W wyniku prac komisji powstał raport. Posłowie zapisali w nim, że pod względem m.in. zabezpieczenia, warunków dostaw i zasad rozwiązywania umowy na dostawy ropy dla PKN Orlen korzystniejsza okazała się umowa z J&S od równolegle posiadanej ze spółką Petroval. Przyznali, że wejście na polski rynek J&S spowodowało powstanie monopolu w dostawach ropy do Polski rurociągiem "Przyjaźń", ponieważ ta spółka posiadała dokument upoważniający ją faktycznie do zmonopolizowania całej logistyki transportu ropy do Polski, co wyeliminowało z rynku m.in. państwowy CIECH.
Posłowie napisali też, że pojawienie się na polskim rynku J&S, a następnie zmonopolizowanie przez tę firmę dostaw do dwóch największych rafinerii w kraju "prawdopodobnie nie mogłoby mieć miejsca bez nieformalnych układów". Według komisji, zebrane dowody uzasadniają stwierdzenie, że być może kontraktom zawieranym przez PKN Orlen towarzyszył system nieformalnych "prowizji".
Spółka zaprzeczała zarzutom posłów. Podkreślała, że nigdy nie było zagrożenia bezpieczeństwa energetycznego państwa z powodu kontraktu PKN Orlen z J&S; nie było też zmowy i korupcji przy wyeliminowania państwowego CIECH-u z rynku dostaw ropy, co sugerowali niektórzy posłowie komisji.
Według spółki, J&S nigdy nie miała i nie mogła mieć kontroli nad logistyką przesyłu ropy ani nie kontrolowała przepływów ropy przez rurociąg "Przyjaźń" - od 1996 r. do lipca 2005 r. rurociągiem przesłano dostawy 37 różnych firm, jedna trzecia wszystkich dostaw nie była potwierdzana przez J&S - podała firma. J&S nigdy nie stosowała systemu prowizyjnego wobec osób lub firm, od których zależało zawarcie kontraktu, co potwierdzają wyniki kontroli przeprowadzonych w firmie m.in. przez UOP i ABW, organy skarbowe - replikowali szefowie J&S.
ks, pap