"Rozmowy robocze zmierzają do tego, aby wypracować kształt umowy koalicyjnej, która będzie gwarantowała - chociażby częściowo - to, że program Samoobrony też będzie wdrażany w życie" - zaznaczył.
Jeszcze we wtorek ma rozpocząć się w Sejmie kolejne spotkanie grup roboczych obu partii, na którym ma zostać przygotowany wspólny tekst deklaracji programowej. Deklaracja ma być podstawą umowy koalicyjnej między PiS a Samoobroną.
Lepper podkreślił, że Samoobrona nie zgodzi się na to, "aby w umowie był zapisany tylko program jednej partii - PiS". "To nie jest umowa stabilizacyjna, tylko umowa koalicyjna, która ma rozwiązać - jeżeli dojdzie do koalicji - najważniejsze problemy Polski, szczególnie chodzi o biedę, korupcję, gospodarkę, finanse państwa i polskie rolnictwo" - podkreślił.
Kolejny raz powiedział, że Samoobrona chce wejść do rządu, ale - jak zaznaczył - nie za wszelką ceną. Dodał, że Samoobrona wejdzie tylko do rządu większościowego, i dlatego - jak ocenił - konieczne jest porozumienie z LPR, a najlepiej także z PSL. "Mniejszościowego rządu tworzyć nie będziemy, bo zwykłe trwanie nie ma żadnego sensu" - podkreślił.
Lepper zaapelował też do liderów PSL o zajęcie "jasnego" i "zdecydowanego" stanowiska w sprawie wejścia do koalicji rządowej. Jako "absurdalną, księżycową i śmieszną" ocenił pomysł PSL, aby tworzyć koalicję parlamentarną PO-PiS-PSL.
Zdaniem Leppera, postulaty ekonomiczne Samoobrony są realne i możliwe do zrealizowania. Szef Samoobrony odniósł się w ten sposób do słów minister finansów Zyty Gilowskiej, która powiedziała w poniedziałek, że jako ekonomista uważa postulaty Samoobrony za nierealne - chodziło m.in. o minimum socjalne i podatek obrotowy.
Szef Samoobrony zapewnił, że jego partia nie ma "warunków brzegowych" ewentualnej koalicji z PiS. Poinformował też, że w każdej chwili może dojść do jego spotkania z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
Lepper kolejny raz powiedział, że Samoobrona chciałaby, aby na czele koalicyjnego rządu stanął Jarosław Kaczyński. Jak jednak zastrzegł, nie jest to żądanie, a tylko postulat. "Nie będzie wtedy podejrzeń, że prezes partii rządzi z tylnego siedzenia" - zaznaczył. Przyznał jednocześnie, że Samoobrona nie ma większych uwag do premiera Kazimierza Marcinkiewicza.
Lepper nazwał "paranoją" i "schizofrenią" wypowiedzi niektórych ministrów o tym, że mogą odejść z rządu w wypadku, gdy znajdzie się w nim Lepper. Odejścia z rządu, jeśli Lepper zostanie wicepremierem nie wykluczył w poniedziałek minister spraw zagranicznych Stefan Meller. W ostatnich dniach media sugerowały, że po wejściu do rządu Leppera, dymisje - oprócz Mellera - mogliby złożyć też minister finansów Zyta Gilowska i szef resortu zdrowia Zbigniew Religa.
"Wszyscy ministrowie, którzy wypowiadają się nieprzychylne o Samoobronie, i mówią, że nie zamierzają być w rządzie z Lepperem, chyba wiedzieli, że ministrami zostali tylko i wyłącznie dlatego, że Samoobrona ich poparła. I co, wtedy im Samoobrona nie przeszkadzała? Dlaczego wtedy nie zrezygnowali?" - pytał Lepper.
Jak podkreślił, Meller mógł w ogóle do rządu nie wchodzić. "Meller kompromituje się. Jest w rządzie tylko dzięki naszemu poparciu, a dziś próbuje stawiać sprawę albo ja, albo Samoobrona. My tego nie przyjmujemy do wiadomości" - powiedział szef Samoobrony.
pap, ab