Klęska Stalina

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czas Bieruta, moskiewskiego agenta, który dosłużył się rangi polskiego prezydenta, dobiegł końca wraz ze śmiercią Stalina
Może gdyby towarzysz Bierut nie machał, cała ta historia potoczyłaby się inaczej. Ale towarzysz Bierut machał zawzięcie. Machał z oddaniem prawdziwego przywódcy, machał mimo siarczystego mrozu, stojąc w otwartym oknie kolejowej salonki, która unosiła polską delegację do Moskwy na XX Zjazd Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. To prawda, machali także pozostali polscy delegaci: towarzysze Cyrankiewicz, Berman, Zawadzki, Morawski. Ale co to było za machanie w porównaniu z machaniem towarzysza Bieruta. On stał w tym swoim futrze i machał tak, jakby czuł, a może nawet wiedział, że to pożegnanie i że już nigdy tu nie wróci. Ludzie mówili: "Pojechał w futerku, powróci w kuferku".

Skończony, przegrany, znienawidzony
Towarzysz Bierut nie czuł się dobrze. Od kilku miesięcy prześladowały go ciągłe grypy i zapalenia płuc. Na dodatek odmawiały posłuszeństwa nerki. Niewiele pomogła kuracja w kurorcie Barwicha, gdzie radzieccy towarzysze otoczyli go troskliwą opieką. Na nic zdawały się wysiłki lekarzy. "Chudy, postarzały, nawet zmalał - zanotował Włodzimierz Sokorski - jakby zapadł się w sobie. Skarżył się na chorobę, która go nie chciała opuścić. Zapalenie oskrzeli, antybiotyki, nie wytrzymuje serce, wątroba. Chciał się ze mną zobaczyć przed wyjazdem do Moskwy. Po różnych niełatwych doświadczeniach, tarapatach politycznych i osobistych warto pomówić... Mówił o XX Zjeździe KPZR, na który się wybierał, o problemach partii i państwa. O swoim stosunku do Gomułki. `To był konflikt polityczny, a nie osobisty` - powiedział". W jednym miejscu, jakby mimochodem, Sokorski zanotował: "Zastanawiał się nad tym, w jakim stopniu prawdziwe jest powiedzenie, że rewolucja pożera swoich bohaterów?".
To, na co naprawdę cierpiał towarzysz Bierut, udając się do Moskwy, w historii nazywa się porażką. W jego wypadku tę chorobę właściwiej byłoby nazwać klęską. Formalnie rzecz biorąc, jego czas, czas moskiewskiego agenta, który dosłużył się rangi polskiego prezydenta, dobiegł końca wraz ze śmiercią Stalina. Zdołał jednak ten czas prolongować. W Polsce z jego rozkazu jeszcze długo po śmierci Stalina odbywały się polityczne procesy. To jego sumienie obciążało aresztowanie prymasa Wyszyńskiego za słynny list "Non possumus" i słowa "gdy Cezar siada na ołtarzu, my mówimy krótko - nie wolno!". To jego sumienie obciążała śmierć gen. Fieldorfa, proces biskupa Kaczmarka. Jego sumienie obciążały zbrodnie polskiego stalinizmu, ale szczególnie mocno te, do których - gdyby nie on - być może w ogóle by nie doszło.
Nawet w PZPR wiedziano o "dokonaniach" Bieruta. To już była zresztą nieco inna partia. Już znano "Poemat dla dorosłych" Adama Ważyka: "...nie znana Polsce, ale znana dziejom,/ karmiona pustką wielkich słów, żyjąca/ dziko, z dnia na dzień i wbrew kaznodziejom -/ w węglowym czadzie, w powolnej męczarni,/ z niej się wytapia robotnicza klasa./ Dużo odpadków, a na razie kasza". W partii - tak zresztą, jak i w całej Polsce - znane już były i szeroko komentowane rewelacje Światły, które obnażały mechanizm państwowego terroru i ujawniały odpowiedzialność poszczególnych towarzyszy, z towarzyszem Bierutem, przez wielu zwanym Stalinkiem, na czele. To już była Polska po procesie Różańskiego, po dymisji Radkiewicza i z wypuszczonym na wolność Gomułką. Nadal jednak była to Polska Bieruta żądającego procesu Mariana Spychalskiego. Teraz pozostawiał w kraju wyraźnie zbuntowany aktyw partyjny i jechał do Moskwy z tym jednym, odnotowanym przez Sokorskiego pytaniem - "Czy to prawda, że rewolucja pożera swoich bohaterów?".

