IV Rzeczpospolita nadchodzi

IV Rzeczpospolita nadchodzi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tak kategorycznie wicepremier i minister finansów profesor Zyta Gilowska jeszcze nie wypowiadała się w kwestiach zasadniczych dla swego urzędu. Trudno się dziwić. Dla Gilowskiej realizować program gospodarczy Samoobrony to tak jak skoczyć w przepaść bez bungee.
Według Gilowskiej niemożliwe do zrealizowania, są propozycje ekonomiczne Samoobrony m.in. : podatek obrotowy i minimum socjalne. Minister finansów mówi tym samym językiem co Kazimierz Marcikiewicz, który z kolei uważa, że każdy, kto chce wejść w koalicję z PiS, musi zaakceptować reformę finansów publicznych proponowaną przez Zytę Gilowską. To podstawowy warunek. Podobnie jak ustawa o swobodzie gospodarczej i reforma podatkowa. W ostatnich dniach minister finansów i premier zaprezentowali ustawę o finansach publicznych. Dzięki niej państwo powinno zaoszczędzić w ciągu 2 - 3 lat od 8 do 9 mld zł. Wszystko jednak wskazuje, że prędzej straci te pieniądze.

Galop do władzy Andrzeja Leppera słychać widać coraz lepiej. Teka wicepremiera dla lidera Samoobrony ma być kolejną ratą długu jaki zaciągnął u niego PiS za poparcie w ubiegłorocznych jesiennych wyborach prezydenckich. Lepper został wicemarszałkiem Sejmu w zamian za poparcie Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. Ten sam układ jest więc najbardziej prawdopodobny jako podstawa koalicji rządzącej. To Wielkanocny prezent PiS-u za to, że Samoobrona skutecznie broni partię braci Kaczyńskich przed odebraniem im władzy.

Gilowska podkreśla, że do rządu Kazimierza Marcinkiewicza weszła z trzech powodów: po pierwsze - bo miała taką ofertę, po drugie - uznała, że Marcinkiewcza jako premiera trzeba wspierać, bo "jest dzielnym bardzo człowiekiem i kompetentnym premierem" i po trzecie - że uzyskała obietnice realizowania w finansach publicznych tych zmian, o które zabiega od kilkunastu lat. Właśnie dla ustawy o finansach publicznych zmieniła swą polityczną orientację. Jako idealistce trudno jej nie wierzyć. Pozycja Gilowskiej nie jest jednak najważniejsza w obecnych rozgrywkach politycznych. Tak jak i misja urzędującego premiera wale nie musi być uwieńczona happy endem. Wszak Kazimierz Marcinkiewicz został zakontraktowany jako premier tylko po to, by skłonić do koalicji rządowej Platformę Obywatelską. Jeżeli jeszcze przed świętami doszłoby do podpisania umowy większościowej koalicji PiS z Samoobroną, jego misję i misję Zyty Gilowskiej można uznać za skończoną.

Krzysztof Grzegrzółka