Sylwetka prestiżu

Sylwetka prestiżu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Klasę panującą, zamożną i wykształconą rozpoznaje się po szczupłej, wysportowanej sylwetce
Piąta rano. Ciemno i chłodno, sklepy i knajpki jeszcze zamknięte, ale siłownie i kluby sportowe już pełne. To typowy widok w wielu światowych metropoliach, coraz częściej także w Warszawie. Tak klasa wyższa pracuje nad sylwetką - oznaką pozycji społecznej. Prawnicy, urzędnicy państwowi, menedżerowie, lobbyści czy sekretarki z podziwu godną determinacją starają się zadbać o kondycję i zdrowie, a przede wszystkim o prestiż. Grubasy wtedy jeszcze śpią. Ale grubasy należą do innej kasty. W USA zarabiają o połowę mniej niż ci, którzy pracują nad sylwetką, a prestiż raczej nie będzie ich udziałem.

Brzuch Wassermanna
W cywilizowanym świecie kształtują się nowe grupy społeczne. Są to grupy wagowe, estetyczne i klasowe. Elity obnoszą wysportowane szczupłe sylwetki jak emblemat pozycji społecznej. Taka sylwetka jest informacją na temat wykształcenia, odpowiedzialności i dyscypliny, jakiej wymaga się od elit. Klasę panującą, zamożną i wykształconą rozpoznaje się właśnie po zadbanym ciele.
- Nie zatrudniłbym kogoś zaniedbanego. Po pierwsze dlatego, że w zdrowym ciele zdrowy duch, a po drugie, wiem z własnego doświadczenia, że kiedy na spotkaniu ktoś w moim wieku wygląda o wiele lepiej ode mnie, gorzej mi się negocjuje - mówi "Wprost" Jan Wejchert, współwłaściciel firmy ITI, znany z dbałości o sylwetkę. - Jeśli człowiek potrafi zapanować nad własnym ciałem, potrafi też zapanować nad własnymi emocjami. Dlatego zwracam uwagę na wygląd. Gdy spotykam kogoś o widocznej nadwadze, wiem, że ta osoba ma słaby punkt - tłumaczy Zbigniew Wassermann, minister ds. służb specjalnych. W rozmowie z "Wprost" przyznaje, że regularnie i intensywnie ćwiczy. - Ćwiczę rano przez pół godziny, przed wyjściem do biura: najpierw ćwiczenia na brzuch, potem sprężyny i trochę ćwiczeń atletycznych. Czasami, gdy uda mi się wcześniej wyjść z ministerstwa, serwuję sobie bardziej intensywne treningi z rozbiciem na poszczególne partie mięśni - mówi Wassermann. - Dobra sylwetka nie tylko buduje wizerunek dżentelmena; jest atutem, którego nie sposób przecenić w trakcie biznesowych negocjacji - dodaje przedsiębiorca Zbigniew Niemczycki.
Politycy, biznesmeni, ludzie mediów zdali sobie sprawę, że ich dobry wygląd jest koniecznym elementem zawodu, wyrazem szacunku dla wyborców, klientów czy widzów. Nie zaskakuje więc, że dbający o sylwetkę premier Kazimierz Marcinkiewicz intensywnie pływa, chętnie pokazuje się też na nartach czy w tańcu, bo w ten sposób demonstruje, że pracuje nad wyglądem, że potrafi sobie narzucić dyscyplinę. Podobnie jest z przewodniczącym Platformy Obywatelskiej Donaldem Tusk, często fotografowanym na piłkarskim boisku. Taką samą filozofią kieruje się szef Samoobrony Andrzej Lepper, który lubi - na zapleczu swego gabinetu - ćwiczyć z gruszką bokserską. Komunikaty o tym, że dbają o swoją sylwetkę, płyną też od byłego średniodystansowca, a obecnie prezesa NBP Leszka Balcerowicza, od byłego premiera Leszka Millera, od zapalonego tenisisty i biznesmena Ryszarda Krauzego czy wielkiego sympatyka tenisa i właściciela Polsatu Zygmunta Solorza. Także wicepremier Zyta Gilowska nieustannie demonstruje (nie tylko swoją sylwetką, ale i rozpierającą ją energią), że jest sprawna i intelektualnie, i fizycznie. A to oznacza, że sprawując władzę, jest odpowiedzialna i przewidywalna.
- Obserwuję wyraźną tendencję do zwracania szczególnej uwagi na wygląd polityków. To słuszne, bo reprezentują oni społeczeństwo. Zwłaszcza ci z pierwszych stron gazet powinni dbać o kondycję oraz starać się słuchać rad stylistów i wizażystów - uważa Lena Dąbkowska-Cichocka, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP (uznana za miss wyborów parlamentarnych w 2005 r.). Zarówno w Urzędzie Rady Ministrów, jak i w Pałacu Prezydenckim urządzono siłownie. Niestety, korzystają z nich głównie funkcjonariusze BOR.

