Premier domaga się uwolnienia Maszkiewicza

Premier domaga się uwolnienia Maszkiewicza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Kazimierz Marcinkiewicz powiedział, że domaga się, aby prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka "natychmiast wypuścił" aresztowanego byłego ambasadora na Białorusi Mariusza Maszkiewicza.
We wtorek ojciec b. ambasadora Jerzy Maszkiewicz rozpoczął przed budynkiem MSZ głodówkę protestacyjną w  sprawie uwolnienia syna.

Mariusz Maszkiewicz został zatrzymany w mińskim miasteczku namiotowym, postawionym w dniu białoruskich wyborów prezydenckich. 27 marca skazano go na 15 dni aresztu. 29 marca b. ambasador został przewieziony z aresztu do szpitala na obserwację, gdyż skarżył się na bóle w klatce piersiowej. W szpitalu przebywa do  dziś; według strony białoruskiej, pobyt w szpitalu nie zostanie Maszkiewiczowi zaliczony na poczet odbywania kary.

"Panie Łukaszenka, domagam się wypuszczenia polskiego dyplomaty. Domagam się tego nie tylko dlatego, że jest to były ambasador Polski, ale także dlatego, że jest to człowiek wymagający już w tej chwili opieki medycznej" - powiedział Marcinkiewicz po spotkaniu z ojcem aresztowanego Jerzym Maszkiewiczem, który rozpoczął we wtorek przed budynkiem MSZ głodówkę protestacyjną w sprawie uwolnienia syna.

Wcześniej Jerzy Maszkiewicz spotkał się z wiceszefową MSZ Anną Fotygą. "Pani wiceminister rozumiała mnie w swoisty sposób, nie czuła tego co ja, jako ojciec" - podkreślił Maszkiewicz po spotkaniu. Mimo że zapewniano go, iż ministerstwo podejmuje wszelkie działania, by doprowadzić do uwolnienia jego syna, to - jak zaznaczył - swoją akcję protestacyjną będzie prowadził do momentu, kiedy "zobaczy na oczy syna w Polsce".

"Jestem zdeterminowany" - powiedział Maszkiewicz dziennikarzom i  przyznał, że "nie widzi, żeby polskie MSZ podejmowało działania w  tej sprawie". "Do tej pory nie widać efektów tych działań" -  argumentował.

W czasie spotkania Maszkiewicza z premierem, szef rządu zapewnił, że polska strona podjęła w tej sprawie "wszystkie możliwie działania" i będzie dalej działać na rzecz uwolnienia b. polskiego ambasadora.

Przekonywała też o tym w rozmowie zastępczyni rzecznika MSZ Justyna Lewańska. Jak powiedziała, MSZ jest w stałym kontakcie z  Maszkiewiczem i z informacji resortu wynika, że jego stan jest stabilny. Dodała, że do adwokata aresztowanego dotarła opinia lekarska, z której wynika, że jego stan zdrowia nie pozwala mu na  dalsze odbywanie kary aresztu. Tę opinię adwokat ma przekazać białoruskiemu sądowi.

Po spotkaniu z premierem ojciec b. ambasadora powiedział dziennikarzom, że rozmowa była "zdecydowanie przyjemniejsza niż  wcześniejsza z panią wiceminister". "Zaskoczyła mnie decyzja pana premiera, że codziennie będzie się ze mną spotykał i relacjonował, jak daleko prowadzone są działania prowadzące do uwolnienia mojego syna. Cenię sobie bardzo tę decyzję i dziękuję za nią" - dodał Maszkiewicz.

Szef rządu, który określił obecną sytuację jako "niedobrą", zapewnił, że polska strona w sprawie aresztowania Maszkiewicza podjęła do tej pory "wszystkie możliwie działania" i będzie dalej działać na rzecz uwolnienia b. polskiego ambasadora.

"(Nasze) działania mają na celu doprowadzenie do sytuacji, aby  żaden Polak, ale także żaden Białorusin nie był uwięziony na  Białorusi ze względów politycznych, ze względu na udział w  demonstracjach" - powiedział Marcinkiewicz.

Szef rządu chciałby, żeby w tej sprawie działały "wszystkie instytucje międzynarodowe". "Jest to sprawa rzeczywiście haniebna. Poczekajmy, jestem przekonany, że uda nam się to rozwiązać" -  zaznaczył premier.

Ojciec b. ambasadora Jerzy Maszkiewicz, który wcześniej rozmawiał z wiceminister spraw zagranicznych Anną Fotygą powiedział dziennikarzom, że rozmowa z premierem była "zdecydowanie przyjemniejsza niż wcześniejsza z panią wiceminister". "Zaskoczyła mnie decyzja pana premiera, że codziennie będzie się ze mną spotykał i relacjonował, jak daleko prowadzone są działania prowadzące do uwolnienia mojego syna. Cenię sobie bardzo tę  decyzję i dziękuję za nią" - dodał Maszkiewicz.

Z kolei minister w Kancelarii Premiera Ryszard Schnepf podkreślił, że "liczymy na to, że władze białoruskie pozytywnie odpowiedzą" na apel premiera Marcinkiewicza. "Problem polega na  tym, że działania państw demokratycznych często są nieskuteczne wobec rządów autorytarnych" - podkreślił.

Pytany, czy apel premiera nie jest pewnego rodzaju wotum nieufności wobec MSZ, powiedział, że "jest to uzupełnienie działań, które mają charakter dyplomatyczny".

Schnepf zaznaczył, że była "potrzeba ponadstandardowych gestów". Jak powiedział, "takim gestem był apel premiera Marcinkiewicza.

"Jest rzeczą gorszącą to, że działania MSZ spowodowały w efekcie tyle, iż dziś ojciec aresztowanego polskiego ambasadora zdecydował się na protest głodowy pod gmachem polskiego MSZ" - uważa Rokita. "Chciałem więc prosić pana marszałka, aby zechciał poprosić ministra spraw zagranicznych, albo jego zastępcę, na posiedzenie specjalnie zwołanego w tej sprawie Konwentu Seniorów, w dniu dzisiejszym. Uważam, że przedstawiciele klubów parlamentarnych w  Sejmie mają prawo otrzymać szczegółowe informacje o tym, w jakim stopniu rząd podjął skuteczne, czy nieskuteczne działania, mające na celu uwolnienie polskiego dyplomaty" - argumentował polityk PO. Zdaniem Rokity, rząd polski zrobił w tej sprawie za mało.

J.Kaczynski, który przyłączył się do propozycji Rokity zaznaczył jednocześnie, że "wedle jego wiedzy działania, które trwają, są energiczne".

pap, ss, ab