Futbol bez trenera wszechczasów

Futbol bez trenera wszechczasów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Antoni Piechniczek, Jan Tomaszewski, Grzegorz Lato, Zbigniew Boniek, Gerard Cieślik, Andrzej Strejlau, Włodzimierz Lubański, Andrzej Szarmach i Jerzy Engel wspominają zmarłego dziś Kazimierza Górskiego, najwybitniejszego trenera w historii polskiej piłki nożnej.
Ze smutkiem przyjął wiadomość o śmierci Kazimierza Górskiego były trener polskiej kadry piłkarskiej Antoni Piechniczek. "Myślałem, że pan Kazimierz będzie jeszcze raz mógł obejrzeć naszą drużynę grającą z finałach MŚ. Niestety stało się inaczej" - powiedział Piechniczek. "Każdy kto był blisko z panem Kazimierzem widział, że ucieka z niego życie i że najgorszego można się było spodziewać. Jednak sądziłem, że dane mu będzie jeszcze raz emocjonować się grą Polaków na Mundialu. Że będzie mógł dopingować zespół Pawła Janasa. Z drugiej strony być może ta sytuacja wywoła jakieś refleksje w ekipie Janasa. Refleksje na temat celowości życia i umiejętności wykorzystania życiowych szans. Kazimierz Górski swoim postępowaniem wielu ludziom - w tym i mnie - wskazał, jak takie szanse wykorzystać. Był przykładem człowieka lubiącego innych, ciepłego, serdecznego, pomagającego ludziom " - dodał Piechniczek.

Kazimierz Górski był dla mnie drugim ojcem - powiedział były bramkarz piłkarskiej reprezentacji Polski Jan Tomaszewski. Dodał, że nie może pogodzić się ze śmiercią trenera. "Mam nadzieję, że nie urażę niczyich uczuć, jeśli powiem, że straciliśmy papieża polskiej piłki. Pan Kazimierz zrobił z nas - przeciętnych zawodników - światowej klasy zespół. Przed nami było wielu wspaniałych piłkarzy. Mieli oni jednak ogromnego pecha. Na swojej drodze życiowej nie trafili na człowieka instytucję - czyli Kazimierza Górskiego. Dopóki będę żył pozostanie on w moim sercu" - mówił Tomaszewski. Tomaszewski uważa, że wszystko co osiągnął w życiu zawdzięcza wybitnemu trenerowi. Górski - według b. bramkarza - był nie tylko wyśmienitym szkoleniowcem, ale przede wszystkim fenomenalnym człowiekiem. "Nie ma co ukrywać, że pan Kazimierz miał nieraz z nami problemy. Wiedział jednak jak do nas podejść, kiedy nami wstrząsnąć, a kiedy odpuścić" - zakończył Tomaszewski.

Kazimierz Górski był nie tylko wspaniałym trenerem, ale i znakomitym, skromnym człowiekiem, który kochał ludzi - przyznał słynny przed laty piłkarz reprezentacji Polski, dwukrotny brązowy medalista mistrzostw świata (1974, 1982), Grzegorz Lato. "Kazimierz Górski był nie tylko wspaniałym trenerem, ale i znakomitym, skromnym człowiekiem, który kochał ludzi. Koło niego zawsze kręciło się wiele osób. Zawsze był życzliwy i uśmiechnięty. Wszystkim potrafił doradzić, powiedzieć dobre słowo. Jego słynne powiedzenia, jak +piłka jest okrągła, a bramki są dwie+, czy +można wygrać, przegrać, zremisować+ przejdą do historii piłki - powiedział król strzelców MŚ 1974, Grzegorz Lato. - Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że jest w ciężkim stanie. Mieliśmy jednak nadzieję, że obejrzy mecze mistrzostw świata. Po raz pierwszy spotkałem się z Kazimierzem Górskim w 1970 roku, kiedy przyjechał na mecz Stali Mielec i powołał mnie do młodzieżowej reprezentacji kraju. Pan Górski mnie odkrył, poprowadził dalej, moje największe sukcesy są z nim związane" - dodał złoty (1972) i srebrny (1976) medalista igrzysk olimpijskich, 100-krotny reprezentant Polski, Lato.