Klasa szczupła kontra podklasa proletariuszy
Klasa szczupła, szczególnie w USA, mieszka w miastach lub na luksusowych przedmieściach. W restauracjach, bankach i sklepach personel zwraca się do jej reprezentantów ze szczególną atencją, wtrącając rytualne "sir". Widać bowiem gołym okiem, że ma do czynienia z elitą. Nawet jeżeli dżentelmen występuje w szortach i podkoszulku, nie ma złudzeń co do jego przynależności klasowej. Muskuły, płaski brzuch, opalenizna, wyprostowane plecy mówią same za siebie. Z kolei podklasa, uboższa i mniej oświecona, ma nadwagę. W USA zamieszkuje ona odległe peryferia miast, rancza lub prowincjonalne stany.
Istnieje już gradacja prestiżu ciała: najlepiej prezentują się najzamożniejsi przedstawiciele elit. Oni są pod stałą opieką indywidualnych trenerów, dbających o równomierną i harmonijną rozbudowę mięśni. Już nie tylko w Nowym Jorku, Londynie, ale i w New Delhi, Tokio czy Warszawie najbardziej en vogue jest mieć prywatnego trenera, bo to nieomylny znak przynależności do klas wyższych. Ta moda rozprzestrzenia się zadziwiająco szybko. "India Times" donosi, że członkowie hinduskiego rządu szczególnie dbają o sylwetki. W Londynie, Paryżu, Berlinie czy Tajpej zadziwia już nie tylko liczba siłowni i fitness centers, ale również ich wyspecjalizowanie, jakość wyposażenia oraz mnogość dyscyplin i ćwiczeń, które można wybierać. W Wielkiej Brytanii liczba osób należących do klubów sportowych i siłowni wzrosła dwukrotnie między 1996 r. a 2001 r. 13 proc. Amerykanów ma karty stałego klienta w  fitness clubach. Wiosną 2005 r. 19 proc. Polek i 17 proc. Polaków deklarowało, że korzystali z siłowni. Fitness clubów i siłowni działa w Polsce prawie 2 tysiące. Wartość polskiego rynku tych usług szacowana jest już na 150 mln euro rocznie.

Sprawni do rządzenia
Propagowanie dobrej sylwetki i sportowego stylu życia jest pasją obecnego prezydenta USA GeorgeŐa Busha. To on w 2002 r. zainicjował ogólnokrajową kampanię zdrowia fizycznego. Jej symbolicznym początkiem było skłonienie 400 osób spośród politycznego personelu do biegu na 3 mile (5,5 km). Bliscy współpracownicy Busha są chlubnymi przykładami sportowej formy: sekretarz obrony Donald Rumsfeld, były czempion zapasów, w wieku 74 lat gra w squasha i biega. Sekretarz stanu Condoleezza Rice to była zawodniczka w łyżwiarstwie figurowym - trenuje codziennie od piątej rano.
Zła kondycja fizyczna jest dla GeorgeŐa Busha oznaką braku charakteru i budzi jego irytację. Owszem, czyni wyjątek dla wiceprezydenta Dicka Cheneya i doradcy Karla RoveŐa. O korpulentnym Cheneyu opowiada się jednak dowcipy; musi on też co pewien czas zapewniać wyborców, że zadba o zdrowie. Obydwu panom i tak zresztą przypadła rola lorda Vadera tej administracji, więc nadwaga nie może im już zaszkodzić. Dla innych polityków byłaby jednak morderczym ciosem. W serialu "Commander in Chief" doradca do spraw kampanii prezydenckiej mówi do członków gabinetu: "Jeżeli nie zaczniecie natychmiast publicznie biegać, to nie będzie miało żadnego znaczenia, jakie są wasze polityczne poglądy". W Ameryce zdrowy i zadbany wygląd był już ważny za kadencji Ronalda Reagana, który poddał się operacji plastycznej i regularnie farbował włosy. Podobnie jest w Europie Zachodniej. Premier Tony Blair wspomaga swoją polityczną charyzmę muskularnym torsem `a la gwiazdor Hollywood. Francuski premier Dominique de Villepin prezentuje sylwetkę dandysa: jest poetą, ale naprawdę wysportowanym. Bardzo zadbała o sylwetkę kanclerz Niemiec Angela Merkel, a ustępujący premier Włoch Silvio Berlusconi jest wręcz fanatykiem dobrego wyglądu.

