2 + 2 = 5

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tyrania ekonomicznych analfabetów
Zaopiekuj się mną, nawet gdy powodów brak. Zaopiekuj się mną mocno tak" - śpiewał pod koniec lat 80. zespół Rezerwat. Utwór ten mógłby się stać alternatywnym hymnem III RP (IV RP?), bo Polacy mimo upływu niemal siedemnastu lat od początku przemian ustrojowych i gospodarczych wciąż uważają, że to od państwa zależą ich porażki i sukcesy i to ono powinno zadbać o ich los. "Wolność oznacza odpowiedzialność. A to jest właśnie to, czego się większość ludzi obawia" - zauważył kiedyś George Bernard Shaw - jak na ironię - zdeklarowany socjalista. Z raportu "Wiedza ekonomiczna mieszkańców Polski", opracowanego przez Wyższą Szkołę Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego (publikujemy go pierwsi), wyłania się przerażający obraz, doskonale współgrający ze słowami Shawa. Na przykład niemal 90 proc. ankietowanych uważa, że to rząd powinien walczyć z bezrobociem, najlepiej budując nowe fabryki lub organizując roboty interwencyjne; prawie 50 proc. uznało, że ustawowe ograniczenie wysokości inflacji byłoby najlepszym rozwiązaniem problemu rosnących cen; 72 proc. chce, by rząd wypłacał zasiłki najmniej zarabiającym. Gorzej, że o państwie superopiekuńczym marzą nie tylko osoby niewykształcone czy o niskich zarobkach. Różnica między nimi a teoretyczną elitą w zakresie znajomości mechanizmów ekonomicznych i ich relacji czy wyobrażenia o roli państwa w biznesie nie jest wcale (co potwierdza raport) duża.
Choć od państwa oczekujemy opieki i uwolnienia od trudu dokonywania wyborów na własną odpowiedzialność, chcemy, by to nasi sąsiedzi, znajomi, obcy ludzie, słowem - inni, "frajerzy", za nią płacili. Jednocześnie bowiem przytłaczająca większość Polaków uważa administrację publiczną za siedlisko złodziejstwa, korupcji i marnotrawstwa; nie chcą oni płacić wysokich podatków, składek (duże grono stanowią przeciwnicy nawet obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego i emerytalnego - 25 proc. i 30 proc.). Nic dziwnego, że uciekają przed nimi w szarą strefę, która w polskiej gospodarce sięga aż 30 proc. PKB. Jeśli odwołamy się do osiemnastowiecznej teorii umowy społecznej Jeana Jacques `a Rousseau, usiłującej wyjaśnić, w jaki sposób ludzie zorganizowali się w państwa, to stwierdzimy, że polska umowa społeczna (w zasadzie aspołeczna) opiera się na takiej regule: gdy władza obiecuje, że da, to obiecuje; gdy obywatele mówią, że na to się złożą, to mówią.