Moskiewska zdobycz
W Moskwie Bierut przeżywał zjazd bardzo osobiście. Wanda Górska, jego wieloletnia towarzyszka życia, twierdziła, że "źle się czuł już podczas zjazdu i byłam o tym poinformowana. Lecz on sam w rozmowach telefonicznych zapewniał, że czuje się jak najlepiej. Gdy zaproponowałam, że przyjadę, odmówił". Pod koniec zjazdu Wanda Górska została jednak wezwana do Moskwy. Jak się okazało, w Moskwie niespodziewanie znalazł się także syn Bieruta. Zaczynały się dni dziwnych wypadków i zbiegów okoliczności. Pewnym można było być tylko jednego: "Towarzysz Bierut referatu Chruszczowa nie aprobował, po prostu się z nim nie zgadzał"- relacjonowała Górska. I trudno jej nie wierzyć. Jak polski Stalinek mógł przyjąć potępienie zbrodni, których sam się dopuszczał, sfingowanych procesów, wymuszonych zeznań, rehabilitacji rzekomych wrogów ludu, których w Polsce sam eliminował.
27 lutego polska delegacja na XX zjazd wracała do kraju. Wracała bez swego przywódcy, za to z niezwykłą zdobyczą. Ktoś w Moskwie przekazał polskim towarzyszom tajny referat Chruszczowa, o którym radziecki przywódca dwa dni wcześniej mówił: "Nie możemy pozwolić, by sprawa stała się znana poza partią, a przede wszystkim nie możemy dopuścić do tego, by przedostała się na łamy prasy. Właśnie dlatego rozważamy ją przy drzwiach zamkniętych". Towarzysz Jerzy Morawski natychmiast po powrocie do kraju kazał referat przetłumaczyć i wydrukować w 20 tysiącach egzemplarzy. Z Warszawy tajny referat trafił do zagranicznych agencji prasowych, a stamtąd na cały świat, co - jak należy się domyślać - było prawdziwym zamiarem Chruszczowa.
W Polsce ujawniony dokument spowodował trzęsienie partyjnej ziemi. Przez kilka dni i nocy trwały nieprzerwanie obrady centralnego aktywu partyjnego. Pod adresem kierownictwa płynęły "odważne" słowa krytyki i potępienia za opóźnienia i zaniechania. Wbrew woli towarzysza Bieruta zdecydowano o zwolnieniu z więzienia Spychalskiego, o odwołaniu Bermana. 11 marca w "Po prostu" ukazał się słynny artykuł "Na spotkanie ludziom z AK", domagający się likwidacji stanu, w którym żyją obywatele drugiej kategorii. To, co się wówczas działo w Warszawie, nosiło wszelkie znamiona buntu czy wręcz zamachu stanu. Jak ujawnia Jan Nowak-Jeziorański, każdego dnia startował z Warszawy specjalny samolot, którym dostarczano Bierutowi stenogramy narad, dyskusji i decyzji. Każdego dnia towarzysz Bierut z Moskwy odbywał długie narady telefoniczne z towarzyszem Bermanem w Warszawie. Nikt nie wie, o czym rozmawiali, ale można się domyślać, że Bierut pytał, czy ma do czego wracać.