Ekstaza biegacza
Na uniwersytetach Yale i Harvarda, wśród dawnych elit, o prestiż ciała dbano już w XIX wieku. Wyczyny sportowe młodzieży i jej zdrowy, szczupły wygląd były traktowane z równą powagą jak osiągnięcia akademickie. Powszechna moda na dobrą sylwetkę i fizyczną sprawność zaczęła się w Stanach Zjednoczonych dopiero w latach 70. i 80. XX wieku, wraz z nastaniem mody na aerobik. Wcześniej, w epoce kontrkultury, pomysł na sportową dyscyplinę kolidowałby ze światopoglądem dzieci kwiatów i ich potrzebą odmiennych stanów świadomości wywołanych narkotykami. Teraz najbardziej modnym odmiennym stanem jest tzw. runnerŐs high, czyli ekstaza biegacza (wysiłek fizyczny pobudza wydzielanie endorfin, tzw. hormonów szczęścia). A fitness to nowy przymus społeczny, taki jak bycie sportsmenem dla brytyjskiego dżentelmena z czasów królowej Wiktorii. Przywołanie tej ery jest bardzo na miejscu, gdyż do Ameryki wrócił wiktoriański koncept "muskularnego chrześcijaństwa", zrodzony w klimacie surowej odnowy moralnej.
Modlitwa i praktyki religijne, sport i sprawność fizyczna były kluczem do wychowania młodzieży, a zwłaszcza do  właściwego uformowania patriotycznych elit. "Rydwany ognia", film Hugh Hudsona inspirowany pieśnią "Jeruzalem" Williama BlakeŐa, jest wspomnieniem o biegaczach, którzy na olimpiadzie w 1924 r. zdobyli medale dla Wielkiej Brytanii. Jest również opowieścią o duchu epoki wiktoriańskiej. "Tu, w Cambridge, zawsze byliśmy dumni z osiągnięć naszych atletów - mówi w filmie dziekan uczelni - uważamy, że sport jest nieodłącznym elementem edukacji Anglika. Sport kształtuje charakter. Buduje odwagę, uczciwość i cechy przywódcze. A przede wszystkim poczucie wspólnoty i odpowiedzialności". Tak ukształtował się model elit: o zadbanej sylwetce, wyposażonych w tężyznę fizyczną i duchową. Dżentelmen miał być prawdziwym sportsmenem, bo tylko ktoś taki był idealnym żołnierzem imperium.
Twórca nowożytnych igrzysk olimpijskich Pierre de Coubertin, pod wpływem podróży do Wielkiej Brytanii, propagował idee wychowania przez sport we Francji. Twierdził, że edukacja młodzieży, jeśli ma uformować "absolutnie pełną istotę ludzką", musi zawierać elementy sportu, który uzupełnia rozwój intelektualny i siłę ducha. Podobne poglądy wyznawał prezydent Theodore Roosevelt oraz - najwyraźniej - George W. Bush, któremu bliska jest idea wychowania przez religię, w duchu sportu i ascezy w niektórych dziedzinach życia. Podobno zwalniając LarryŐego Lindseya, doradcę ekonomicznego z pierwszej kadencji, krytykował go również za nadwagę i brak woli do ćwiczeń - twierdzi tygodnik "The Economist".

Rydwany pieniędzy
Determinację polityków do propagowania tężyzny fizycznej i dobrej sylwetki można łatwo powiązać z ideałami społecznymi, o których opowiadają "Rydwany ognia". Ale globalna moda na wysportowaną sylwetkę kojarzy się raczej z furami (rydwanami) pieniędzy. To ludzie zamożni, a przynajmniej dążący do wysokiego statusu materialnego są najbardziej podatni na fitnessmanię. Dbanie o sylwetkę jest drogie, zwłaszcza gdy przybiera radykalne formy, jak chirurgia plastyczna. Ale i bez tego luksusowe centra odnowy, siłownie, sportowy ekwipunek bywają sporym wydatkiem. Modne jest posiadanie domowej siłowni z takim wyposażeniem jak treadmill, czyli urządzenie do biegania lub chodzenia. Dziennik "New York Times" rekomenduje jego nowe modele w cenie 4-6 tys. dolarów.
Mechanizm ekonomiczny działa w dwie strony. Jak wykazują raporty socjologów, ludzie o nienagannej sylwetce wykazują większą mobilność społeczną, częściej awansują. Częściej też dostają interesujące oferty pracy, są postrzegani jako bardziej atrakcyjni towarzysko i pewni siebie. Film "American Psycho" pokazuje, jak namiętność do pieniędzy, walka o status, kult ciała przeradzają się w narcyzm i psychozę. Historia młodego, drapieżnego, wysportowanego finansisty z Wall Street staje się opowieścią o bezbrzeżnej pustce świata, którym zawładnął kult powierzchowności i hedonizmu. Ale za to serial o otyłych facetach, czyli "Rodzina Soprano", to rzecz o mafii z New Jersey. I większość produkcji filmowych idzie już tym tropem: jak trzeba opowiedzieć o "klasie pracującej", film obsadza się korpulentnymi aktorami.
Nasuwa się nieodparty wniosek, że w konografii Hollywood szczupłość kojarzy się z pieniędzmi. Z wyłączeniem pieniędzy mafijnych. I to Holywood odpowiada w dużej mierze za modę na fitness i sport. Z jednej strony, ciała aktorów są coraz bardziej idealne. O ile supermęscy gwiazdorzy, jak Humphrey Bogart czy John Wayne, mogli obnosić się z nieforemną sylwetką, o tyle dla współczesnych aktorów byłoby to niedopuszczalne. Z drugiej strony, zamiłowanie Ameryki do sportowych bohaterów sprawia, że filmowa fabryka wypuszcza nieustannie nowe produkcje tego typu. Za dyktatem filmów idzie przemysł reklamowy i marketingowy oraz świat mody.

