Znamy przyczyny zawalenia hali

Znamy przyczyny zawalenia hali

Dodano:   /  Zmieniono: 
Błędy projektowe, konstrukcyjne i zalegający na dachu śnieg - takie przyczyny katastrofy budowlanej hali w Katowicach, w której zginęło 65 osób, ustaliła komisja, powołana przez Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego.
Wstępne ustalenia przyczyn katastrofy przedstawił na  konferencji prasowej w Katowicach minister transportu i  budownictwa Jerzy Polaczek i przewodniczący komisji Andrzej Urban. Stanowisko końcowe w tej sprawie komisja przedstawi za 10 dni.

Jak mówił Polaczek, halę zaprojektowano z wieloma wadami konstrukcyjnymi. Konstrukcja nie spełniała norm i wymagań projektowania. Według komisji, gwałtowny przebieg katastrofy wynikał przede wszystkim z wadliwego rozwiązania konstrukcyjnego hali.

Minister przypomniał, że w styczniu 2002 r., kiedy dach hali ugiął się pod nadmiarem śniegu, awarię tę właściciel usunął bez stosownego nadzoru, co oznacza, że była to "samowola budowlana, z  której nie wyciągnięto wniosków". Później decyzją sądu MTK wypłacono odszkodowanie za tę naprawę.

Już w trakcie budowy hali oraz po jej awarii w 2002 r. projektant informował właściciela hali o konieczności odśnieżania dachu. Dach nie był jednak odśnieżany z należytą starannością - ustaliła komisja. Po awarii w 2002 r. cała stalowa konstrukcja przykrycia powinna być ponownie obliczeniowo sprawdzona, czego nie uczyniono. Nie sprawdzono wtedy również jakości spoin w głównych elementach nośnych, pomimo uzyskania negatywnych wyników badań.

"Zawinili ludzie - konkretni, z imienia i nazwiska, ci, którzy projektowali" - powiedział minister, zastrzegając, że jest to  kwestia do rozstrzygnięcia "przez właściwe organy".

Przewodniczący komisji, zastępca GINB Andrzej Urban, mówił o co najmniej dwóch generalnych przyczynach tragedii. Bezpośrednią była utrata nośności głównych elementów konstrukcji, m.in. wiązarów i  słupów. Dotyczy to przede wszystkim środkowej części hali. Druga przyczyna to przeciążenie śniegiem.

"Wszystkie elementy konstrukcyjne zostały źle zaprojektowane" -  podkreślił Urban. Błędy projektowe wzięły się z braku wiedzy i  niewykonania projektu zgodnie ze sztuką budowlaną - uważa Urban.

W czasie wizji lokalnych komisja stwierdziła niestaranność montażu konstrukcji hali. Zmniejszyło to nośność budowli, ale nie było bezpośrednią przyczyną katastrofy.

Komisja wykluczyła, by znaczący wpływ na tragedię mogła mieć temperatura panująca w hali, głośna muzyka, czy szkody górnicze. "Te elementy, praktycznie rzecz biorąc, miały niewielki wpływ na  przebieg katastrofy" - powiedział Urban.

Jak mówił, dokonana w 2002 roku naprawa miała charakter lokalny i  niczego nie rozwiązała, bo cały układ nośny hali był wadliwy. "Jest faktem - i to też był ewidentny błąd - że przekroje profili, na których była wykonana konstrukcja, były pocienione o 20 proc., najprawdopodobniej z przyczyn ekonomicznych" - powiedział Urban.

Uczestnicy konferencji mówili, że jest za wcześnie, by mówić o  odpowiedzialności zawodowej i karnej konkretnych osób. Ustalenia komisji, która końcowe stanowisko przedstawi za 10 dni, zostaną przekazane odpowiednim organom, które określą odpowiedzialność zawodową, służbową i karną projektantów, wykonawców, inwestora i  właścicieli hali.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi katowicka prokuratura. Na jej wniosek kilka tygodni temu aresztowano dyrektora technicznego MTK Adama H. oraz dwóch członków zarządu Targów - obywatela nowozelandzkiego Bruce'a R. i Ryszarda Z., który po katastrofie złożył rezygnację ze stanowiska. Prokuratura zarzuciła szefom MTK umyślne sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy oraz nieumyślne doprowadzenie do niej. Wyniki prac komisji zostaną wykorzystane w  śledztwie.

Minister Polaczek zwrócił na konferencji uwagę, że do tej pory Śląsk słynął z rzetelności i etyki pracy, a fakty, które ujawniła komisja, stoją w sprzeczności z tradycją regionu i są złym przykładem dla innych.

Poinformował, że trwają prace, których wyniki mają zapobiec podobnym tragediom. Polskiemu Komitetowi Normalizacyjnemu minister zlecił prace legislacyjne dotyczące podwyższenia i zaostrzenia norm budowlanych, zapowiedział też nowelizację prawa budowlanego -  po to, by w przyszłości uniknąć tego typu katastrof budowlanych.

Komisję do ustalenia przyczyn i okoliczności katastrofy powołano dzień po tragedii. W jej skład weszli m.in. przedstawiciele straży pożarnej, policji, wojewody śląskiego, okręgowego inspektora pracy, nadzoru budowlanego oraz ekspertów z dwóch politechnik.

Hala MTK zawaliła się 28 stycznia w momencie, gdy trwała w niej międzynarodowa wystawa gołębi pocztowych. W katastrofie zginęło 65 osób, rannych zostało 147. W kulminacyjnym momencie akcji ratowniczej uczestniczyło 460 strażaków Państwowej Straży Pożarnej, 18 strażaków Ochotniczej Straży Pożarnej, 25 GOPR-owców, 93 ratowników górniczych, 445 policjantów, 57 żołnierzy, 80 żołnierzy żandarmerii wojskowej oraz 18 ratowników medycznych.

Hala, która runęła miała wymiary 97 na 103 m. Jej maksymalna wysokość przekraczała 13 m. Pozwolenie na budowę hali wydano w  1999 r., na użytkowanie - w 2000 r.

Bezpośrednio po katastrofie Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego zlecił kontrolę budynków pod kątem potencjalnego zagrożenia ich bezpieczeństwa ze względu na zalegający na dachach śnieg. W kraju, a szczególnie w południowych województwach, skontrolowano blisko 16 tysięcy budynków. Wykryto blisko 500 przypadków potencjalnego zagrożenia związanego najczęściej z  obciążeniem konstrukcji dachowych zalegającym śniegiem oraz złym stanem technicznym elementów konstrukcji budynków. Wyłączono z  użytkowania 264 budynki i ujawniono 72 katastrofy budowlane.

pap, ss, ab