Polska oskarżona o przetrzymywanie więźniów CIA

Polska oskarżona o przetrzymywanie więźniów CIA

Dodano:   /  Zmieniono: 
O przetrzymywanie więźniów CIA oskarżyła Polskę i Rumunię amerykańska organizacja obrony praw człowieka Human Rights Watch, powołując się na "przekonujące dowody poszlakowe".
"Mamy dowody poszlakowe na podstawie zapisów lotów, że osoby przetrzymywano w Rumunii i Polsce. Władze amerykańskie zrobiły wszystko, by to ukryć" - powiedziała na posiedzeniu specjalnej komisji Parlamentu Europejskiego ds. domniemanych tajnych więzień CIA w Europie Joanne Mariner z Human Rights Watch.

Swoje oskarżenia oparła na "przekonujących" dowodach poszlakowych, iż samoloty, znane z przewożenia więźniów, przyleciały z Kabulu do Polski i Rumunii, gdzie wylądowały na  lotniskach wojskowych.

Odpowiadając na zarzuty eurodeputowanych, dlaczego tak wyróżnia loty do tych dwóch krajów, skoro udokumentowane informacje o  lotach CIA dotyczą całej Europy, Mariner powiedziała:

"Te konkretne samoloty do Polski i Rumuni są powiązane z  przewożeniem więźniów. W nich na pewno byli kiedyś przewożeni więźniowie. Lotniska, gdzie samoloty lądowały, to były miejsca kontrolowane przez wojsko i różnią się od innych lotnisk. To  uzasadnia wyróżnienie Rumunii i Polski" - powiedziała przedstawicielka Human Rights Watch.

"To nie w porządku, że mówi pani szczególnie o Polsce. To dowody oparte na zapisach z planów lotów. Są setki lotów przeprowadzanych w Europie. Jeżeli nie otrzymamy dowodów, że one służyły przewożeniu więźniów, to nie ma sensu o tym rozmawiać" -  powiedział włoski eurodeputowany Jaś Gawroński. Podobne zarzuty braku dowodów skierowali polscy europosłowie zasiadający w  komisji: Barbara Kudrycka (PO) i Konrad Szymański (PiS).

"Jeśli będą dowody, to przyznam im rację, ale dziś dowodów nie  ma" - powiedział poseł Szymański. Podkreślił, że  od nagłośnienia sprawy w listopadzie zeszłego roku "lista podejrzanych krajów bardzo się wydłużyła", zaś akcentowanie roli Polski i Rumunii wynika z faktu, że "zrobiło to ogromną karierę na  początku" i przemawia do opinii publicznej.

Zdaniem posła, ciągłe mówienie o Polsce i Rumunii jest nieodpowiedzialne, bowiem wpływa na zwiększenia stopnia zagrożenia w tych dwóch krajach. Szymański ubolewał, że - zgodnie z jego przewidywaniami - na posiedzeniu komisji "powtórzono hipotezy i  poszlaki, które krążą w mediach od dawna".

"Zawsze mówiłam, że to są dowody poszlakowe, które trzeba dalej przeanalizować i sprawdzić" - powiedziała Mariner.

Podobne zdanie wyraził polski poseł Józef Pinior (SdPl). Zaproponował, by komisja PE zwróciła się do władz Polski o przekazanie danych z księgi lotów w Szymanach, gdzie - jak twierdzi Human Rights Watch - 22 stycznia 2003 roku miał lądować wykorzystany przez CIA samolot Boeing 732, który przyleciał z  Kabulu.

"Rząd powinien przekazać informacje, jakie samoloty i w jakim celu lądowały w Szymanach, i poinformować Parlament Europejski, czy między Polską a USA lub służbami specjalnymi tych krajów istniała jakaś umowa dotycząca przewożenia więźniów" - powiedział Pinior.

"Władze Polski powinny przekazać informacje europejskim śledczym" - zaapelowała Mariner.

Po południu komisja śledcza PE wysłucha szwajcarskiego senatora Dicka Marty'ego, który prowadzi odrębne dochodzenie w sprawie domniemanych więzień CIA w Europie z ramienia Rady Europy.

ss, pap