Trening charakterów
Jest zaskakujące, jak amerykańska moda na zadbane ciało, mająca swoje korzenie w surowym protestantyzmie, gdzie dbałość o kondycję jest też swoistą miarą charakteru, podbiła inne kręgi kulturowe, czyli kraje katolickie i Dalekiego Wschodu. Społecznym credo coraz częściej staje się odpowiedzialność za siebie, bez polegania na opiece państwa, a więc także dbałość o zdrowie, czyli m.in. praca nad kondycją i sylwetką.
W USA najbardziej pożądanymi cechami polityka są siła charakteru i inteligencja. A że - zdaniem Amerykanów - to sport wykuwa charakter, wyborca, zwłaszcza konserwatywny, nie zagłosuje na kandydata, który wygląda jak suchotnik lub jak opas. Ostatnimi wyjątkami od tej reguły byli prezydent William Taft, który z powodu otyłości nie mieścił się w wannie Białego Domu, oraz Franklin Delano Roosevelt, który prawie całkowicie stracił władzę w nogach, a także John F. Kennedy, który cierpiał na poważne problemy z kręgosłupem. Ale Roosevelt i Kennedy dbali o to, by ich publiczny wizerunek stwarzał wrażenie, że są w dobrej formie. Pierwszy z nich zakładał przed publicznymi wystąpieniami ciężkie metalowe szyny, które podtrzymywały jego nogi, a drugi był często filmowany podczas gry w tenisa czy wypraw żeglarskich. Od tego czasu nie tylko prezydenci, ale i inni politycy oraz prezesi korporacji prezentują wymodelowane sylwetki. Logika, prezentowana na użytek wyborców czy akcjonariuszy, jest taka: jestem zdyscyplinowany, w formie, dbam o zdrowie, można więc powierzyć mi ważne zadania, a ja poniosę odpowiedzialność za siebie, swój zespół albo za cały kraj.

Powrót wojownika?
Globalna kultura fitness jest powrotem do etosu wojownika. Kasty wojownicze stanowiły w wielu zamierzchłych kulturach elity, bo siła i zręczność były społecznie użyteczne podczas wojny lub zagrożenia. Wyznaczały też kanon piękna. Pradawny etos wojownika powrócił w pełnej krasie w wiktoriańskiej Anglii, która eksportowała swoje sportowe metody wychowawcze do najdalszych zakątków imperium. W celach militarnych odżył on w Trzeciej Rzeszy i przedwojennej Japonii, w której dbanie o kondycję było elementem patriotycznej walki o budowę japońskiej hegemonii. A co stało się z etosem po wojnach światowych i demontażu kolonialnego imperium? Powrócił w polityce i kulturze biznesu, razem z modą na dobrą sylwetkę.
Korporacje chętnie inwestują w siłownie i centra odnowy dla pracowników. Badania dowodzą bowiem, że pracownik wysportowany jest bardziej efektywny, mniej sfrustrowany i odporniejszy na stres. No i bardziej wojowniczy. Muskularne ciało jest też, zdaniem socjologów, odpowiedzią mężczyzn na emancypację kobiet. Od kiedy panie zajęły się sportami, biznesem, polityką, panowie próbują zredefiniować pojęcie męskości. Mężczyźni nie mają już wyłączności na robienie kariery, ale wciąż mogą zaprezentować muskuły i dobrą sylwetkę. Badania firm marketingowych też robią swoje - wynika z nich, że kobiety preferują mężczyzn wysportowanych, a nade wszystko szczupłych. Panowie poddają się więc rygorystycznym dietom, chodzą do solarium, dbają o cerę i podnoszą ciężary. Nie ma żartów. To walka o utrzymanie się na rynku pracy i rynku atrakcyjnych partnerów seksualnych. Powraca więc nie tylko etos wojownika, ale również dandysa.

