Odpowiedź jest banalnie prosta. Akcja ABW z nagłośnieniem sprawy rzekomego szpiega była klasyczną próbą zamieszania w pracach komisji. Ten sposób, w Polsce określany swojsko jako metoda "na zająca", jest stary jak świat i wciąż skuteczny. Jego działanie w praktyce znakomicie pokazał film "Wag the Dog" ("Fakty i akty") Barry'ego Levinsona. W przededniu wyborów ubiegający się o reelekcję prezydent USA zostaje oskarżony o molestowanie małoletniej. Za radą swego doradcy postanawia wywołać fikcyjną wojnę z Albanią ("Dlaczego Albania? A dlaczego nie?"), by odwrócić uwagę obywateli od obyczajowego skandalu - to w skrócie fabuła filmu.
Gdyby dziś ABW do spółki z prokuraturą przyznała, że sprawa jest dęta i nie kwalifikuje się do sądu, to ktoś zacząłby szukać zleceniodawców tej akcji. W całej sprawie charakterystyczne jest to, że prokurator utajnił swój wizerunek. Zapewne w obawie przed zemstą wywiadu rosyjskiego.
Jan Piński