Chleba i igrzysk
Szacuje się, że w II wieku p.n.e. mniej więcej połowa mieszkańców Rzymu utrzymywała się dzięki zapomogom i prezentom od bogatszych patronów. "Odkąd lud rzymski nie ma już głosów do sprzedania, lud, który niegdyś przydzielał władzę, godności, legiony, odtąd z trwożliwym niepokojem nie pragnie nic więcej w świecie jak tylko dwóch rzeczy: chleba i igrzysk" - ubolewał Juwenalis, rzymski poeta i satyryk.
Jak wynika z raportu, wielu Polaków chętnie przyjęłoby rolę rzymskiego klienta, tyle że wobec państwa - patrona. Chcielibyśmy, by państwo dotowało m.in. huty i kopalnie, by przyspieszyć wzrost gospodarczy (sic!), żeby utrudniło pracodawcom zwalnianie pracowników, dysproporcje w zarobkach ograniczyło w drodze ustawy i od czasu do czasu zapewniło jakieś "igrzyska". Czy wciąż mamy prawo obarczać za tę mentalność pół wieku komunizmu?
Gwoli sprawiedliwości trzeba przyznać, że tęsknota za państwem opiekuńczym nie jest tylko naszą przypadłością. Nawet w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Nowej Zelandii, Estonii czy na Słowacji, gdzie od lat 80. albo ostatnio dokonywano śmiałych liberalnych reform, były one dziełem grupki nieustępliwych zapaleńców wprowadzających je zwykle wbrew zażartym protestom obywateli. Gdy w 1989 r. Margaret Thatcher wprowadziła na próbę w Szkocji, a rok później w Walii i Anglii, ultraliberalny podatek pogłówny (każdy płaci taką samą kwotę podatku niezależnie od dochodów), na ulice wyszły miliony Brytyjczyków, a demonstracja w Londynie przekształciła się w zamieszki. Nieudana próba wprowadzenia pogłównego stała się jedną z najważniejszych przyczyn upadku Żelaznej Damy, ale podczas każdej ze swych trzech kadencji spotykała się ona z protestami społecznymi; kiedy likwidowała kopalnie, rozpoczynała prywatyzację państwowych przedsiębiorstw czy ograniczała wydatki budżetu. Gdyby nie rozkład ówczesnej partii laburzystowskiej i sukcesy Żelaznej Damy w polityce zagranicznej (zwłaszcza zwycięstwo w wojnie o Falklandy), konserwatyści straciliby najpewniej władzę już po pierwszej kadencji Thatcher w 1983 r.
W Nowej Zelandii uznawanej za "tygrysa" i pioniera liberalnych rozwiązań nawet w tak trudnych dziedzinach jak rolnictwo okres reform przeprowadzonych w latach 1990-1993 przez ówczesną minister finansów Ruth Richardson określano jako Ruthanasia - od zbitki imienia minister i  słowa "eutanazja", jakiej dokonać miała na obywatelach i ich portfelach, tnąc wydatki socjalne państwa. Równie niepopularny był wcześniej minister finansów laburzystów Roger Douglas, który dał początek kontynuowanym przez nią reformom.
Chwalony za wprowadzenie podatku liniowego, reform służby zdrowia i systemu emerytalnego lub dbałość o zagranicznych inwestorów słowacki premier Mikulas Dzurinda już dwukrotnie obejmował władzę tylko dzięki skleceniu koalicji mniejszych partii centoprawicowych. Formalnie, z poparciem odpowiednio 27 proc. i 20 proc. wyborców zwyciężała w nich bowiem partia HZDS populisty Vladimira Meciara. Meciar, za którego rządów w kraju kłuło w oczy ubóstwo, a jego gospodarce bliżej było do białoruskiej niż czeskiej, nadal cieszy się dużym poparciem Słowaków tęskniących do szczodrej pomocy państwa.
Tyle że od Brytyjczyków, Nowozelandczyków czy Słowaków różni nas rzecz zasadnicza: dotychczas Polacy nie zdobyli się na to, by choć raz powierzyć władzę komuś, kto zamiast złotych gór od razu obieca im najpierw "krew, pot i łzy". - Problemem są nie tyle poglądy społeczeństwa, ile brak elit, które mając władzę, zdecydowałby się na podjęcie radykalnych działań - komentuje Andrzej Sadowski, wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha.

