Na drugim miejscu znalazł się Fidesz - Węgierski Związek Obywatelski (Fidesz-MPSZ) z wynikiem 42,12 proc.
Obecny partner koalicyjny socjalistów Związek Wolnych Demokratów (SZDSZ) zdobył 6,35 proc. głosów, zaś były partner Fideszu, Węgierskie Forum Demokratyczne (MDF) - 5,03 proc. głosów.
W pierwszej turze zdobyto - według dziennika "Nepszabadsag" - następującą liczbę mandatów w 386-osobowym parlamencie: MSZP - 105, Fidesz-MPSZ - 98, SZDSZ - 4, MSZP wspólnie z SZDSZ - 5 i MDF - 2.
Rządząca koalicja zagarnęła więc 114 z 214 mandatów rozdzielonych w pierwszej turze. Oznacza to, że o ostatecznym wyniku wyborów zdecyduje druga tura 23 kwietnia, do podziału pozostało bowiem ponad 170 mandatów.
Według danych Państwowej Komisji Wyborczej, frekwencja w niedzielnym głosowaniu wyniosła 67,5 proc.
Dwie zwycięskie partie zapowiadają rychłe rozpoczęcie rozmów o współpracy z mniejszymi partiami, ale nie jest jasne, czy MDF byłoby skłonne zdecydować się na koalicję z Fideszem. Przewodnicząca Węgierskiego Forum Demokratycznego Ibolya David kilkakrotnie podkreślała, że nie widzi możliwości stworzenia koalicji parlamentarnej z tą partią.
Zarówno socjaliści, jak i Fidesz-MPSZ zapowiadają kontynuowanie kampanii na wielkich wiecach wyborczych w Budapeszcie w poniedziałek po południu.
"Dzisiejszego wieczora zwyciężyła demokracja. Zwyciężyli ludzie, którzy nie chcą powrotu do przeszłości, którzy patrzą w przyszłość, zwycięstwo milionów osób, które chcą lepszych Węgier. Dziękuję wam, dziękuję całym Węgrom. Wygraliśmy pierwszą turę, wygramy też drugą. Strategia MSZP jest prosta, mamy klarowny program, który będziemy wprowadzać w życie" - powiedział po opublikowaniu wyników premier Ferenc Gyurcsany.
"Aby odnieść zwycięstwo, musimy się bardziej postarać. Jesteśmy wystawieni na jeszcze jedną próbę. Musimy zdobyć jeszcze 75 mandatów" - powiedział natomiast przywódca Fideszu Viktor Orban. Zdaniem Orbana, partia jest bliżej wygranej niż cztery lata temu, gdyż wtedy do zwycięstwa potrzebowała 84 mandaty.
W drugiej turze wybierani są kandydaci w tych jednomandatowych okręgach, w których żaden z kandydatów nie zdobył w pierwszej turze bezwzględnej większości lub gdzie frekwencja wyniosła poniżej 50 proc.
pap, ss