Schetyna oczyszczony

Schetyna oczyszczony

Dodano:   /  Zmieniono: 
Poseł PO Grzegorz Schetyna jest usatysfakcjonowany, że Prokuratura Krajowa - podtrzymując decyzje prokuratur w Opolu i we Wrocławiu - nie znalazła podstaw do wszczęcia śledztwa ws. nieprawidłowości, których miałby się dopuścić.
"Jestem usatysfakcjonowany, że moja sprawa, rozpatrywana m.in. przez Prokuraturę Krajową, znalazła taki finał" - powiedział Schetyna. Jak zaznaczył, martwi go jednak, że  cała sprawa ciągnęła się przez 8 miesięcy, "a to zawsze pozostawia na człowieku jakiś osad".

Prokuratura opolska na początku marca 2006 r. odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie Schetyny, oceniając, że "brakuje uzasadnionych podejrzeń popełnienia przestępstwa". Prokuratura badała sprawę po doniesieniach "Newsweeka". Według tygodnika poseł m.in. miał się dopuścić płatnej protekcji przy załatwianiu działki w mieście w zamian za sponsorowanie klubu koszykarskiego.

Prokuratura Apelacyjna we Wrocławiu, która w trybie nadzoru prokuratorskiego sprawdziła decyzję opolskich prokuratorów, uznała, że podjęli oni decyzję "słuszną, trafną i zasadną".

Schetyna wcześniej we wtorek powiedział, że jest zaskoczony tym, że Prokuratura Krajowa zajmie się badaniem jego sprawy.

W sierpniu 2005 roku tygodnik "Newsweek" w artykule "Rodzinny interes" napisał m.in., że Schetyna, kiedy został prezesem wrocławskiego klubu sportowego Śląsk Wrocław, miał wpaść na  "genialny sposób zarabiania pieniędzy - kluczem była malutka agencja reklamowa jego żony". Według "Newsweeka", agencja była uprawniona do zawierania umów sponsorskich dla klubu. Od każdej kwoty wpłacanej przez sponsorów agencja miała brać prowizję - jak twierdzą rozmówcy pisma - nawet w wysokości 30 proc. umowy.

"Jeden z przedsiębiorców od pół roku bezskutecznie zabiegał o  zezwolenie na budowę we Wrocławiu budynku. W końcu udał się do  Schetyny. (...) W rozmowie z biznesmenem Grzegorz Schetyna obiecał, że zgodę na budowę załatwi - w zamian za to, że ów przedsiębiorca zostanie sponsorem klubu koszykarskiego Śląsk -  oczywiście za pośrednictwem agencji jego żony. Biznesmen wpłacił pieniądze i w ciągu dwóch tygodni dostał zezwolenie" - napisał "Newsweek". Inne zarzuty "Newsweeka" dotyczyły: nieprawdziwych deklaracji złożonych w oświadczeniu majątkowym posła za 2003 r., subsydiowania klubu koszykarskiego Śląsk Wrocław przez wrocławski Urząd Miejski.

pap, ss, ab