Odszedł człowiek, który jako jeden z nielicznych w historii cieszył się stuprocentowym poparciem Polaków - powiedział Zbigniew Boniek na wiadomość o śmierci trenera Kazimierza Górskiego. "Odszedł symbol polskiej piłki. To był człowiek bardzo pogodny, powszechnie lubiany. Lubił porozmawiać, pożartować, napić się koniaczku. Bardzo przyjemnie spędzało się z nim czas. Wprawdzie apogeum mojej kariery przypadło na późniejszy okres, ale to u Pana Kazimierza debiutowałem w reprezentacji i bardzo miło go wspominam" - powiedział Boniek, jeden z najwybitniejszych polskich piłkarzy. "Pan Górski był łagodny, ale gdy trzeba także stanowczy. Miał nos trenerski i dobrych piłkarzy. To decydowało o jego sukcesach. Był znany z trafnych spostrzeżeń, a już legendarne stały się jego sentencje na temat futbolu" - wspomina Boniek. "Przyznam, że nie jestem zaskoczony wiadomością o odejściu Pana Kazimierza. Osiem dni temu odwiedziłem go w szpitalu i widziałem w jego oczach, że ten ogień życia pomału się dopala. Miał wątpliwości, czy z tego wyjdzie. Zażartowałem, że może Jan Paweł II chce mieć w swojej drużynie najlepszego trenera. Uśmiechnął się tylko. Poprosiłem, żeby za szybko mnie nie powoływali" - dodał mieszkający na stałe we Włoszech Boniek.

Zdaniem byłego piłkarza reprezentacji Polski i Ruchu Chorzów Gerarda Cieślika zmarły we wtorek Kazimierz Górski był "nie tylko trenerem, ale ojcem swoich piłkarzy". "Kazimierz Górski potrafił zbudować wspaniały zespół. Udało mu się to, ponieważ miał indywidualne podejście do każdego ze swych graczy. Wiedział o nich wszystko. Umiał rozmawiać, mobilizować, nie obrażał graczy, kiedy coś im nie wychodziło. Wychował wielu doskonałych piłkarzy a oni wierzyli swojemu trenerowi. Byłem i jestem pod wrażeniem jego pracy. Pamiętajmy przy tym, że w latach 70. nie płacono przecież zawodnikom wielkich pieniędzy" - dodał Cieślik.

Kazimierz Górski był wiecznym optymistą, który w każdej osobie i w każdej sytuacji starał się dostrzegać jasne strony - tak zmarłego we wtorek znakomitego trenera piłkarskiego wspomina jego przyjaciel i asystent w okresach największych sukcesów, Andrzej Strejlau. "Ciężko tak w kilku słowach opowiedzieć o panu Kazimierzu. Tylko o jego fachowości i intuicji trenerskiej, przygotowaniu merytorycznemu, czy ciągłemu dążeniu do doskonałości w grze prowadzonych drużyn moglibyśmy rozmawiać godzinami. To są rzeczy, które w tej chwili narzucają się automatycznie, bo żegnamy wybitnego trenera. Grą jego reprezentacji na mistrzostwach świata w 1974 roku zachwycano się na całym świecie. Polska gra pięknie - komplementowano. Byliśmy wtedy na ustach wszystkich. A pan Kazimierz odpowiadał po prostu, że staramy się i robimy to co umiemy najlepiej, czyli gramy skrzydłami" - powiedział Strejlau. "On miał niebywałą charyzmę. Wiedza - tak, inteligencja - tak, ale najważniejsze było traktowanie zawodników. Oni go kochali. Potrafił ich natchnąć, zarazić optymizmem, wierzyli mu bezgranicznie i tak samo go słuchali. Pan Kazimierz potrafił być surowy, potrafił skarcić. Ale jak powiedział swoje sprawa była już zakończona. To też zawodnicy bardzo cenili" - dodał były trener reprezentacji Polski. Strejlau podkreślił, że Kazimierz Górski był wspaniałym człowiekiem także poza boiskiem. "Jego wielkość polegała na tym, że on wszystkich traktował tak samo. Do ministra i sprzątaczki podchodził równie serdecznie. Potrafił z każdym nawiązać serdeczny kontakt. Dobrze żył z dziennikarzami. Starał się zrozumieć ich nie zawsze uzasadnioną krytykę. Oni widzą jakiś problem, więc może warto się nad tym zastanowić - powtarzał. Dlatego media też go kochały" - mówił asystent Kazimierza Górskiego m.in. podczas MŚ w 1974 roku. "Niestety w tych ostatnich dniach niektóre redakcje nie stanęły na wysokości zadania, za wszelką cenę chciały mieć zdjęcie powoli gasnącego pana Kazimierza. Dlatego musieliśmy przed jego pokojem umieścić ochronę. W ciągu tej wieloletniej walki z chorobą pan Kazimierz miał wielkie wsparcie ze strony PZPN. Za to Michałowi Listkiewiczowi należą się słowa uznania" - podkreślił Strejlau.

