Prezydent ułaskawi bohatera "Długu"

Prezydent ułaskawi bohatera "Długu"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Lech Kaczyński zapowiedział, że ułaskawi Artura Brylińskiego. "Decyzja zapadnie jeszcze w tym tygodniu" - powiedział prezydent po powrocie z Iraku.
Prezydent chce, by ułaskawienie było powiązane z jak "najdłuższym okresem próby" i jeżeli da się to uzasadnić to okres próby powinien potrwać do 2019 r.

Artur Bryliński, skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo dwóch gangsterów, opuścił w czwartek przed południem więzienie we Włocławku. Tego dnia do więzienia wpłynął nakaz jego zwolnienia. Przed budynkiem więzienia czekała na Brylińskiego narzeczona.

W środę prezydent otrzymał opinię prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry dotyczącą zastosowania prawa łaski wobec Brylińskiego. Ziobro uważa, że Bryliński zasługuje na  przedterminowe zwolnienie, ale z zastosowaniem okresu próbnego.

Prezydent przyznał, że jest różnica między Brylińskim a skazanym wraz z nim Sławomirem Sikorą, ułaskawionym w 2005 roku przez b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.

"W okresie, w którym zostali skazani sprawcy tego zabójstwa -  brutalnego, ale które było zabójstwem oprawców, niejako w ramach przekroczenia obrony własnej, na sprawców zabójstw rabunkowych, starszych bezbronnych kobietach zapadały wyroki po 8-10 lat więzienia" - tłumaczył prezydent.

A wówczas - jak dodał - 25-letnie wyroki pozbawienia wolności były najwyższym wymiarem kary.

"Pamiętam, jak olbrzymi mój sprzeciw to budziło. Oczywiście, zbrodnia zabójstwa jest zawsze zbrodnią zabójstwa i wymaga surowego ukarania, ale czym innym jest zabójstwo człowieka, który jest oprawcą, a czym innym zabójstwo przypadkowej osoby, by  zarobić tysiąc czy dwa tysiące złotych" - mówił prezydent.

"Orzecznictwo z tamtych czasów uważam za przejaw pewnego systemu wartości, z którym porządny człowiek żadną miarą nie może się zgodzić. Stąd moje ułaskawienie pana Artura Brylińskiego" -  wyjaśnił Lech Kaczyński.

Bryliński zwrócił się o ułaskawienie do prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Procedura trwa. O zastosowanie prawa łaski wobec Brylińskiego zwrócił się do prezydenta minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, według niego zasługuje on na przedterminowe zwolnienie, ale z zastosowaniem okresu próbnego.

Bryliński powiedział, że "traktuje to (nakaz zwolnienia) jako dłuższą przepustkę, gdyż cały czas nie zapadła decyzja prezydenta" w sprawie ułaskawienia.

"Mam jednak nadzieje, że mnie ułaskawi" - powiedział Bryliński dziennikarzom.

Na początku lat 90. młodzi biznesmeni Bryliński, Sikora i Tomasz K. wplątali się w układy z pochodzącym ze Śląska Grzegorzem G., zajmującym się m.in. handlem kradzionym towarem i wymuszaniem zwrotu fikcyjnych długów. Pewnego dnia G. zażądał od nich zwrotu nieistniejącej pożyczki. Szantażował ich, groził śmiercią, zmuszał do popełniania przestępstw (m.in. fałszowania czeków), Brylińskiemu zabrał dokumenty i odcisnął na nożu jego odciski palców, strasząc, że podrzuci ten nóż w miejscu jakiejś zbrodni.

W marcu 1994 r. Bryliński z kolegami zwabił Grzegorza G., który przyjechał ze swym "ochroniarzem", Mariuszem K. W mieszkaniu Sikory skrępowali ich i wywieźli za miasto. W lesie pod  Maciejowicami obaj prześladowcy zostali zabici - nożem i tasakiem. Odcięte piłką do metalu głowy obu ofiar zostały zmasakrowane, by  utrudnić ich identyfikację. Sprawcy pozbyli się bezgłowych ciał, wrzucając je w foliowych workach do Wisły. Głowy i narzędzia zbrodni wrzucili do Pilicy.

Zbrodnia wyszła na jaw po kilku dniach, gdy ciała wypłynęły na  brzeg. Sprawcy przyznali się policji do zbrodni i opowiedzieli o  niej w szczegółach.

pap, ss, ab