Ten były szef Komisji Europejskiej przyznał jednocześnie, że nie ma szans, by unijna konstytucja, przyjęta dotychczas przez 16 państw, ale odrzucona przez Francję i Holandię, pozostała w niezmienionym kształcie.
"Jest niemożliwe, by unijna konstytucja pozostała taka sama. Musimy zastanowić się, jak można ją uprościć i przyjąć we wszystkich 25 państwach" - powiedział Prodi. "Nowy projekt (konstytucji) musi powstać w sytuacji bardziej optymistycznej" - dodał, podkreślając jednak, że "najgorszy kryzys Unia ma już za sobą".
Zdecydowanie opowiedział się też za kontynuowaniem procesu rozszerzenia Unii po przyjęciu Bułgarii i Rumunii o kraje bałkańskie.
Prodi zapewnił, że chce, by Włochy odgrywały kluczową rolę w procesie integracji europejskiej.
"Trzeba zwiększyć liczbę krajów, które wierzą w Europę. To jest moje przesłanie tutaj" - powiedział.
Zapowiedział, że chce rozmawiać z szefami innych rządów - najpierw jeszcze w poniedziałek z premierem Belgii Guy Verhofstadtem, a w czerwcu podczas swej drugiej podróży zagranicznej z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Tak, by szukać "nowych inicjatyw europejskich" na rzecz "pogłębienia integracji europejskiej" - tłumaczył.
Szefa Komisji Europejskiej ucieszyły proeuropejskie deklaracje Prodiego. "Wiele oczekujemy od współpracy z Włochami (...) Nie możemy ułatwić pracy eurosceptykom. Ci, są co za Europą, musza się zjednoczyć" - powiedział Jose Manuel Barroso.
Choć na konferencji prasowej nie mówiono o konkretnych pomysłach Prodiego, to z wcześniejszych deklaracji wiadomo, że wraz z Verhofstadtem jest on zwolennikiem m.in. pogłębiania integracji europejskiej na bazie strefy euro.
pap, ab