Przetrwają najpiękniejsi!
Sondaże dowodzą, że dobrze prezentujący się mąż stanu może liczyć na większe poparcie i pań, i panów. Tłumaczy się to czasem zjawiskiem projekcji, czyli potrzebą identyfikowania się z quasi-mitologiczną postacią medialną. Gwiazdor gubernator Arnold Schwarzenegger jest udanym przykładem tego, jak sprawność fizyczna przekłada się na popularność filmową i polityczną. Świetna forma fizyczna jest też częścią składową sukcesu Madonny.
- Moda na świetne ciało i nowy wzorzec męskości to efekt dyktatu telewizji. Ciągle widzimy pięknych, zadbanych ludzi i chcemy ich naśladować - mówi "Wprost" Nancy Etcoff, autorka książki "Przetrwają najpiękniejsi". Tak powstaje społeczna presja, która sprawia, że ludzie coraz bardziej dbają o siebie, mając świadomość, że dobry wygląd pomaga w życiu. Przede wszystkim w polityce i doborze partnerów. Nie po raz pierwszy Eros i polityka mają tak wiele wspólnego. Dawniej możnowładca wybierał faworyty, których wpływów politycznych nie można było przecenić, teraz my wybieramy faworytów, którym powierzamy władzę. A jeśli ich sportowe zacięcie jest miarą ich charakteru, źródłem prestiżu, medialnego powabu i wyrazem męskości, to nie są to kryteria, które można ignorować.


Sprawni jak Finowie
38 proc. mieszkańców Unii Europejskiej uprawia jakiś sport - wynika z badań Eurobarometru. Najbardziej aktywni fizycznie są Finowie, najmniej - Portugalczycy. Według dziennika "The Guardian", Finowie są najbardziej wysportowanym narodem nie tylko w Europie, ale i na świecie. W latach 70. rząd, zaniepokojony rosnącą liczbą zgonów spowodowanych rakiem płuc i zawałami serca, rozpoczął wielką kampanię na rzecz zdrowego stylu życia. Finowie byli zachęcani do ruchu, zwłaszcza do spacerów i jazdy na rowerze. Powstały setki kilometrów ścieżek rowerowych i tras spacerowych. Pomyślano nawet o starszych ludziach, którzy w mroźne dni bali się wychodzić na śliskie drogi - władze zmotywowały firmy obuwnicze do produkcji antypoślizgowych podeszew, a w niektórych miastach rozdawano darmowe raki. Po Finach najbardziej wysportowani są Szwedzi, Kanadyjczycy i Nowozelandczycy.


Wygląd sukcesu
  • Jan Wejchert, współwłaściciel ITI
    Mam osobistego trenera jogi, który układa mi program ćwiczeń. Poza tym gram w golfa, biegam i ćwiczę na siłowni - korzystam z domowej lub z tej, która z mojej inicjatywy powstała w siedzibie ITI. Zażywam sportu trzy-cztery razy w tygodniu: wstaję o 7.00 rano i ćwiczę. Ostatnio ostrzej pracowałem nad sobą, więc udało mi się schudnąć 6 kg. Za uprawianiem sportu przemawia to, że jest on modny wśród biznesmenów i stanowi dobry punkt wyjścia do rozmów. Zachęcam moich pracowników, by chodzili na siłownię w ITI, bo uważam, że wygląd i kondycja osób, z którymi pracuję, są ważne. Potrafię dać do zrozumienia, że pracownik powinien o siebie zadbać, na przykład schudnąć. Niedawno urządziliśmy konkurs pod hasłem "Sylwetka roku 2006".

  • Teresa Mokrysz, właścicielka Mokate
    Dobry wygląd znakomicie wspiera siłę argumentów. Polki parające się biznesem wcześniej niż mężczyźni doceniły znaczenie zadbanego wyglądu. Kiedyś uprawiałam biegi narciarskie, dzisiaj - już rekreacyjnie - wybieram narty zjazdowe. W lecie sporo czasu przeznaczam na rower górski i jazdę konną.

  • Wojciech Olejniczak, przewodniczący SLD, wicemarszałek Sejmu
    Atrakcyjność dodaje pewności siebie, daje komfort psychiczny, ułatwiający kontakty z wyborcami. Dzięki temu, że jestem sprawny i zadbany, lepiej rozmawia mi się z ludźmi. Trzy, cztery razy w tygodniu chodzę na basen lub siłownię. Kiedy się ociepli, zacznę biegać.




  • Kayah, piosenkarka
    Gdy spotykam człowieka zaniedbanego fizycznie, odczuwam dyskomfort. Bo skoro ma lekceważący stosunek do własnego ciała, to nie mogę się spodziewać, że będzie mieć pozytywny stosunek do ludzi i świata. Ćwiczenia w siłowni są dla mnie nieodzowne. Dzięki nim dowiaduję się więcej o sobie, pokonuję własne słabości, jak lenistwo czy lęk.

  • Tadeusz Cymański, poseł PiS
    W polityce coraz ważniejszą rolę odgrywają media, dlatego dobry wygląd ma znaczenie. Ludzie oczekują nie tylko treści, czyli sensownego programu, ale także opakowania - wolą oddawać głosy na polityków, którzy korzystnie się prezentują. Cały świat idzie w kierunku kultu ciała, więc trzeba się do tego dostosować. Dlatego biegam, pływam, spaceruję, a także chodzę po schodach, zamiast jeździć windą.