Komu, komu, bo idą wybory
- Niedawno szwedzka dziennikarka, przygotowując reportaż telewizyjny o stosunku Amerykanów do reform podatkowych Busha, zapytała pierwszego napotkanego na ulicy nowojorczyka, czy to dobrze, że bogaci będą płacili niższe podatki. Ten odparł: "Tak, bo gdy już będę bogaty, będę oddawał mniej państwu" - opowiada prof. Andrzej Koźmiński, rektor warszawskiej Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego. To zupełnie inny sposób myślenia niż w szybciej od nas rozwijających się krajach Europy, wymuszający inne zachowanie polityków. - W Stanach Zjednoczonych partie licytują się, która bardziej i komu obniży podatki, czyli de facto mniej zabierze z kieszeni. U nas trwa rywalizacja, kto więcej podaruje wyborcom, tak jakby nie chodziło o ich pieniądze - dodaje prof. Koźmiński.
Budowanie państwa "od góry" po 1989 r. zaowocowało przekonaniem ludzi o omnipotencji władzy, która ma być odpowiedzialna za rozwój i bogacenie się kraju oraz jego mieszkańców. Trudno winić Kowalskiego za ignorancję ekonomiczną, skoro na każdym kroku "korumpują" go rzekome elity. Wystarczy przeczytać konstytucję, by się przekonać, że nasi politycy zachęcają ludzi do brania wszystkiego - z wyjątkiem odpowiedzialności za samych siebie. Tę politykę "chleba i igrzysk" ośmieszył w 2003 r. Jerzy Kisiel, bezrobotny z Dąbrowy Górniczej, który, powołując się m.in. na art. 67 ust. 2 konstytucji ("Obywatel pozostający bez pracy nie z własnej woli i nie mający innych środków utrzymania ma prawo do zabezpieczenia społecznego"), domagał się przed sądem od skarbu państwa 48 tys. zł odszkodowania za... pozostawanie od trzech lat bez pracy. A przecież konstytucja obiecuje nam też m. in. bezpłatną edukację, służbę zdrowia, słowem - "społeczną gospodarkę rynkową".
Politycy, zabiegając o głosy, co rusz łudzą wyborców bzdurami najcięższego kalibrui niemożliwymi do spełnienia obietnicami, by wspomnieć "100 milionów" Lecha Wałęsy, mieszkania dla młodych w prezencie od Aleksandra Kwaśniewskiego czy program rozwoju budownictwa PiS. Profesorowie ekonomii, jak były premier Marek Belka, wmawiają Polakom, że podatek linowy oznacza, iż "dwadzieścia parę milionów podatników zrzuca się na milion podatników", że wysokość podatku od firm (CIT) "nie ma wpływu na poziom bezrobocia i dynamikę inwestycji" (takie cudo wysmażyli urzędnicy resortu finansów w 2002 r.). Liderom partii, jak Markowi Dyduchowi (SLD), uchodzą na sucho nawet takie brednie, jak pomysł "zawieszenia gospodarki rynkowej na czas kryzysu".
Gorzej, że prawie nikt tych antyrynkowych i populistycznych nonsensów nie weryfikuje. Nawet sędziowie Trybunału Konstytucyjnego za nic mają konstytucyjną ochronę prawa własności. Z wyroków trybunału wynika na przykład, że państwo nie ma obowiązku zwracać obywatelom pieniędzy zabranych na mocy ustaw niezgodnych z konstytucją, że emerytura wcale nie musi odzwierciedlać wysokości wpłaconych przez nas do ZUS składek, a gminy mogą konfiskować nieruchomości należące do prywatnych firm, płacąc za nie odszkodowanie nie odpowiadające rynkowej wartości tego mienia! Nie lepiej jest w mediach, poczynając od najbardziej poczytnego dziennika w Polsce, tabloidu "Fakt", który w jednym numerze potrafi połączyć wezwanie do obniżenia podatków z jednoczesnym apelem o podwyżkę emerytur.

