Przegląd prasy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Co było przyczyną katastrofy katowickiej hali, czy premier Marcinkiewicz wybierze emigrację zamiast Leppera, czy nastąpi przełom w śledztwie katyńskim - o tym piszą dzisiejsze gazety.
Komisja powołana przez ministra transportu i budownictwa po dwóch miesiącach pracy ujawni w piątek przyczyny katastrofy, w której zginęło 65 osób - zapowiada "Rzeczpospolita" w tekście "Długa lista winnych". Jak dowiedziała się gazeta, ustalenia komisji potwierdzają wcześniejsze hipotezy przyczyn styczniowej tragedii katowickiej hali. To błędy w projekcie i wadliwa konstrukcja samej hali, użycie złych materiałów do budowy, przeciążenie konstrukcji pokrytej zwałami mokrego śniegu. Najważniejszym ustaleniem komisji jest stwierdzenie, że już w samym projekcie hali były błędy. Człowiekiem odpowiedzialnym za projekt katowickiej hali jest Jacek J., członek zarządu katowickiej firmy Invit, która opracowywała cały plan konstrukcji nośnej. W trakcie samej budowy, wbrew projektowi, budowniczowie użyli materiałów gorszej jakości, niż przewidują normy. Według komisji ministra Polaczka najważniejszy błąd popełnili właściciele hali, zarząd Międzynarodowych Targów Katowickich - na dachu leżało bowiem więcej śniegu, niż powinno.

Kazimierz Marcinkiewicz na 100 procent nie będzie szefem rządu, w którym miałby się znaleźć szef Samoobrony - twierdzi "Superexpress" w artykule "Albo Lepper, albo ja". - Jeśli Andrzej Lepper wejdzie do rządu, nie tylko premier, ale i wielu obecnych ministrów poda się do dymisji - twierdzi dwóch niezależnych od siebie, informatorów dziennika, z kręgów kierownictwa PiS i rządu. Premier zdradził swoim współpracownikom, że nie wyobraża sobie kierowania rządem, w którego skład miałby wchodzić Lepper, bo nie taka była umowa. Szef rządu myśli już nawet podobno, co robić, kiedy nie będzie premierem. - Chciałby być ambasadorem w Wielkiej Brytanii. Mówił o tym, kilku osobom - zdradza inny rozmówca "SE". Na myśl o zasiadaniu w rządowych ławach wraz z szefem Samoobrony dreszcz przechodzi po plecach nie tylko Marcinkiewiczowi. Dziennik twierdzi, że wraz z nim do dymisji podaliby się m.in. ministrowie: finansów Zyta Gilowska, zdrowia Zbigniew Religa, sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, obrony Radosław Sikorski oraz infrastruktury Jerzy Polaczek.

Po latach bezskutecznych starań IPN ma szanse ustalić nazwiska sprawców zbrodni katyńskiej. Polscy historycy trafili bowiem na ślad smoleńskiego archiwum NKWD, którego zawartość nie była im znana - donosi "Życie Warszawy" w artykule "Amerykański przełom w śledztwie katyńskim". O archiwum NKWD w Smoleńsku wiadomo tyle, że zostało odebrane przez Niemców z rąk sowieckich w 1941 r. Od nich z kolei w roku 1945 przejęli je Amerykanie. Znajduje się obecnie najprawdopodobniej w którymś z instytutów naukowych w Stanach Zjednoczonych. Materiały smoleńskiego archiwum mogą zawierać przede wszystkim nazwiska sprawców mordu, których ujawnienia konsekwentnie odmawiają nam Rosjanie. Jak uważa prof. Witold Kulesza, szef pionu śledczego IPN, część z  morderców zapewne jeszcze żyje i teoretycznie mogłaby nawet ponieść odpowiedzialność karną. - W oparciu o archiwum uda się zapewne odtworzyć skład kierownictwa smoleńskiego NKWD, które było odpowiedzialne za  zbrodnię. Być może też poznamy nazwiska bezpośrednich wykonawców mordu - ocenia dr Antoni Dudek, doradca prezesa IPN.

Resort skarbu wprowadził dwóch nowych członków do rady nadzorczej Polskiej Agencji Prasowej. Następnym krokiem mają być zmiany w zarządzie - pisze "Gazeta Wyborcza". Trzyletnia kadencja obecnego zarządu PAP kierowanego przez Waldemara Siwińskiego upływa na początku czerwca. Pojawiły się już pierwsze kandydatury na nowego prezesa. Branżowy miesięcznik "Press" pisze, że najpoważniejszą z nich jest Piotr Skwieciński, który wcześniej kierował działem krajowym PAP. Pracował też w TVP (jako wiceszef "Wiadomości", kiedy prezesem TVP był Wiesław Walendziak), w dzienniku "Życie" Tomasza Wołka oraz TV Puls. Krzysztof Turkowski i Jacek Reps - nowi członkowie rady nadzorczej PAP - nie chcą komentować tych informacji. Tymczasem sytuacja nie jest jasna w samej radzie nadzorczej. Według Jerzego Domańskiego, odwołanego w miniony piątek szefa rady, zmiany dokonane przez Ministerstwo Skarbu są bezprawne - czytamy w artykule "Piotr Skwieciński prezesem PAP?".

Mimo wysokiego wzrostu gospodarczego nie rosną przeciętne dochody rodzin, a coraz większą część wydatków pochłaniają zakupy żywności. W 2005 roku na żywność wydawaliśmy aż jedną czwartą kwoty przeznaczanej na zakup towarów i usług konsumpcyjnych - pisze "Gazeta Prawna" w tekście "Więcej na jedzenie, mniej na mieszkanie". Mieszkańcy starych państw Unii Europejskiej przeznaczają na ten cel tylko kilkanaście procent kwoty przeznaczonej na zakupy. Z danych GUS wynika, że w ubiegłym roku udział wydatków na użytkowanie mieszkań i energię zmniejszył się w ogólnych wydatkach gospodarstw domowych do 20,3 proc., z 20,9 proc. w 2004 roku. Stało się tak nawet w sytuacji, gdy energia elektryczna podrożała w 2005 r. o 3,4 proc., ceny gazu podniesiono o 7,8 proc., opału o 3,4, proc., a ciepła o 1,8 proc. W tym czasie w wydatkach rodzin zwiększył się do 8,5 proc. - udział kwot przeznaczanych na transport - do 8,5 proc. - i łączność - do 5,6 proc. Natomiast taką samą część budżetu jak w 2004 r. przeznaczały rodziny na rekreację i kulturę oraz zdrowie.

Przegląd prasy przygotował
Sergiusz Sachno

Przegląd prasy

Od poniedziałku, 13 lutego 2006, publikujemy codzienny przegląd prasy. Możesz go zamówić w formie newslettera, odwiedzając stronę: http://www.wprost.pl/newsletter/