  • Zbigniew Wassermann, minister ds. służb specjalnych
    Polityk musi dbać o sylwetkę: nie powinien wyglądać jak Schwarzenegger, ale wysportowana sylwetka pomaga, budzi pozytywne skojarzenia. Sam głównie podnoszę ciężary. Gdy byłem prokuratorem krajowym, często odwiedzałem siłownię, wtedy też ustanowiłem swój życiowy rekord - wycisnąłem 120 kg na ławeczce. W biurze podciągam się na drążku, w domu mam skośną ławeczkę, sztangę, sprężyny, przyrząd do ćwiczeń mięśni brzucha.

  • Janusz Filipiak, właściciel ComArchu
    Zawsze staram się wyglądać tak, by na lotniskach mówiono do mnie po angielsku. Trzy razy w tygodniu gram w tenisa, pięć tygodni w roku spędzam na nartach, ćwiczę też w domowej siłowni. Nie zapominam o diecie. Może to zabrzmieć brutalnie, ale nie przyjąłbym do pracy osobę zaniedbaną. Bo wygląd nie jest naszą prywatną sprawą.

  • Biskup Tadeusz Pieronek
    Księża są z tej samej gliny co wszyscy i też powinni o siebie dbać. Kiedy byłem młodszy, grałem w piłkę nożną, jeździłem na nartach i chodziłem na długie spacery. Spośród księży, którzy też lubią żyć sportowo, na myśl przychodzi mi kardynał Stanisław Dziwisz - entuzjasta narciarstwa. Jan Paweł II też cenił sobie sportową aktywność. W sporcie widział też takie wartości, jak zdyscyplinowanie i silna wola.






  • Andrzej Lepper wicemarszałek Sejmu, przewodniczący Samoobrony
    Dzięki sportowi rozładowuję stres i tracę zbędne kalorie. Pozwala mi to lepiej funkcjonować w polityce. Boksuję - mam worki treningowe w biurze poselskim i w Sejmie, w pokoju partii. Ćwiczę też na rowerze stacjonarnym i pływam w sejmowym basenie. Codziennie wstaję o piątej rano i trenuję pół godziny. Ćwiczę również wieczorem. Chodzę do solarium, bo lubię opaleniznę i podobam się sobie z ciemniejszą karnacją. Raz na dwa-trzy miesiące przyjeżdża do mnie masażysta z Austrii i wtedy przez kilka dni poddaję się masażom.


Fot: K. Pacuła; K. Mikuła; M. Stelmach
Więcej możesz przeczytać w 16/2006 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 16/2006 (1219)