Polski Matrix
- To przesadnie czarny obraz. W rzeczywistości Polacy niezależnie od deklarowanych poglądów potrafią działać bardzo "rynkowo" - tak ocenia raport o wiedzy ekonomicznej Polaków prof. Krzysztof Pawłowski, rektor Wyższej Szkoły Biznesu - NLU z Nowego Sącza. Prof. Pawłowski wspomina taksówkarza, który niedawno odmówił przyjęcia od niego zapłaty za kurs, tłumacząc, że "żyje" z jego uczelni i jej studentów. - Ludzie coraz częściej kojarzą dość odległe sprawy i potrafią powiązać większe zjawiska gospodarcze z własną sytuacją finansową - mówi prof. Pawłowski.
Wbrew deklarowanym w badaniach choćby najbardziej absurdalnym poglądom Polacy w praktyce potrafią działać niezwykle racjonalnie. "Ludzie, jeśli tylko mogą, chcą żyć i prosperować na cudzy koszt. Ta żądza ma źródło w naturze człowieka, w prymitywnym, powszechnym i nie stłumionym instynkcie każącym zaspokajać potrzeby jak najmniejszym wysiłkiem" - zauważył ponad 150 lat temu francuski ekonomista Frederic Bastiat, jeden z twórców współczesnego liberalizmu. Stąd poparcie, jak w ostatnich wyborach, wielu osób dla polityków obiecujących rozdawanie publicznej kasy. Jednocześnie często te same osoby, domagając się dożywotniej opieki i renty od państwa, dobrze kalkulują i uciekają do szarej strefy przed wysokimi podatkami, zamieniają polskie bezrobocie czy niskie płace na lepiej płatne posady w Wielkiej Brytanii, słowem - działają jak najbardziej rynkowo.
Obecne relacje państwo - obywatel w polskiej gospodarce coraz bardziej przypominają konstrukcję filmowego Matriksu, gdzie władza i obywatele wzajemnie się oszukują, zdając sobie z tego sprawę. Wypadkową tych przeciwstawnych sił jest na szczęście wzrost gospodarczy i - mimo wszystko - bogacenie się Polaków. Ceną za to jest poczucie ciągłego zagrożenia, że za chwilę wszystko może runąć. Przecież polityczne rozdawnictwo nie kończy się tylko na słowach, ono kosztuje. Dla przykładu, przywileje emerytalne dla górników i rolników od 1989 r. kosztowały już skarb państwa, czyli podatników, ponad500 mld zł! W ciągu ostatnich 16 lat państwo i obywatele tolerowali sytuację, gdy rocznie wyłudzano około 20 mld zł na nienależne świadczenia rentowe. W apogeum rozdawnictwa w 2003 r. mieliśmy trzy razy więcej rencistów (155 na 1000 mieszkańców) niż słynące z opiekuńczości Niemcy.
Jeśli nie zerwiemy więc obecnej "umowy aspołecznej" i nie zawrzemy nowej, rozsądniejszej, czekać nas może los Argentyńczyków. Ten naród to fenomen: z regularnością szwajcarskiego zegarka wspina się ku bogactwu, osiąga pozycję jednego z najzamożniejszych w świecie (w latach 30. argentyński PKB per capita był tylko o jedną trzecią mniejszy niż w USA i o 64 proc. większy niż w Hiszpanii), by - tuż przed osiągnięciem szczytu - powierzyć władzę jakiemuś szarlatanowi, który sprowadzi go na dno (jak podczas formalnego bankructwa kraju w grudniu 2001 r.). Po czym cykl rozpoczyna się od nowa. Gorzej, Argentyńczycy skłonni są wybaczać winowajcom wielokrotnie; tak do władzy powracał Peron, tak za poważnego i popularnego polityka wciąż uchodzi Carlos Menem.- Taka po prostu jest Argentyna - tłumaczą lakonicznie ów fenomen sami Arentyńczycy. Czy taka musi być Polska?

