PO nie ma kredytu w Pekao SA

PO nie ma kredytu w Pekao SA

Dodano:   /  Zmieniono: 
Platforma Obywatelska nie zaciągała kredytu na kampanię wyborczą w banku Pekao SA, w którym udziały ma włoski Unicredit.
Wiceprzewodniczący klubu PO Zbigniew Chlebowski powiedział we wtorek, że Platforma wzięła kredyt na  kampanię wyborczą w Pekao SA. W  poniedziałek skarbnik PO Mirosław Drzewiecki oświadczył, że PO nigdy nie korzystała z usług żadnego banku wchodzącego w skład grupy UniCredito.

Po tej wypowiedzi Chlebowskiego we wtorkowym programie "Poranny gość Radia Zet", Drzewiecki wyjaśnił, że  Chlebowski popełnił "wielki błąd", z tej racji, że "nie zajmuje się tymi sprawami i po prostu nie wiedział". "Jeśli nie wiedział, nie powinien się wypowiadać. A ponieważ miał wrażenie, że wszystko wie, to powiedział coś, czego nie wiedział" - dodał skarbnik.

"To jest bank PKO BP i tyle" - podkreślił Drzewiecki.

Po godz. 10.00 Chlebowski przysłał do PAP oświadczenie, w którym przyznał, że "mylnie poinformował, że Platforma Obywatelska zaciągnęła kredyt w banku PKO SA", podczas gdy tego kredytu udzielił bank PKO BP. "Przepraszam, za wprowadzenie w błąd opinii publicznej. Raz jeszcze potwierdzam, że Platforma zaciągnęła kredyt w PKO BP" - podkreślił poseł.

W oświadczeniu przekazanym w poniedziałek PAP Drzewiecki napisał, że "podkreślenia wymaga fakt, iż od początku istnienia PO jedynym bankiem, z usług którego korzystała partia - w tym także kredyty zaciągane na poczet wyborów parlamentarnych - jest PKO BP".

We wtorek, w programie "Gość Radia Zet", Chlebowski przekazał informację odwrotną i dodał, że kredyty na kampanię biorą wszystkie partie polityczne.

Na uwagę prowadzącej program Moniki Olejnik, że prezesem Pekao SA jest Jan Krzysztof Bielecki i "wszystko jest jasne" Chlebowski dodał, że cieszy się, że funkcję prezesa sprawuje "osoba mądra i  kompetentna". "Jednocześnie cieszę się, że Bielecki jest sympatykiem i twórcą rozwiązań gospodarki wolnorynkowej, a w  jakimś sensie sympatykiem PO" - powiedział.

Chlebowski został również poproszony o komentarz do  doniesień wtorkowego "Naszego Dziennika", który napisał, że prezes NBP, przewodniczący Komisji Nadzoru Bankowego Leszek Balcerowicz zasiada w radzie fundacji Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych, którą sponsoruje Pekao SA - bank należący do UniCredito Italiano, będący jednym z sześciu sponsorów statutowych fundacji CASE, a  szefową CASE jest żona Balcerowicza.

"Nie wiem, czy są to potwierdzone informacje. Sprawa wymaga dogłębnego zbadania" - powiedział Chlebowski. Pytany, czy ta  sytuacja nie powoduje konfliktu interesów odpowiedział: "Nie sądzę".

Chlebowski pytany, dlaczego rząd nie chce jego zdaniem dopuścić do fuzji banku BPH z Pekao SA odpowiedział, że jest to  "niezrozumiała decyzja".

"Przypomnijmy, że rząd ma dziś poważny problem z innym inwestorem zagranicznym, firmą Eureko. Problem, który może kosztować Polskę odszkodowanie w wysokości kilku miliardów zł, a więc Polacy mogą zapłacić za spór, który się toczy. Roztaczanie kolejnego sporu może grozić kolejną konsekwencją finansową dla budżetu" -  powiedział.

Chlebowski nawiązuje do sporu rządu z Eureko w sprawie prywatyzacji PZU, w którym nie osiągnięto do tej pory ugody. Rząd chce zachować kontrolę nad PZU, Eureko chce, aby skarb państwa sprzedał mu dalszych 21 proc. akcji PZU (obecnie Eureko ma 33 proc. minus jedna). Polsce, w wyniku orzeczenia europejskiego sądu arbitrażowego, grozi zapłacenie wysokiego odszkodowania za  naruszenie polsko-holenderskiej umowy o wzajemnej ochronie inwestycji.

Chlebowski uważa, że Prawo i Sprawiedliwość jest "w kamaszach Samoobrony" i przyjęło retorykę Andrzeja Leppera. "PiS roztacza kolejną wojnę z niezależną instytucją - NBP. Dla mnie to  polityczna hucpa" - dodał.

pap, ss