  • Na stronie - Samoatak kontra Samoobrona23 kwi 2006Samoobrona to próba uchronienia się przed nieuchronnym3
  • Wprost od czytelników23 kwi 2006Solidarna nie znaczy sprawiedliwa Nie chcę Polski solidarnej. Chcę Polski sprawiedliwej. Całe życie ciężko pracowałem, uczyłem się, studiowałem, zdobywałem nowe kwalifikacje. Tak samo postępowała moja żona. Sypialiśmy mało, dużo pracowaliśmy, dużo...3
  • Skaner23 kwi 2006SKANER - POLSKA HISTORIA Komuna żyje! Każdy, kto odwiedzi strony internetowe urzędu prezydenta RP (www.prezydent.pl), dowie się, że do grona prezydentów Rzeczypospolitej należy nie tylko Wojciech Jaruzelski. Jest w tym gronie także agent...8
  • Dossier23 kwi 2006DONALD TUSK przewodniczący PO "Rano wstaję i wydaje mi się, że koalicja już jest za progiem, a w okolicach obiadu widzę, że to znowu gdzieś się rozpływa" RADIO TOK FM JANUSZ MAKSYMIUK poseł Samoobrony "Powiedzmy sobie prawdę -...9
  • Sawka czatuje23 kwi 200610
  • Poczta23 kwi 2006Wojna dziesięcioletnia W artykule "Wojna dziesięcioletnia" (nr 13) znalazło się stwierdzenie: "Prokom, który wcześniej wygrał przetarg na budowę takiego systemu dla ZUS, oskarżył ComputerLand w sądzie o nieuczciwą konkurencję...14
  • Playback23 kwi 2006Jarosław Kaczyński, prezes PiS, i Andrzej Lepper, przewodniczący Samoobrony, wicemarszałek Sejmu14
  • Ryba po polsku - Zadręczacze23 kwi 2006Jeśli na świętego Jana koalicja jest od rana, to rozpadnie się z wieczora na świętego Izydora15
  • Z życia koalicji23 kwi 2006POLACY MAJĄ TO, NA CO przez pół roku czekali - oznajmił Jarosław Kaczyński, prezentując na wybiegu nowy nabytek w swoim bestiarium - wicepremiera Andrzeja Leppera. Panie prezesie, pół roku czekaliśmy, to poczekamy jeszcze troszkę. Na...16
  • Z życia opozycji23 kwi 2006PSL PODCHODZI DO ROZMÓW z PiS z "dystansem i sceptycyzmem". Ludowy mędrek Marek Sawicki postawił sprawę jasno: "PiS musi się zdecydować, czy chce współpracować, czy zdominować ugrupowania, które zaprasza do...17
  • Nałęcz - Droga przez mękę23 kwi 2006Im łapczywiej Samoobrona będzie chłonęła władzę, tym szybciej się nią udławi18
  • Fotoplastykon23 kwi 2006© Henryk Sawka www.przyssawka.pl19
  • Państwo zapłaci23 kwi 2006Rozmowa z Andrzejem Lepperem, wicemarszałkiem Sejmu, przewodniczącym Samoobrony20
  • Strachy na Leppera23 kwi 2006Lepper chce wejść do rządu, by ratować Samoobronę przed wymiarem sprawiedliwości24
  • Lepperyzacja Kaczyńskich23 kwi 2006Lepper może się okazać hamulcem dla autorytarnych zapędów braci Kaczyńskich28
  • Zabór prasowy23 kwi 2006Groźba zmonopolizowania polskiego rynku opinii przez niemiecką prasę jest coraz bardziej realna30
  • Michalkiewicz po żydowsku23 kwi 2006Izraelczycy wiedzą, że za Holocaust są odpowiedzialni Niemcy i nie przekreśli tego jedna bezmyślna wypowiedź34
  • Naziści z księżyca23 kwi 2006Przewodnicy po Auschwitz mają zakaz mówienia "niemiecki obóz" czy "niemieckie zbrodnie"36
  • Giełda23 kwi 2006Hossa Świat Rośnie jak na ropie Exxon Mobil jest największą amerykańską firmą - wynika z zestawienia magazynu "Fortune". Dzięki wzrostowi cen ropy ubiegłoroczne przychody koncernu zwiększyły się o ponad 25 proc. - do 340 mld USD. Na...38
  • Miliony w sieci23 kwi 2006Najbogatsi w polskim Internecie, czyli jak zdobyć pierwszy rzeczywisty milion na wirtualnym rynku40
  • Zginąć lub wygrać23 kwi 2006Estończykom udało się dokończyć to, co rozpoczęli Polacy50
  • Eliksir gospodarki23 kwi 2006Kurs ekonomii NBP i "Wprost", czyli jak wygrać z konkurentem54
  • Załatwione odmownie - Unia po turecku23 kwi 2006Dogonienie i przegonienie Ameryki przez Europę to mrzonka56
  • Supersam23 kwi 200660
  • Pióro agenta 00723 kwi 2006Fikcyjny świat Jamesa Bonda staje się rzeczywistością. Brytyjska policja z Dorset testuje właśnie pióro cyfrowe - gadżet niczym z filmów o agencie 007. Pióro Magicomm, którym pisze się na specjalnie przystosowanym papierze firmy Anoto, dzięki...60
  • Aparat i laptop23 kwi 2006Po co na spotkanie biznesowe dźwigać laptop, skoro te same funkcje ma telefon komórkowy? Samsung D600 obsługuje pliki we wszystkich popularnych formatach biurowych, które można edytować i wyświetlać za pomocą wideo projektora. Telefon wypozażony...60
  • Centrum rozrywki23 kwi 2006Nawet 15 tysięcy piosenek może pomieścić nowy odtwarzacz mp3 Creative Zen Vision. Urządzenie wyświetla też filmy wideo i umożliwia oglądanie zdjęć, co czyni je prawdziwym przenośnym centrum rozrywki. Umieszczony w nim czytnik kart Compact Flash...60
