Komisja etyki zajmie się publikacją "Faktu"

Komisja etyki zajmie się publikacją "Faktu"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sejmowa komisja etyki poselskiej, na wniosek marszałka Sejmu, zajmie się w środę opisanym przez "Fakt" wyjazdowym posiedzeniem komisji kultury fizycznej i sportu, podczas którego miało dojść do libacji.
Uczestnik tego posiedzenia, szef komisji sportu Janusz Wójcik (Samoobrona) powiedział, że nie ma sobie nic do zarzucenia.

Poniedziałkowy "Fakt" opisał "libację posłów pijaków z komisji kultury fizycznej i sportu", w której - podaje gazeta -  uczestniczyć mieli m.in. Janusz Wójcik i protokolant Kancelarii Sejmu Igor Bieliński. Jak relacjonuje dziennik, "spity przez wybrańców narodu do nieprzytomności protokolant komisji" mógł się utopić.

Szef komisji etyki poselskiej Franciszek Stefaniuk (PSL) powiedział, że w środę komisja etyki wprowadzi ten punkt do  porządku obrad i wezwie posła Samoobrony na swoje kolejne posiedzenie.

Z kolei marszałek Sejmu Marek Jurek, który zwrócił się do komisji etyki o wyjaśnienie doniesień "Faktu", zapowiedział, że sprawą jeszcze w poniedziałek zajmie się także Prezydium Sejmu.

Zdaniem marszałka, trzeba wyjaśnić, czy chodzi o "zręczne fotograficzne ujęcia stołu, na którym jest jedna butelka wina i  butelka piwa, czy chodzi o takie nadanie 'oprawy' posiedzeniu komisji, które absolutnie nie powinno mieć miejsca".

Komisja etyki może posłowi zwrócić uwagę, upomnieć go lub udzielić nagany.

W rozmowie z PAP Wójcik podkreślił, że Bieliński nie jest związany ani z  komisją sejmową, ani nie jest też etatowym pracownikiem Kancelarii Sejmu. "Czy ja mam odpowiadać za kogoś, z kim nawet nie siedziałem przy stole? Nawet nie wiem, jak ten człowiek się dokładnie nazywa" - zaznaczył Wójcik.

"Nawet przez chwilę ten człowiek ze mną nie siedział, nie jestem w stanie powiedzieć, jak to się stało, że taka sytuacja miała miejsce - powiedział Wójcik. - Czy wieczorem nie można napić się kieliszka wina? Czy ani prezydent, ani premier, ani poseł nie może wznieść toastu?"

Po publikacji w "Fakcie" Kancelaria Sejmu zakończyła współpracę z  Bielińskim. Biuro Informacyjne Kancelarii Sejmu podkreśliło, że Bieliński nie jest etatowym pracownikiem Kancelarii i tak jak wszyscy redaktorzy sporządzający biuletyny z posiedzeń komisji sejmowych jest współpracownikiem zatrudnionym na podstawie umowy o dzieło.

Według komunikatu, Bieliński został delegowany w celu sporządzenia biuletynu z posiedzenia wyjazdowego Komisji Kultury Fizycznej i Sportu. Podkreślono, że od wielu lat (10-12) współpracował on z tą komisją i sporządzał biuletyny z jej posiedzeń. "Z dniem dzisiejszym współpraca z Igorem Bielińskim zostaje zakończona" - głosi komunikat.

W styczniową noc tego roku Wójcik został zatrzymany w Warszawie, gdy jechał autem po torowisku tramwajowym. Straż miejska uniemożliwiła mu dalszą jazdę i wezwała policję, by skontrolowała, czy poseł jest pod wpływem alkoholu. Wójcik najpierw odmówił badania alkomatem; ostatecznie po trzech godzinach zgodził się na  to. Pierwsze badanie wykazało 1,48 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, drugie - 1,30 promila.

Wójcik wyjaśniał, że był na Balu Mistrzów Sportu i wypił "zbyt dużą ilość szampana i wina". Poseł przeprosił wszystkich za to, co  się stało. Klub Samoobrony ukarał go już karą finansową - ma przez 7 miesięcy przekazywać 2 tys. zł na domy dziecka.

Tymczasem stołeczna prokuratura czeka na tzw. retrospektywne wyniki badań alkomatowych, by ponownie wystąpić o uchylenie immunitetu Wójcika za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Szef Samoobrony Andrzej Lepper zapewniał, że Wójcik sam zrzeknie się immunitetu, jeśli prokuratura o to wystąpi.

W marcu "Metro" doniosło, że Wójcik został twarzą kampanii "Lato bez procentów". Akcja społeczna ma ostrzegać młodych ludzi przed skutkami sięgania po alkohol. Jak poinformował organizator kampanii Marcin Duma, Wójcik nie jest twarzą kampanii i nie będzie go na billboardach.

pap, ab