Jest to odpowiedź na białoruskie wybory prezydenckie 19 marca, które zdaniem Unii nie były wolne i demokratyczne. Zakaz wjazdu na teren państw UE ma zacząć obowiązywać od zaraz.
Na liście są najbliżsi współpracownicy prezydenta Łukaszenki, ministrowie, oficerowie służb bezpieczeństwa, prokuratorzy i sędziowie zamieszani w represjonowanie opozycjonistów, a także niektórzy członkowie parlamentu i przewodniczący obwodowych komisji wyborczych.
Jest na niej m.in. minister edukacji Alaksandr Radkou odpowiedzialny za wyrzucanie studentów z uczelni, szef białoruskiego KGB Ściapan Sucharenka, minister sprawiedliwości Wiktar Hołowanou za uczynienie z systemu sądowego narzędzia reżimu oraz minister informacji Uładzimir Rusakewicz za zamykanie niezależnej prasy, a także szef publicznego radia i telewizji Alaksandr Zimowski.
Polska chciała, by na liście było więcej nazwisk.
Uczestniczący w spotkaniu szefów dyplomacji "25" Stefan Meller powiedział polskim dziennikarzom, że ministrowie zgodzili się co do tego, że lista będzie rozszerzana. Jednocześnie - jak poinformował szef polskiej dyplomacji - uznano, że trzeba zastanowić się nad formami wspierania społeczeństwa Białorusi, np. "znaleźć pewne formuły ułatwień wizowych" dla określonych grup, m.in. studentów. Wyjaśnił, że chodzi także o "nasilenie działań" niereżimowych mediów.
Jego zdaniem ważnym sygnałem dla Mińska jest to, że w takich sprawach UE jest jednomyślna. Meller tłumaczył, że ważne jest, by szybko podejmować decyzje, bo "to dopiero jest sygnał najbardziej istotny".
"Białoruś znalazła sobie bardzo ważne miejsce w europejskiej polityce; stała się papierkiem lakmusowym w myśleniu o europejskiej przyszłości" - powiedział minister. Jego zdaniem stanowczość Unii w sprawie Białorusi narasta.
"Problem białoruski w sposób bezwiedny niemal, automatyczny, ale świadomy, związany jest w ogóle z myśleniem o całej europejskiej demokracji, łącznie z państwami, które członkami Unii nie są, a które na Białoruś mają wpływ olbrzymi" - dodał Stefan Meller.
"Wszystkie państwa członkowskie UE, cała Bruksela bardzo poważnie myśli o Białorusi i działaniach związanych ze wspieraniem nurtu, który kiedyś może doprowadzić do tego, że Białoruś będzie państwem demokratycznym" - podkreślił.
Minister Meller zaznaczył, że szefowie dyplomacji krajów unijnych podkreślali w swoich wypowiedziach, iż o sytuacji na Białorusi należałoby rozmawiać bezpośrednio z Rosją: "uczulać ją na możliwość działań, ale i także na stanowisko UE, które było jednoznaczne, jeżeli chodzi o Białoruś".
pap, ss, ab