MIESZKANIA NA WIERZBIE
1990
100 MLN ZŁ (10 TYS. ZŁ) DLA KAŻDEGO POLAKA obiecuje kandydat na prezydenta Lech Wałęsa

1993
MILION NOWYCH MIEJSC PRACY obiecuje w wyborach parlamentarnych Kongres Liberalno-Demokratyczny

300 MLN ZŁ DLA KAŻDEGO POLAKA obiecuje prezydent Lech Wałęsa, promując w wyborach parlamentarnych Bezpartyjny Blok Wspierania Reform

1995
MIESZKANIA DLA MŁODYCH MAŁŻEŃSTW obiecuje kandydat na prezydenta Aleksander Kwaśniewski

2000
RENTY SOCJALNE DLA MIESZKAŃCÓW BYŁYCH PGR-ÓW obiecuje kandydat na prezydenta Aleksander Kwaśniewski

POWSZECHNE UWŁASZCZENIE (każdy miałby dostać część majątku narodowego) obiecuje kandydat na prezydenta Marian Krzaklewski

2001
KREDYTY PREFERENCYJNE NA BUDOWNICTWO, oprocentowane 50 proc. poniżej stopy inflacji, obiecuje Samoobrona

2005
850 ZŁ MINIMUM SOCJALNEGO DLA KAŻDEGO, kto jest bez pracy nie ze swojej winy, obiecuje kandydat na prezydenta Andrzej Lepper

3 MLN MIESZKAŃ, wprowadzenie maksymalnych cen podręczników - obiecuje Prawo i Sprawiedliwość


POCZET POPULISTÓW POLSKICH
10 największych bzdur ekonomicznych III RP według Michała Zielińskiego
Powszechne uwłaszczenie - senator Adam Biela i LPR.
Wprowadzenie możliwości zadłużania się budżetu państwa w Narodowym Banku Polskim (czyli emisji pustego pieniądza). Ograniczenie przepisu konstytucji, który zakazuje zwiększania długu publicznego w danym roku powyżej trzech piątych PKB- politycy LPR

Likwidacja mechanizmu rynkowego - były szef Klubu Parlamentarnego SLD Marek Dyduch. Wprowadzenie 50-procentowego podatku dochodowego - politycy SLD

Obligatoryjne skupowanie przez państwo wszystkich produktów rolnych po cenach gwarantowanych, zapewniających zwrot wszystkich poniesionych kosztów - politycy PSL

Wydanie rezerwy rewaloryzacyjnej NBP na cele rozwojowe. Wprowadzenia dodatkowego 2,5-procentowego podatku obrotowego dla firm. Ustalenie płacy minimalnej na poziomie minimum socjalnego - Andrzej Lepper

Skrócenie czasu pracy oraz wprowadzenie ustawowego zakazu zatrudniania pracowników w niedzielę - Marian Krzaklewski


MILIARDY W ROZUMIE
"Każdy młody człowiek dostanie działkę budowlaną z terenów po byłych PGR-ach, powinno się rozpocząć produkcję domków, które kosztują po 100 tysięcy złotych. Ja nie obiecuję, ja gwarantuję wszystko generalskim słowem"
gen. Tadeusz Wilecki, były szef sztabu generalnego, kandydat na prezydenta RP w 2000 r.

"Każda rodzina powinna mieć mieszkanie i samochód"
Bogdan Pawłowski, kandydat na prezydenta RP w 2000 r.

"Trzeba rozważyć zawieszenie działania funduszy emerytalnych na kilka lat, aż poprawi się gospodarcza koniunktura"
Wiesław Kaczmarek, poseł SLD, 2001 r.

"Nie powinno się jeździć ani na Malediwy, ani na Wyspy Kanaryjskie, tylko do Bułgarii. Polska jest krajem na dorobku. Trzeba stworzyć taki system podatkowy, który ludzi bogatych zmusi do tworzenia miejsc pracy, a nie przeżerania zysków"
Piotr Ikonowicz, poseł Polskiej Partii Socjalistycznej, 2000 r.

"Podatek linowy zubożyłby około 20 mln Polaków"
Marek Pol, poseł Unii Pracy, wicepremier i minister infrastruktury, 2003 r.