Nieobecny
Przez prawie miesiąc nie ukazał się w polskiej prasie żaden komunikat o stanie zdrowia polskiego przywódcy. Nic, co tłumaczyłoby jego długą nieobecność. Dla opinii publicznej po prostu przestał istnieć. W teczce Bieruta w dokumentach KC PZPR pierwsza informacja o chorobie pojawia się dopiero 11 marca 1956 r., czyli kilka godzin przed śmiercią. Dziwną śmiercią. W relacji Wandy Górskiej "wpadł Grzybowski [płk Faustyn Grzybowski, Rosjanin, szef ochrony osobistej Bieruta] i mówi - chodźcie prędzej. Tam zastałam już profesorów Markowa i Fejgina. Jeden trzyma rękę, drugi robi jakiś zastrzyk, miny mają skupione. Wreszcie odwracają się, opadają im dosłownie ręce. Chory nie żyje. Była godzina 11 czasu moskiewskiego". W relacji syna zarówno choroba, jak i śmierć Bieruta odnotowane zostały nieco inaczej: "Na życzenie ojca w dniu 11 marca w godzinach popołudniowych odszukano mnie w hotelu i zawieziono do jego willi. Czuł się stosunkowo dobrze, ale był bardzo osłabiony... Na wstępie powiedział mi: wiesz, wczoraj o mało nie umarłem, byłem o włos od śmierci... Rozmowę naszą przerwało przybycie prof. Markowa i przeprowadzone przez niego badanie pacjenta. Byłem jego świadkiem i zapamiętałem narzekanie ojca na złe samopoczucie, jakie powoduje jeden z podawanych mu leków. Profesor zapewnił, że każe go wycofać. Jak później sprawdziłem, dyspozycji wycofania leku nie wydał... Ja zostałem o niej [śmierci ojca] powiadomiony o świcie i natychmiast przywieziony do willi".
Być może kiedyś historia wyjaśni, jak to możliwe, by według żony Bierut umarł około południa, a według syna - o świcie. Przy okazji być może ustali także przyczynę śmierci. Syn Bieruta, Jan Chyliński, dowodził, że "nie stwierdzono zawału mięśnia sercowego. Nie można też wykluczyć powstania skrzepów w rezultacie zastosowania niewłaściwego leku". Historycy delikatnie zwracają uwagę na to, że do Moskwy do chorego Bieruta nie został wezwany jego osobisty lekarz dr Plockier, a także na to, że dr Fejgin z lecznicy rządowej miał podpisać protokół sekcji zwłok, przy której nie był obecny. Zwracają także uwagę, że dziwnym zbiegiem okoliczności ostatnimi osobami, z jakimi rozmawiał Bierut, byli Franciszek Mazur i Marian Naszkowski, którzy 11 marca pojawili się przy chorym, ale powracającym powoli do zdrowia i wybierającym się właśnie na spacer Bierucie. Według wersji opublikowanej przez Jana Nowaka-Jeziorańskiego w jego "Wojnie w eterze", Bierut właśnie na spacerze, na który udał się w towarzystwie dwóch ochroniarzy, miał w pewnej chwili poprosić o zostawienie go na pół godziny bez żadnej ochrony. Gdy go znaleziono, siedzącego na parkowej ławce, już nie żył.
W historii końca Bieruta prawdziwe są jedynie słowa Chruszczowa, skierowane już po pogrzebie do jednego z członków sekretariatu KC PZPR: "No, wy jego ubili!". Ale czy sowiecki sekretarz miał na myśli jakąś przenośnię czy też tylko sobie znane fakty, tego zapewne nigdy się nie dowiemy. Wielki, wielotysięczny pogrzeb Bieruta w Warszawie może najcelniej skomentowała Maria Dąbrowska, zapisując w swych dziennikach pod datą 16 marca 1956 r.: "Możliwe, że śmierć wyzwala w naszym narodzie wspaniałomyślne uczucia, (...) a możliwe, że to tylko pęd sensacji, a nawet chęć zobaczenia go wreszcie umarłym i to w tajemniczych okolicznościach".
