Przegląd prasy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Skandal w TVP, na co o. Rydzyk wydał pieniądze zebrane na ratowanie stoczni gdańskiej, czy kazimierskie betanki zostaną sektą i kto zyska, a kto straci na tegorocznym budżecie - to główne tematy omawiane w sobotniej prasie.
O wewnętrznym skandalu w TVP dotyczącym materiału na temat nowego ministra skarbu, Wojciecha Jasińskiego z PiS pisze dzisiejsza "Rzeczpospolita" w tekście "Lepiej nie pytać o koleżanki". "Ważą się losy głównego reportera "Wiadomości" Mikołaja Kunicy", pisze gazeta. "Poszło o relację, która miała się ukazać w środowych "Wiadomościach". W materiale przygotowanym przez Kunicę nowo mianowany minister opowiadał o swojej długiej i bliskiej znajomości z Jarosławem Kaczyńskim. Studiowali razem prawo. "- Byliśmy mniej więcej normalnymi ludźmi - wspominał Jasiński. - Piwko? - dopytywał Kunica. - Bywało - odpowiadał Jasiński. - Koleżanki? - ciągnął reporter. - To akurat z Jarosławem Kaczyńskim nie - odpowiedział minister." Co w tym złego? Otóż - wypowiedź nie jest w całości i według zarządu TVP, w takiej formie coś insynuuje. Na tyle dużo, że sprawą zajął się w piątek sam prezes TVP Jan Dworak.

"Co ojciec Rydzyk zrobił z pieniędzmi na stocznię?", próbuje dociec "Gazeta Wyborcza", a pomagają jej gdańscy stoczniowcy, którzy po latach milczenia zdecydowali się mówić. Na ratowanie kolebki "Solidarności" o. Rydzyk zebrał - jak podają różne źródła - od kilkudziesięciu milionów złotych do ponad 100 mln dolarów! Dokładnej kwoty nie zna nikt, a jedyny człowiek, który był blisko jej poznania, zginął w wypadku. "Ani złotówka nie trafiła do stoczni. - Ojciec Rydzyk powiedział, że nie da nam pieniędzy "na przeżarcie" - zdradza Jerzy Borowczak, lider stoczniowej "S" i współzałożyciel stowarzyszenia Solidarni ze Stocznią, które wiosną 1997 r. dostało pozwolenie na zbiórkę. Stowarzyszenie zebrało 5 mln i zgodnie z warunkami pozwolenia publicznie się rozliczyło." O. Rydzyk nigdy tego nie zrobił.

"Super Express" wraca do tematu zbuntowanych sióstr betanek z Kazimierza Dolnego, koło Lublina, w artykule pt."Jeśli odmówią, będą sektą". Konflikt narastał od maja 2005 roku, kiedy to część sióstr mieszkających w klasztorze zaczęła skarżyć się na matkę przełożoną, siostrę Jadwigę . Po odwołaniu jej przez Watykan, około 70 zakonnic popierających siostrę Jadwigę odmówiło przyjęcia nowej przełożonej i zamknęło się w Kazimierzu. W grudniu wygasły śluby zakonne zamkniętych tam sióstr, same kobiety zaś twierdzą, że ich przełożona jest świętą i ma widzenia. Nie zamierzają się poddawać. Do posłuszeństwa zbuntowane zakonnice wezwał sam papież Benedykt XVI. To ostatnie ostrzeżenie dla 12 zakonnic i nieznanej liczby nowicjuszek okupujących klasztor. Jeśli nie posłuchają następcy św. Piotra, zostaną wykluczone z Kościoła i staną się nielegalnie działającą sektą!

Sobotni "Fakt" przedstawia tegoroczny budżet. W artykule "Zobacz co masz w budżecie" gazeta napisała: "Mogą się cieszyć emeryci - dostaną minimum 35 zł podwyżki; stracą ci, którzy chcą sprowadzić samochód z zagranicy". Dziennik sprawdził, ile na przyjętym w piątek przez Sejm budżecie zyskają lub stracą Polacy. Według gazety z nowego budżetu powinni się cieszyć także m.in. kibice. W tegorocznym budżecie przeznaczono aż 10 mln zł na przygotowania do piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 roku! Powody do radości powinni mieć również policjanci, nauczyciele i straż graniczna. Na nowym budżecie najbardziej ucierpi wojsko, bo wydatki na nie zostały drastycznie obcięte.

O kontrowersjach związanych z przekazaniem przez Sejm z budżetu państwa 20 mln zł na budowę Świątyni Opatrzności Bożej, pisze "Życie Warszawy". "Zamrożone pieniądze na Świątynię Opatrzności" głosi tytuł. Zdaniem opozycji, decyzja posłów nie tylko budzi kontrowersje, ale przy obecnym prawie jest jedynie pustym gestem, bowiem nie daje ono możliwości finansowania przez państwo budowy kościołów. Karol Karski, poseł PiS, tłumaczy, że projekt zmiany w ustawie o stosunkach państwo - Kościół, umożliwiający dofinansowanie świątyni, już jest. - Przedstawimy go za kilka dni, bo na razie jest konsultowany - mówi. Jeden z posłów PiS twierdzi jednak, że jego klubowi koledzy trochę się zagapili, bo najpierw chcieli dać 20 mln zł na świątynię na takiej zasadzie, na jakiej finansuje się dziedzictwo narodowe. Potem jednak uświadomili sobie, że dziedzictwem narodowym nazywamy to, co już istnieje, a nie świątynię, która dopiero jest w budowie.

O kolejnym szantażu gazowym Gazpromu pisze "Parkiet". Rosyjski koncern, będący głównym dostawcą gazu do Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, chce w ciągu miesiąca rozpocząć rozmowy o podwyżce cen. Rosjanie straszą, że w razie fiaska negocjacji, skierują sprawę do arbitrażu. Rozmowy z PGNiG chcą rozpocząć w marcu. Dziennik przypomina, że tylko w zeszłym roku, w związku ze zwyżką cen ropy, faktyczne opłaty, jakie ponosi PGNiG, podskoczyły o 40 proc. Najwyraźniej jednak to dla Rosjan za mało, zwłaszcza, że wiceprezes Gazpromu Aleksander Miedwiediew w udzielonym kilka dni temu agencji Interfax wywiadzie stwierdził, że opłaty za gaz płynący do Polski są jednymi z najniższych na kontynencie. To nieprawda - pisze dziennik i przypomina, że taniej od Polaków mogą teraz płacić Niemcy.

Przegląd prasy przygotowała
Kaja Szafrańska

Przegląd prasy

Od poniedziałku, 13 lutego 2006, publikujemy codzienny przegląd prasy. Możesz go zamówić w formie newslettera, odwiedzając stronę: http://www.wprost.pl/newsletter/