IPN: Kiszczak nie kazał utajniać podsłuchów

IPN: Kiszczak nie kazał utajniać podsłuchów

Dodano:   /  Zmieniono: 
W zarządzeniu szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka z 1982 r. nie ma instrukcji, aby przypisywać tajnym współpracownikom informacje zdobyte przez SB w wyniku zastosowania podsłuchu - oświadczył Instytut Pamięci Narodowej.
Według "Gazety Wyborczej", która w środę ujawniła nieznaną wcześniej instrukcję, esbecy mieli na jej podstawie przypisywać tajnym współpracownikom informacje pochodzące faktycznie z  podsłuchów. Zdaniem "GW", oznacza to, że na podstawie raportów SB "bardzo trudno się zorientować, które informacje uzyskano bezpośrednio od agenta, a które inną drogą - chyba że agent spisał raport własną ręką".

"Informacje uzyskane środkami techniki operacyjnej można włączać do spraw operacyjnych tylko w tak przetworzonej postaci, aby nie stracić ich wartości operacyjnych a jednocześnie całkowicie zakonspirować źródło ich pochodzenia" - głosi cytowana przez "GW" instrukcja Kiszczaka.

Prezesa IPN Janusz Kurtykę zapytano, czy esbecy nie mogli uznać tych słów za sugestię takich praktyk, jakie sugeruje "GW". "Myślę, że to byłoby przypuszczenie bardzo daleko idące, choć nie możemy niczego wykluczyć" - odpowiedział Kurtyka.

Dodał, że praktyka stosowania tego zarządzenia była taka, że  informacje z podsłuchu zamieszczano w aktach SB pod kryptonimem tego podsłuchu. W ewidencji SB tego typu informacje określano dodatkowo jako "T", co oznaczało sekcję techniczną (zajmującą się podsłuchami).

Według komunikatu IPN, w materiałach operacyjnych SB "zachowało się wiele stenogramów z podsłuchów telefonicznych, niektóre przetwarzano na notatki służbowe ukrywając w ten sposób źródło informacji, ale nie nadawano im charakteru doniesień TW". IPN podkreśla, że informacje "GW", jakoby Kiszczak nakazywał podobne praktyki, pozbawione jest podstaw merytorycznych.

IPN podał, że zarządzenie nr 0018/82 z 17 lutego 1982 r. znajduje się w zbiorach IPN od 2001 r., jest jawne i udostępniane historykom. Według IPN, zarządzenie to ma "charakter pomocniczy i  techniczny". "Tego rodzaju zarządzeń wydano w okresie istnienia Służby Bezpieczeństwa kilka tysięcy" - głosi komunikat IPN.

Dodano w nim, że związku z zainteresowaniem tą sprawą w  najbliższym numerze Biuletynu IPN ukaże się to zarządzenie wraz "z  krytycznym komentarzem i wyjaśnieniem zasad jej stosowania".

Według Antoniego Dudka, historyka IPN i doradcy prezesa IPN, interpretacja, że na podstawie tej instrukcji esbecy mieli przypisać TW informacje z podsłuchów, wprowadza w błąd opinię publiczną.

Dudek wyjaśnił, że o ile przed wydaniem tej instrukcji w aktach SB pisano, że dana informacja pochodzi np. z podsłuchu pokojowego o kryptonimie "Regina", to po instrukcji esbecy pisali tylko, że  pochodzi ona "ze źródła 'Regina'", bez precyzowania charakteru tego źródła". "To cała różnica" - dodał Dudek. Przyznał, że nie znał tej instrukcji, ale dodał, że "są ich tysiące" i nikt nie  może powiedzieć, że zna wszystkie.

pap, ss