Więcej możesz przeczytać w 10/2006 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 10/2006 (1213)

  • Na stronie - Jestem z układu12 mar 2006Nie wierzę, że PiS zagraża dziś wolności prasy w Polsce bardziej niż SLD w czasach swej potęgi3
  • Wprost od czytelników12 mar 2006Igrzyska przebierańców Wbrew temu, co twierdzą autorzy artykułu "Igrzyska przebierańców" (nr 6), curling jest jedną z najciekawszych i najbardziej widowiskowych dyscyplin zimowych igrzysk olimpijskich. Te zawody wymagają...3
  • Skaner12 mar 2006SKANER - POLSKA POLSKA - ROSJA Kłamstwo katyńskie Zawsze będziemy dochodzili prawdy. Chcemy, aby wszystkie kraje uznały zamordowanie Polaków w Katyniu za sytuację zbrodniczą - mówi premier Kazimierz Marcinkiewicz. - To szok. Tak jak...8
  • Dossier12 mar 2006PRZEMYSŁAW GOSIEWSKI przewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS "Jest jeszcze kwestia kolejnych zmian i te zmiany idą przede wszystkim tutaj w aspekcie zmian" Program I PR JACEK KURSKI poseł PiS "Gdy pan redaktor Żakowski słyszy o...9
  • Sawka czatuje12 mar 200610
  • Poczta12 mar 2006W obronie Wildsteina W liście opublikowanym dwa tygodnie temu (nr 8) zarzuciliśmy Jackowi Żakowskiemu próbę zdyskredytowania Bronisława Wildsteina w audycjach radiowej i telewizyjnej. W odpowiedzi Jacek Żakowski twierdzi, że nie użył słowa...14
  • Playback12 mar 200614
  • Ryba po polsku - Równowaga w reformach12 mar 2006Istnieją dwa byty publiczne, media i politycy, które się sobą żywią. W końcu jeden drugiego zeżre15
  • Z życia koalicji12 mar 2006Ruszyła kampania wyborcza. Formalnie przed jesiennymi wyborami samorządowymi, ale zaryzykowalibyśmy butelkę naszego ulubionego napoju niegazowanego, że przy okazji odbędą się też wybory parlamentarne (albo koalicja PiS-PO). Wszyscy o tym wiedzą,...16
  • Z życia opozycji12 mar 2006Biednej PO nawet narciarze robią na złość. Ledwie platformersi bąknęli, że coś nam słabo idzie na igrzyskach w Turynie (przez Marcinkiewicza, oczywiście), a tu zaraz dwa medale. W sumie to nic dziwnego, że Sikora trzyma z Kaczorami. Są już...17
  • Nałęcz - Dymisja premiera12 mar 2006Marcinkiewicz jest rumakiem, który dla wodza Kaczyńskiego wygrywa prestiżowe gonitwy18
  • Fotoplastykon12 mar 2006© Henryk Sawka (www.przyssawka.pl)19
  • Prezydent honoris causa12 mar 2006Prezydentura Lecha Kaczyńskiego miała być warunkiem powstania IV RP, a w rzeczywistości może być ona przeszkodą jej powstania20
  • Układ układów12 mar 2006Niedługo się okaże, że Jarosław Kaczyński sam musi walczyć z całym światem24
  • Koniec wyborczego teatru12 mar 2006Większościowa ordynacja wyborcza według "Wprost" i Fundacji im. J. Madisona Centrum Rozwoju Demokracji28
  • Giełda12 mar 2006Hossa Świat Kompromis norymberski Niemiecki związek zawodowy metalowców IG Metall oraz szwedzki koncern Electrolux doszły wreszcie do porozumienia w sprawie zamknięcia fabryki AEG w Norymberdze. Produkcja z tego zakładu zostanie...34
  • Argentyński polonez?12 mar 2006Rozmowa z prof. Leszkiem Balcerowiczem, prezesem NBP36
  • Solidarność egoistów12 mar 2006Polscy związkowcy stają się europejskimi mistrzami w likwidowaniu własnych miejsc pracy40
  • Związek lemingów12 mar 2006Co łączy lemingi, małe gryzonie z tundry, i związkowców z fabryki silników samochodowych Fiat GM Powertrain w Bielsku-Białej?42
