Satyryczny luz prokuratury

Satyryczny luz prokuratury

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wolność słowa to jeden z priorytetów demokratycznego państwa. W zmodernizowanej IV RP na szczęście nie obowiązują inne zasady.
O limitach w konstytucyjnym zapisie o wolności wypowiedzi mógł się przekonać 50-letni Elblążanin. Rozesłał pocztą elektroniczną zestaw fotomontaży przedstawiających polskich polityków, żonę prezydenta Lecha Kaczyńskiego, szefa Radia Maryja i TV Trwam - ojca Tadeusza Rydzyka. Według innego internauty Elblążanin obraził majestat urzędującego prezydenta rozsyłając zdjęcie dwóch kaczek zanurzających głowy w wodzie opatrzone podpisem: "A teraz kochani wyborcy.. pocałujcie nas w kupry".

Prokuratura Rejonowa w Elblągu, podążając tropem internetowego satyryka, na szczęście umorzyła śledztwo w tej sprawie, nie dopatrując się znamion zniewagi. Jednak nie można było być pewnym takiej decyzji. Niektórzy przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości znani byli ze swojej nadgorliwości wobec najważniejszych polityków. A nadgorliwość, jak wiemy, gorsza jest od faszyzmu.

W demokratycznej Polsce nie ma i z pewnością nie będzie immunitetów nawet od niesmacznych żartów. Oby pamiętali też o tym inni prokuratorzy.

Anna Pająk