"W mojej opinii jeden miliard złotych nie ma znaczenia"
minister finansów Teresa Lubińska o projekcie zwiększenia deficytu budżetowego państwa, 2005 r.
Więcej możesz przeczytać w 6/2006 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 6/2006 (1209)

  • Wprost od czytelników12 lut 2006NIE DZIELMY SIĘ Dzielenie Polski na A i B jest niesprawiedliwe i przerysowane, poza tym krzywdzące dla kilku milionów ludzi. Na zachodzie kraju nadal są powiaty mające ponad 40 proc. bezrobocia, z problemem ubóstwa, a regiony lubuski...3
  • Na stronie - Nagrody Darwina12 lut 2006Niektórzy chcą się odegrać za pomocą karykatury Mahometa i zademonstrować wyższość Europy3
  • Skaner12 lut 2006SKANER - POLSKA POSADY Pakt dla swoich? Czy do paktu stabilizacyjnego podpisanego przez PiS, LPR i Samoobronę był dołączony niejawny załącznik z listą stanowisk obiecanych sojusznikom przez Jarosława Kaczyńskiego? Jak się dowiedział...6
  • Dossier12 lut 2006JAROSŁAW KACZYŃSKI prezes PiS "TV Trwam tłumaczyła nam, że czuje się bardzo dyskryminowana i chciała mieć jakąś satysfakcję" "Gazeta Wyborcza" ROMAN GIERTYCH lider LPR "Jan Rokita jest największym nieudacznikiem sceny...7
  • Sawka czatuje12 lut 20068
  • Ryba po polsku - Ratunku!12 lut 2006Według Jacka Żakowskiego, prawicowość to wada nabyta w toku fałszywego wychowania12
  • Playback12 lut 200614
  • Poczta12 lut 2006ŚPIEWY HISTORYCZNE Pieśni i piosenek, które - jak napisał Wiesław Kot w artykule "Śpiewy historyczne" (nr 5) - "wstrząsnęły XX wiekiem", było tyle, że starczyłoby ich na spory śpiewnik. Były wśród nich...14
  • Okiem barbarzyńcy - Bezwstyd12 lut 2006Dawni agenci nie tylko nie chcą się rozliczyć ze swojej przeszłości, ale paradują w glorii męczenników15
  • Z życia koalicji12 lut 2006TRZECH PANÓW W SALI, nie licząc księdza, podpisało pakt. Wszystko było grzecznie i bez zberezeństw, bo całość transmitował Ojciec Wirgiliusz. Albo czyjś inny ojciec. W REWANŻU DZIENNIKARZE ZBOJKOTOWALI konferencję prasową, na której...16
  • Z życia opozycji12 lut 2006 ZAGADKA: JAKIEGO POLITYKA UNIKAJĄliderzy PiS niczym diabeł święconej wody? Odpowiedź: Richarda Francisa HenryŐego Czarneckiego alias Rysia Czarneckiego. Powód jest prosty. Ilekroć Kamiński albo jakiś inny Bielan zamieni z Rysiem dwa...17
  • Nałęcz - Przestroga12 lut 2006Polska tęskni za Herkulesem, który uprzątnąłby naszą scenę polityczną18
  • Fotoplastykon12 lut 2006Henryka Sawka (www.przyssawka.pl)19
  • Pakt Nic12 lut 2006Pakt stabilizacyjny jest dowodem na bezsilność i bezideowość Prawa i Sprawiedliwości20
  • Prawda czasu, prawda ekranu12 lut 2006Kiedyś dzienniki prowadzili wojskowi, teraz księża - napisał ktoś na jednym z internetowych portali22
  • Antykonstytucja IV RP12 lut 2006Pakt stabilizacyjny oznacza wielką i niepotrzebną stratę czasu24
  • Nieposłuszeństwo nieobywatelskie12 lut 2006Słowa lidera polskiej opozycji to nic innego jak zamach na własne państwo26
  • Zawał w głowie12 lut 2006Można było odnieść wrażenie, że katastrofa w Katowicach jest powodem do narodowej dumy28
