia dobrze wypełnia zadania informacyjne wobec polskiej społeczności poza granicami, natomiast Polacy w kraju zbyt mało wiedzą o życiu Polonii.

Zgodnie ze znowelizowanymi przepisami ustawy o radiofonii i  telewizji, KRRiT ma liczyć pięciu - zamiast dziewięciu - członków. Dwóch z nich powoła Sejm, dwóch - prezydent i jednego - Senat. Senat swojego reprezentanta wybierze na posiedzeniu 30-31 stycznia; jedynym kandydatem jest zgłoszony przez PiS przewodniczący Rady Warszawy Witold Kołodziejski. Prezydent nie  ujawnił jeszcze, kogo powoła do KRRiT.

ss, pap