  • O jedną stopę za daleko12 mar 2006Gołębie wyrywają złotego jastrzębiom44
  • Linia Chiraca12 mar 2006W Unii Europejskiej obowiązuje zasada: tak dla wolnego rynku, ale dla naszych firm w waszych krajach46
  • Słoń wyścigowy12 mar 2006Indie eksportują "mózgi i ręce" obywateli52
  • Lenin w portfelu12 mar 2006Kurs ekonomii NBP i "Wprost", czyli jak uniknąć katastrofy gospodarczej56
  • Załatwione odmownie - Balcerowicz i gorsi12 mar 2006Zamiast naprawiania państwa mamy postkomunistyczną "powtórkę z rozrywki"58
  • Supersam12 mar 200660
  • Biżuteria dla dam12 mar 2006 Polska nie ma najwyższego deficytu budżetowego wśród nowych państw Unii Europejskiej, ale najwolniej go ogranicza. Niepokoi to Komisję Europejską, bo obiecywaliśmy, że w 2007 r. dziura w finansach publicznych osiągnie 3 proc. PKB, czyli...60
  • Męski relaks12 mar 2006 Co ósma osoba odwiedzająca gabinety kosmetyczne w Polsce to mężczyzna. Największą popularnością u panów cieszą się zabiegi odchudzające i depilacyjne. Marka Decléor postanowiła zachęcić ich do dwóch innych: program Savoir Faire oczyszcza i...60
  • Chłodzenie z alarmem12 mar 2006Sygnał alarmowy wzrostu temperatury, przyciski dla funkcji szybkiego schładzania i zamrażania oraz termometr - tak rozbudowane panele sterowania stają się normą w lodówkach najnowszej generacji. Można je znaleźć m.in. w chłodziarkozamrażarkach...60
  • Tańczący ze sławą12 mar 2006W przeciwieństwie do swego ojca Aleksandra Kwaśniewska zatańczy, ale nie zaśpiewa62
  • Auto z klocków12 mar 2006Nawet najwięksi producenci muszą dziś stawiać na samochody niszowe66
  • Misjonarki seksu12 mar 2006Prostytutka zaspokaja nas nie wtedy, gdy kopuluje, lecz wówczas, gdy moralizuje68
  • Klęska Stalina12 mar 2006Czas Bieruta, moskiewskiego agenta, który dosłużył się rangi polskiego prezydenta, dobiegł końca wraz ze śmiercią Stalina72
  • Know-how12 mar 2006Woda na Marsie Sonda Mars Reconnaissance Orbiter, która ma poszukiwać śladów wody na Marsie, wejdzie na orbitę Czerwonej Planety 10 marca - zapowiada NASA. Manewr jest ryzykowny - dotychczas udawał się zaledwie w 65 proc....75
  • Epidemia ślepoty12 mar 200610 milionów Polaków w okularach, następne 10 milionów w drodze po okulary76
  • Kup nerkę!12 mar 2006Handel narządami wychodzi z podziemia84
  • Bez granic12 mar 2006Kamieniami i maczetami Choć George W. Bush przyleciał do Indii z dobrymi wiadomościami, nie został przyjaźnie powitany. Amerykański prezydent zgodził się sfinalizować porozumienie atomowe między USA a Indiami. Umowa zakłada udostępnienie Indiom...86
  • Tańce na rurze12 mar 2006Liczenie na Kijów w naszej polityce energetycznej może się okazać czystą naiwnością88
  • Otwarci i gotowi12 mar 2006Rozmowa z Anatolijem Kinachem, sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy91
  • Cenzura z tłumikiem12 mar 2006W Rosji zabito już co najmniej 200 dziennikarzy92
  • Oda do paryskich mostów12 mar 2006*** Paryż, gdy zdejmie się z niego kolor, zawsze będzie się kojarzyć z fotogramami zmarłego niedawno Henri Cartier-Bressona. I chyba świadomie - z myślą o wielkim fotografiku, właśnie aby tak jak on ukazać ponadczasowe piękno stolicy Francji - Luc...94