  • But jak klejnot23 kwi 2006Słynąca z najdoskonalszych imitacji prawdziwych klejnotów firma Swarovski ozdobiła swoimi kryształkami buty m.in. Hugo Bossa i Mauricio Medeirosa oraz projekty 16 polskich kreatorów, takie jak afrykańska kreacja Michała Starosta, meksykański...60
  • Sylwetka prestiżu23 kwi 2006Klasę panującą, zamożną i wykształconą rozpoznaje się po szczupłej, wysportowanej sylwetce62
  • Rentierzy na browarku23 kwi 2006Polak blogowy żyje w przekonaniu, że urodził się i to wystarczy: nie planuje, nie walczy72
  • Spirala krzywd23 kwi 2006Podnoszenie prawa do powrotu może wywrócić światowy porządek, doprowadzić do gwałtu i przemocy76
  • Ludzie z "Żelaza"23 kwi 2006W 1977 r. wywiad PRL zlecił braciom Janoszom zabójstwo przebywającego wówczas na Zachodzie Adama Michnika Ze zrabowanych na zlecenie MSW 200 kg złota bracia Janoszowie dostali 40 kg. Resztę ukradli złodziejom zasłużeni towarzysze z...78
  • Know-how23 kwi 2006Wiara leczy? Praktyki religijne mają zbawienny wpływ na zdrowie. Uczeni z Centrum Medycznego Uniwersytetu w Pittsburghu wykazali, że uczestnictwo w cotygodniowych obrzędach religijnych przedłuża życie o 2-5 lat, podobnie jak regularne ćwiczenia...82
  • Słuchawki głuchoty23 kwi 2006Za dziesięć lat aparaty słuchowe będą tak powszechne jak okulary84
  • Szpital Europy23 kwi 2006Pacjenci z importu uzdrawiają polską służbę zdrowia88
  • Podręcznik Homera23 kwi 2006Bohaterowie "Iliady" to postacie historyczne90
  • Bez granic23 kwi 2006Neutralna defilada Irlandzki rząd postanowił, że w 90. rocznicę antybrytyjskiego powstania w Dublinie (tzw. Easter Rising), które przyniosło Irlandii niepodległość, odbędzie się wojskowa parada. Wywołało to spore kontrowersje w tym...92
  • Zapracowani kontra rozleniwieni23 kwi 2006Zanim imigranci przyjadą do Ameryki, są już Amerykanami. Gdy przyjadą do Europy, stają się klientami opieki społecznej94
  • Imperium Ahmadineżada23 kwi 2006Iran chce dołączyć do klubu mocarstw, czy to się światu podoba, czy nie98
  • Brukselska piramida finansowa23 kwi 2006Ile Bułgarzy i Rumuni zapłacą za bilet wstępu do Unii Europejskiej?102
  • Księgowy z Corleone23 kwi 2006Dawna cosa nostra potrzebowała bossa sprawującego absolutną władzę. Nowa przypomina globalny koncern104
  • Menu23 kwi 2006KRÓTKO PO WOLSKU Pomieszanie z poplątaniem Żyjemy w czasach zaburzonej hierarchii. Nikogo już nie bulwersuje jajo mądrzejsze od kaczki, wóz przed koniem, ogon merdający psem czy (w polityce) danie główne uzależnione od...110
  • Recenzje23 kwi 2006112
  • Country Straits23 kwi 2006**** Pozazdrościł widać Mark Knopfler Jackowi White'owi współpracy z legendarną pieśniarką country Lorettą Lynn, bo oto nagrał album z inną wielką diwą z Nashville - Emmylou Harris. To logiczne posunięcie, bo fascynacje dawnego lidera Dire Straits...112
  • Trująca Sophie23 kwi 2006**** Skrzypaczka Sophie Solomon nie podchodzi do muzyki etnicznej z powagą. Efektem jest pełna energii, wysmakowana kombinacja muzyki cygańskiej, klezmerskiej i folkowej. Ta płyta powinna przemówić do Polaków, bo zaśpiewana w manierze Leonarda...112
  • Monolog stróża23 kwi 2006*** Cały Myśliwski. Kolejny hektar uczciwie zaoranej prozy. Stróż kolonii domków letniskowych łuska w jesienny wieczór fasolę i obszernie rozważa o życiu. Dygresja łagodnie przelewa się w dygresję: a to o dziadkach, co to świat poznawali na...112
  • Paw bez piór23 kwi 2006*** Z marnej prozy trudno zrobić dobrą sztukę. Potwierdziły to dotychczasowe inscenizacje "Pawia królowej" Doroty Masłowskiej. Warszawska wersja Jacka Papisa też dobra nie jest, choć może pretendować do miana średniej. Reżyser...112
  • Hipokryta wysokooktanowy23 kwi 2006Wojnę Kościołowi scjentologicznemu, firmowanemu przez Toma Cruise'a, wypowiedzieli Stan i jego koledzy z "Miasteczka South Park"114
  • Fałszywy Rubens23 kwi 2006Wlipcu 1980 r. w domu aukcyjnym Christie's londyńska National Gallery kupiła najdroższy wówczas obraz do swojej kolekcji. Za "Samsona i Dalilę" Rubensa zapłacono 2,5 mln funtów, co dziś jest równowartością prawie 40...118
  • Pazurem - Światło z Brzeska23 kwi 2006Rozpuściliście się w tym Brzesku! Wy myślicie, że my tu, w Warszawie, nie mamy was na oku, bo to zadupie!120
  • Ueorgan Ludu23 kwi 2006TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI NR 16 (182) ROK WYD. 5 WARSZAWA, PONIEDZIAŁEK 17 KWIETNIA 2006 R. CENA + VAT + ZUS + AKCYZA Judasz bohaterem tragicznym Nowa Wielkanoc "GW", przeciwstawiając się dzikiej lustracji Judasza,...121
  • Skibą w mur - Misski robią wszystkim23 kwi 2006Miss World w Polsce będzie wydarzeniem na miarę elektryfikacji wsi za wczesnego Gomułki122