  • Orlęta Temidy12 lut 2006Najlepiej pracują sędziowie w Elblągu i Tarnowie, a do czołówki dołączyli też sędziowie z Warszawy30
  • Giełda12 lut 2006Hossa Świat Mittal bierze wszystko Mittal Steel, największy na świecie producent stali, chce przejąć europejskiego Arcelora, drugą firmę w branży na świecie. Lakshmi Mittal, właściciel hinduskiego koncernu, zaoferował za konkurenta prawie 20 mld...36
  • 2 + 2 = 512 lut 2006Tyrania ekonomicznych analfabetów38
  • Rzeźnik z Warszawy?12 lut 2006Cezary Mech będzie bronił wolnego rynku albo przed wolnym rynkiem46
  • Komuna gminna12 lut 2006Samorządy niszczą prywatne firmy, czyli likwidują miejsca pracy48
  • Załatwione odmownie - Francuski sowchoz12 lut 2006Zamroczenie ideologiczne polityczną poprawnością jest równie ciężkie jak zamroczenie alkoholowe50
  • Supersam12 lut 200652
  • Toyota na wspomaganiu12 lut 2006Nowa toyota rav4 jest dostojna. Podczas jazdy w ciekawie wyposażonym, elegancko wykończonym i bardzo dobrze wyciszonym wnętrzu przyjemnie jest patrzeć z góry na inne samochody. I czuć siłę tego auta. Rav4 ma tę zaletę, że przypominając solidną...52
  • Olimpijski kontrast12 lut 2006Kontrast 5000:1 i jaskrawość 1000 cd/m2 to - do czasu pojawienia się telewizora plazmowego LG - atuty niespotykane na polskim rynku. Odbiornik, o wysokiej rozdzielczości i przekątnej obrazu 42 cale, został wyposażony w gniazda audio-wideo, do...52
  • Zabieg dla zabieganych12 lut 2006Dior, Shiseido, Clarins - swoje instytuty urody w Polsce otworzyli czołowi producenci luksusowych kosmetyków. Natomiast kobietom, które nie mogą poświęcić kilku godzin na seans w zaciszu gabinetów, firmy kosmetyczne coraz częściej oferują...52
  • Zdrów jak ostryga12 lut 2006Odpowiednia zawartość wapnia w kościach zmniejsza ryzyko złamań nóg i rąk na śliskich o tej porze roku chodnikach i ulicach. O kości dba też witamina D3, którą nasz organizm syntetyzuje za pomocą promieni słonecznych, dlatego zimą, gdy słońca jest...52
  • Igrzyska przebierańców12 lut 2006Z turyńskich aren będzie wiało nudą, bo skeleton, curling czy snowboardowy halfpipe to sporty niszowe54
  • Legendy na kołach12 lut 2006Hollywood pomaga sprzedawać remaki kultowych samochodów58
  • Wielka wiocha12 lut 2006Co trzeci mieszkaniec Suazi nosi nazwisko Dlamini60
  • Barbarzyńcy w garniturach12 lut 2006W samym środku zasobnego Zachodu wyrośli eleganccy Hunowie, którzy w radosnym przekonaniu, że torują drogę postępowi, niszczą fundamenty zachodniej cywilizacji62
  • Niemiec przeciw Hitlerowi12 lut 2006Dietrich Bonhoeffer był jednym z nielicznych przeciwników Hitlera w nazistowskich Niemczech66
  • Know-how12 lut 2006Odporny jak opos Badania genetyczne torbaczy pomogą lepiej poznać ludzi. Uczeni z Universityof Sydney rozszyfrowali odpowiedzialne za odporność tzw. geny MHC u oposów. W ten sposób znaleźli brakujące ogniwo w ewolucji układu...68
  • Katastrofa ratunkowa12 lut 2006Jedynie w Katowicach tak sprawnie i szybko mogła przebiegać akcja ratunkowa" - zapewnia minister zdrowia Zbigniew Religa, podkreślając, że w żadnym innym regionie kraju nie ma równie dobrze zorganizowanych służb ratowniczych. Polski system...70
