Białoruś: pobity kandydat na prezydenta

Białoruś: pobity kandydat na prezydenta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niezależny kandydat na prezydenta Białorusi Alaksandr Kazulin został pobity przez ubranych po cywilnemu ludzi, gdy próbował dostać się na III Ogólnobiałoruski Zjazd Ludowy w Mińsku.
Pobito też i zatrzymano działaczy jego partii.

Jak podało radio "Swoboda", Kazulinowi grozi, że zostanie wycofany z wyborów prezydenckich. Jego nagrane już wystąpienie telewizyjne nie zostanie nadane w czwartek wieczorem - informuje radiostacja, powołując się na nieoficjalne źródła w Centralnej Komisji Wyborczej.

Miaczysłau Hryb, szef sztabu wyborczego Kazulina, ocenił na  konferencji prasowej, że działania władz oznaczają praktycznie wprowadzenie w kraju stanu wyjątkowego, który "nie jest ogłaszany oficjalnie, bo wtedy nie wolno przeprowadzić wyborów".

Według świadków, Kazulina zaatakowali ubrani po cywilnemu funkcjonariusze oddziału szybkiego reagowania MSW pod dowództwem Dmitrija Pawliczenki.

Kazulin został przewieziony na komisariat milicji mińskiej dzielnicy Oktiabrskaja, gdzie wezwano do niego pogotowie. Przed komisariatem zebrali się działacze jego sztabu wyborczego i  dziennikarze. Po pewnym czasie ich także pobito i zatrzymano. Według świadków, jeden z milicjantów strzelał do samochodu, w  którym byli działacze.

Wyrazy poparcia przesłał Kazulinowi drugi z opozycyjnych kandydatów na prezydenta Alaksandr Milinkiewicz. Podkreślił, że  "władze zademonstrowały nieposzanowanie prawa, praw człowieka i  godności ludzkiej". Zaznaczył, że wszyscy kandydaci w wyborach powinni być jednakowo traktowani.

Kazulinowi, do którego na komisariat wzywano pogotowie, prokuratura planuje zarzucić albo "złośliwe chuligaństwo", albo "obrazę prezydenta". Według przedstawiciela prokuratury, kandydat na szefa państwa na komisariacie rozbił portret Łukaszenki.

Kazulin chciał dostać się na zjazd na podstawie uchwały swego ugrupowania - Białoruskiej Socjaldemokratycznej Partii "Hramada", która kilka dni temu wysunęła kilku delegatów na to zgromadzenie. "Hramada" argumentowała, że zgodnie z prawem w zjeździe powinni uczestniczyć też przedstawiciele partii politycznych i organizacji społecznych, a nie tylko zwolennicy prezydenta Alaksandra Łukaszenki.

Działacze "Hramady" nie ukrywali, że wykorzystaliby trybunę zjazdu do krytyki prezydenta. Od początku więc wątpili, czy  zostaną wpuszczeni. Niemniej Kazulin, znany z tego, że służył w  piechocie morskiej, zapowiadał, że "przedrze się" do Pałacu Republiki, gdzie odbywają się transmitowane przez telewizję obrady zjazdu.

Biorąc pod uwagę incydent w dniu rejestracji kandydatów na  prezydenta, gdy doszło do przepychanek w centrum prasowym, do  którego nie wpuszczono Kazulina, obserwatorzy spodziewali się nowego skandalu.

W środę Kazulin spotkał się z prokuratorem generalnym Piatrem Mikłaszewiczem, by przekazać mu skargę na incydent w centrum prasowym. Domagał się, by ustalono winnych bójki, gdyż także wówczas działali - jak oznajmiono później - "nieznani osobnicy". Przypomniał, że kilkakrotnie do zjazdów jego partii również nie  dopuszczali "nieznani osobnicy".

pap, ss, ab