Kancelaria Premiera poinformowała, że w środę powołano Zespół Międzyresortowy, skupiający przedstawicieli wszystkich środowisk medycznych, który w ciągu dwóch miesięcy ma wypracować najlepszą metodę na rozdysponowanie 800 mln zł na podwyżki w służbie zdrowia.
Szef rządu zapewnił, że w ciągu 3 lat o ponad 15 proc. mają wzrosnąć nakłady na ochronę zdrowia, co oznacza dojście do 5 proc. PKB. Premier zapowiedział zmiany systemowe, takie jak: utworzenie gwarantowanego koszyka świadczeń i usług oraz współfinansowanie ratownictwa medycznego z budżetu.
Premier w rozmowie z "Faktami" TVN powiedział: "Nie widzę powodów do tego, by minister (Religa) opuszczał mój rząd".
10 maja był dniem ogólnopolskiego protestu służby zdrowia. W Warszawie pracownicy służby zdrowia podczas protestu domagali się podniesienia pensji o 30 proc. oraz zwiększenia publicznych nakładów na opiekę zdrowotną do 6 proc. PKB. Zapowiedzieli strajk generalny, jeśli rząd nie spełni obietnic i nie odbędzie się debata o naprawie zdrowia. Tego dnia wiele szpitali i przychodni w całym kraju pracowało jak podczas ostrego dyżuru, wykonując tylko zabiegi ratujące życie.
Jak powiedział dziennikarzom wiceprzewodniczący Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie Andrzej Włodarczyk, minister Religa zadeklarował na spotkaniu w Kancelarii Premiera, że w zaistniałej sytuacji nie ustąpi z zajmowanego stanowiska szefa resortu, a premier zapowiedział, że nie podpisze dymisji ministra.
Konferencję na temat służby zdrowia zorganizowała Platforma Obywatelska, domagając się od rządu przedstawienia "precyzyjnej i uczciwej strategii", dotyczącej służby zdrowia.
Według szefa PO Donalda Tuska, ostatnie osiem miesięcy zostało "zmarnowane w niedopuszczalny" sposób, jeśli chodzi o kwestie ochrony zdrowia. "Nie tylko nie mamy poprawy, ale dziś rząd Kazimierza Marcinkiewicza przyznaje się do kompletnej bezradności, a Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia są w stanie ciągłego bałaganu i reorganizacji" - powiedział Tusk.
pap, ss, ab