Z zaciśniętymi zębami

Z zaciśniętymi zębami

Dodano:   /  Zmieniono: 
No i proszę, jest rodzynek w lewicowym cieście. To Ryszard Bugaj z Unii Pracy. Ta partia o ogromnym poparciu społecznym apeluje, by lewica miała wspólnego kandydata na prezydenta Warszawy. Najlepiej Ryszarda Bugaja właśnie.
Lewica może liczyć na Bugaja. Jest on lewicowy do granic możliwości. Tak bardzo, że w ostatnich wyborach zagłosował na PiS, co znacznie osłabiło wynik Platformy i spowodowało masowy exodus członków tej partii.

Od Bugaja można się spodziewać ciekawej interpretacji rzeczywistości politycznej. Choć Bugaj na PiS głosował, dziś twierdzi, że miał wówczas zaciśnięte zęby. To zapewne spowodowało, że dziś Bugaj twierdzi, iż PiS, który wybory wygrał, jest w rzeczywistości partią niechcianą przez społeczeństwo. W nowoczesnych społeczeństwach nie ma bowiem miejsca - jak twierdzi Bugaj - na "PiS - partię politycznego radykalizmu i PO - partię liberalnego ekstremizmu". Takie partie są w Europie poza głównym nurtem. W głównym nurcie europejskiej myśli politycznej jest wiele miejsca na partie nowoczesne i postępowe, takie jak Unia Pracy. Widocznie jednak Polacy są jeszcze za głupi i do właściwych wyborów nie dorośli. Teraz będą mieli szansę to nadrobić. Wybierając Bugaja prezydentem Warszawy.

Bugaj niestety ma rację. W Europie dominują partie, które, gdyby mogły, miałyby pretensje do Fenicjan, że wynaleźli pieniądze. To dzięki nim każdy świeżo upieczony francuski absolwent uważa, że należy mu się praca z której nikt nigdy nie będzie mógł go zwolnić. To właśnie dzięki takim europejskim Bugajom, Stary Kontynent jest w ekonomicznym zastoju z którego pewnie nie wyjdzie w ciągu najbliższych dziesięciu lat.

Na nieszczęście Polacy Bugaja jeszcze nie rozumieją. W sytuacji wielkiej nieświadomości społecznej czeka nas już niestety tylko prawicowa dyktatura. Trudno, przeżyjemy to zaciśniętymi zębami.

Grzegorz Sadowski