Kazimierz Górski umiał rozwiązać każdy problem. Miał wielki autorytet - uważa Włodzimierz Lubański, który był kapitanem reprezentacji piłkarskiej prowadzonej przez zmarłego we wtorek trenera. "Pan Górski bardzo wiele mnie nauczył. Ja do niego czuję szczególny sentyment, bowiem uczynił mnie kapitanem zespołu" - powiedział mieszkający na co dzień w Belgii Lubański. Lubański na mistrzostwa świata w 1974 roku jednak nie pojechał, bowiem w meczu eliminacyjnym z Anglią w Chorzowie doznał poważnej kontuzji. "O jego wielkości decydowało m.in. to, że posiadał umiejętność dopasowania ludzi do zespołu. Miał tak niezachwiany autorytet, że nawet w ostatnich latach włączał się w rozwiązywanie problemów polskiej piłki. Swoim spokojem łagodził spory" - dodał Lubański.

Jednym ze źródeł trenerskich sukcesów Kazimierza Górskiego był brak obawy przed podjęciem ryzyka - uważa były piłkarz reprezentacji Polski Andrzej Szarmach. "Pan Kazimierz nie bał się ryzyka - powiedział Szarmach, którego wiadomość o śmierci słynnego trenera zastała we Francji. - W trudnych momentach nie bał się postawić na młodych zawodników - Mirka Bulzackiego, Władka Żmudę czy mnie. My byliśmy w niego wpatrzeni, chcieliśmy się odwdzięczyć za zaufanie i robiliśmy wszystko, by go nie zawieść". "On po prostu ufał i wierzył we wszystkich piłkarzy na których stawiał. A że rzadko się mylił, stąd nasza reprezentacja często wygrywała" - dodał. "Ja szczególnie wiele zawdzięczam panu Kazimierzowi, bo to on dał mi szansę debiutu w drużynie narodowej. Nie grałem w żadnych reprezentacjach juniorskich, dopiero trener Andrzej Strejlau powołał mnie do młodzieżówki, a z tego zespołu szybko trafiłem do +dorosłej+ reprezentacji. Górski zabrał mnie na tournee po Ameryce i Kanadzie, gdzie przekonałem go do siebie" - wspomina Szarmach. "Siłą Kazimierza Górskiego było także to, że doskonale znał się na ludziach, świetnie poznał nasze charaktery i wiedział jak trafić do drużyny, ale i do każdego z nas indywidualnie. To był wielki szkoleniowiec, lecz jeszcze większy człowiek" - zakończył Andrzej Szarmach, który w reprezentacji Polski rozegrał 61 spotkań i zdobył 32 gole.

Odszedł największy z nas, który wyznaczał kierunki, model pracy i etyki trenerskiej, skromności oraz kultury - tak Jerzy Engel wspomina zmarłego Kazimierza Górskiego. "Cała moja kariera trenerska związana była z Kazimierzem Górskim. Tak się złożyło, że miałem szczęście pisać pracę magisterską na temat przygotowań i występu reprezentacji w mistrzostwach świata w 1974 roku. Od tego momentu datuje się nasza przyjaźń. Opiekował się mną, wówczas młodym szkoleniowcem, w sposób szczególny" - powiedział Engel. "Odszedł największy z nas, który wyznaczał kierunki, model pracy i etyki trenerskiej, skromności oraz kultury. Był źródłem niesamowitej wiedzy, ujmowanej w najprostsze słowa i cytaty, które przeszły do kanonu naszego szkolenia piłkarskiego. Cały czas byliśmy bliżej lub dalej siebie, w zależności, gdzie pracowałem, ale zawsze w wielkiej przyjaźni i serdeczności. - Lubiliśmy wspólnie usiąść i podyskutować na tematy piłkarskie przy lampce koniaczku. Wspólnie też wielokrotnie jeździliśmy na spotkania z kibicami, szczególnie przed i po mistrzostwach świata w 2002 roku. Wszędzie sale pękały w szwach. Tak jak teraz kibice nie potrafią wymienić całej jedenastki z jego czasów, tak jego znali wszyscy. Charyzma i sposób bycia Kazimierza Górskiego przetrwały pewną epokę, dwa pokolenia kibiców" - dodał szkoleniowiec, który w tym sezonie z Apoelem Nikozja triumfował w Pucharze Cypru. "Kiedy zostałem nominowany selekcjonerem, mówiło się, że Górski mnie namaścił. Bardzo się cieszył, iż objąłem kadrę. Jego uwagi były bezcenne. Chciał żebym zwracał się do niego po imieniu, ale zawsze był dla mnie panem Kazimierzem. A dla moich współpracowników - zawsze panem trenerem. Niestety, nie doczekał kolejnego mundialu. Z pewnością będzie kibicował patrząc z góry" - zakończył Engel.