  • Oda do paryskich mostów12 mar 2006*** Paryż, gdy zdejmie się z niego kolor, zawsze będzie się kojarzyć z fotogramami zmarłego niedawno Henri Cartier-Bressona. I chyba świadomie - z myślą o wielkim fotografiku, właśnie aby tak jak on ukazać ponadczasowe piękno stolicy Francji - Luc...94
  • Brukselskie krasnale12 mar 2006Europę czeka afera porównywalna do afery Abramoffa95
  • Czarny front12 mar 2006Afryka zmienia się w gniazdo islamskiego fundamentalizmu98
  • Menu12 mar 2006KRÓTKO PO WOLSKU Matura z króliczkiem Sytuacja jest trudna. Z jednej strony, redakcja "Playboya" wystawiła pewnej licealistce świadectwo dojrzałości na swojej rozkładówce, z drugiej - dyrekcja szkoły wywaliła tę...100
  • Recenzje12 mar 2006102
  • Anderszewski superstar12 mar 2006***** Zeszłoroczny sukces Rafała Blechacza pozwala mówić o wielkiej trójce współczesnych polskich pianistów, reprezentujących najwyższy światowy poziom. Piotr Anderszewski, "drugi po Zimermanie", kolejną płytą potwierdza swą klasę....102
  • Plakat ponad wszystko12 mar 2006***1/2* "Wszyscy oddziałują na wszystkich" - te słowa Andy'ego Warhola pasują jak ulał do tematu reklamy. Zwłaszcza do tej nieruchomej, często budzącej emocje i spotykanej na każdym kroku: od wielkich amerykańskich autostrad i miast po...102
  • Człowiek biegnący przez nudę12 mar 2006* Cieknie ta proza jak woda z zepsutego kranu. Tak autor pewnie rzecz ustawił z wydawcą: nie będzie ani Dostojewskiego, ani ostrych kawałków z budowy III RP. Co będzie? Ogólne pitu-pitu, jakby wprost od wuja Kazia, który na imieninach cioci dał...102
  • Pochyła księżniczka12 mar 2006** Tuwim twierdził, że operetka to "stara idiotka". Jednak "Księżniczka czardasza" Kálmána nadal jest pozycją obowiązkową w repertuarze każdego teatru muzycznego. Warszawska operetka zaprosiła do swojej inscenizacji reżyserkę...102
  • Pochyła księżniczka12 mar 2006** Tuwim twierdził, że operetka to "stara idiotka". Jednak "Księżniczka czardasza" Kálmána nadal jest pozycją obowiązkową w repertuarze każdego teatru muzycznego. Warszawska operetka zaprosiła do swojej inscenizacji reżyserkę...102
  • Człowiek z celuloidu12 mar 2006Komuna nie zdołała zniszczyć Andrzeja Wajdy, ale on sam siebie - jak najbardziej104
  • Dyskoteka ojca Rydzyka12 mar 2006Sacro polo lansowane przez Radio Maryja i telewizję Trwam zastąpiło disco polo108
  • Sam nieobliczalny12 mar 2006Peckinpah pokazał, w jakich jatkach rodziła się amerykańska tożsamość i wpisana w nią skłonność do przemocy110
  • Górna półka - Polowanie na Wojtyłę12 mar 2006Kiedy w październiku 1978 r. włodarze PRL oswajali się z wiadomością o wyborze kardynała Karola Wojtyły na papieża, I sekretarz Komitetu Krakowskiego PZPR Kazimierz Barcikowski wydał polecenie, by zgromadzić w jednym miejscu najważniejsze...111
  • Pazurem - Kobieta ma głos12 mar 2006"Kiler, trzysta dolarów? Ochujałeś? Co ja sobie za to kupię? Waciki?"112
  • Ueorgan Ludu12 mar 2006Nr 10 (176) Rok wyd. 5 WARSZAWA, poniedziałek 6 marca 2006 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza Kto zje tę żabę? NIECHCIANE BOCIANY Do Polski lecą masowo bociany, nawet te, które w minionych latach gniazdowały w innych krajach. Każdy z nich niesie...113
  • Skibą w mur - Czas wywrotek12 mar 2006Według nowej definicji, wolne media to te, w których prezentuje się tylko punkt widzenia władzy114