  • Grypa mózgu12 lut 2006Kocie odchody mogą być przyczyną obłędu76
  • Bez granic12 lut 2006Saddam jak Sobotka Saddam Husajn obraził się i bojkotuje swój proces. Od kilku dni rozprawy toczą się bez niego. Stało się tak po kłótni kurdyjskiego sędziego Raufa Rahmana, od niedawna orzekającego w tej sprawie, z obrońcą i jednym...78
  • Karykatura wolności12 lut 2006Islamscy fundamentaliści cenzurują europejskie gazety80
  • Śmierć kliniczna12 lut 2006Nikogo nie obchodzi kształt Europy - ważny jest tylko sposób przepchnięcia eurokonstytucji84
  • Druga Unia Europejska12 lut 2006Islandia, Norwegia i Szwajcaria- europejski sukces poza UE86
  • Hiszpania kontra Hiszpania12 lut 2006Czy Legia Cudzoziemska ruszy na Madryt?88
  • Menu12 lut 2006KRÓTKO PO WOLSKU Księga rekordów Nie wiem, czy zasłużony we wznoszeniu monumentów twórczej paranoi Guinness prowadzi ranking rekordzistów optymizmu. Ale łatwo sobie wyobrazić taką listę, pełną tych, którzy...92
  • Recenzje12 lut 200694
  • Kronika dni policzonych12 lut 2006*** Romain, młody utalentowany fotografik, dowiaduje się, że jest chory. Nie na AIDS, jak początkowo podejrzewa, lecz na raka płuc, który jest w stadium tak zaawansowanym, że wyklucza nadzieję na wyleczenie. Od tej chwili jego życie zamienia się w...94
  • Katastrofa po polsku12 lut 2006* Jeśli podczas walentynkowej randki planujecie obwieścić partnerowi rozstanie, to jest na tę okoliczność niezawodny sposób. Wystarczy wybrać się na ekranizację best selleru "Ja wam pokażę!", a w dwie godziny największy przyjaciel zmieni...94
  • Kreską w twarz12 lut 2006***** Rysunek jest tak stary jak człowiek. Najwybitniejsze świadectwa tej pierwotnej sztuki można podziwiać w grotach Altamiry w Hiszpanii. Te gigantyczne malowidła przedstawiają naturalnej wielkości bizony. Niektóre z nich biegną, inne groźnie...94
  • Kino gejowskiego niepokoju12 lut 2006Nigdy jeszcze światowe kino nie premiowało tak wysoko filmu o tożsamości homoseksualisty96
  • Drapieżne laleczki12 lut 2006Ekranizacja bestselleru "Wyznania gejszy" okazała się zaledwie przyjemnym dla oka harlequinem100
  • Nostalgia na Broadwayu12 lut 2006Przez 39 teatrów Broadwayu w 2005 r. przewinęło się prawie 12 mln widzów102
  • Górna półka - Mdłości ery informatyki12 lut 2006Dla Michela Houellebecqa cywilizacja nie jest wybrykiem sprowadzającym człowieka na manowce, lecz spełnieniem jego natury103
  • Pazurem - Kolaboracja z metryką12 lut 2006Komu chcecie świecić w oczy Istvanem Szabó i jego teczką? Nam, kolaborantom?104
  • Ueorgan Ludu12 lut 2006Jesteśmy niezawodnym ogniwem UE, ale bigosu nie oddamy TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI Nr 6 (171) Rok wyd. 5 WARSZAWA, poniedziałek 6 lutego 2006 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza Polskie filmy do Oscara! Po sukcesach amerykańskiego...105
  • Skibą w mur - Ludowa zdrowa12 lut 2006Im bardziej budujemy kapitalizm, tym bardziej wychodzi nam coś podobnego do PRL106