Neonaziści pod lupą prokuratury

Neonaziści pod lupą prokuratury

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające w sprawie bazy danych tworzonej w internecie przez międzynarodową organizację "Krew i Honor" ("Blood & Honor").
"Uznano, że istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa m.in. z ustawy o ochronie danych osobowych" -  powiedział rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Maciej Kujawski.

Na antenie radia TOK FM Kujawski, poinformował, że "zachodzi uzasadnione podejrzenie co najmniej trzech przestępstw". Są nimi oprócz publikowania danych osobowych także publiczne nawoływanie do agresji, zniesławienie i zniewaga oraz propagowanie ustroju faszystowskiego.

Prokuraturę poinformowali o sprawie przedstawiciele radia. Na  liście znaleźli się bowiem m.in. dziennikarze tej stacji.

Na "liście wrogów" B&H znaleźli się m.in. działacze organizacji lewicowych, antyfaszystowskich i feministycznych. Zamieszczono ich zdjęcia, rysopisy, adresy zamieszkania i pracy lub szkoły, daty urodzenia, informacje o miejscach spędzania wolnego czasu, telefony.

Na temat wielu osób widnieją krótkie notki: np. "mimo niskiego wzrostu może być groźny w starciu bezpośrednim, gdyż ponad 10 lat trenuje sztuki walki", "prawdopodobnie pochodzenia żydowskiego", "jest konfidentem policyjnym", "czarnuch i do tego pedał", "wydaje się być łatwym obiektem manipulacji".

Akcji B&H przyświeca hasło: "Pamiętaj miejsca, twarze zdrajców rasy, oni wszyscy zapłacą za swoje zbrodnie".

Baza podzielona jest na kilka kategorii: Warszawa, Śląsk, Łódź, Białystok, Świnoujście, Trójmiasto, Ostrołęka, Lublin, Słupsk i  Poznań. Na stronie zamieszczono apel o przekazywanie informacji o osobach na pokazanych zdjęciach.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na konferencji w  Warszawie, pytany o tę sprawę powiedział, że jej nie zna, więc nie  może się wypowiadać.

O sprawie napisały w czwartek "Gazeta Wyborcza" i "Życie Warszawy". Podejmowało ją także radio TOK FM.

ss, pap