Gwiazdy z bliska

Dodano:   /  Zmieniono: 

"Fakt" wytropił uczucie łączące Małgorzatę Kożuchowską z dziennikarzem Bartkiem Wróblewskim. „W towarzystwie bliskiej osoby nawet jedzona na ulicy przekąska smakuje jak wykwintne danie” – głosił podpis pod zdjęciem, na którym para ta raczej bez entuzjazmu wcina na ulicy kebab. „Po udanych zakupach czas na nagrodę – namiętny pocałunek” – to znów o fotce, na której Wróblewski cmoka w policzek niemiłosiernie skrzywioną aktorkę.

Wydało się, że Michał Wiśniewski mówi „mamo” do trzech kobiet: do matki biologicznej, do teściowej in spe, Ewy Świątczak i do teściowej będącej spadkiem po małżeństwie z Magdą Femme. Teściowe podobno nawet się lubią. Pięknie, a co z mamusią, tą po Mandarynie?

"Bartek, nie szalej, będziesz ojcem" – strofuje Bartosza Obuchowicza "Super Express". „Przestań wywalać forsę na ekstremalne przyjemności, bo nie będziesz miał w czym dziecka położyć spać!” – karci dziennik aktora, którego najnowszym hobby są rajdy samochodowe, a zimą szaleńcza jazda na snowboardzie. My też życzymy Bartkowi jak najlepiej, ale czy tabloidy odrobinę nie przesadzają z tym pouczaniem celebrities na prawo i lewo. Niedawno „Fakt” zachęcał Weronikę Rosati do zerwania z Kolonką („Rzuć tego bufona”). Ponoć posłuchała.

My też nie gorsi i też chcemy trochę postrofować: Ludzie! Zostawcie wreszcie Toma Cruise’a w spokoju! Ostatnio jest zewsząd krytykowany. Za scjentologię, za liczne i publiczne wyznania miłości do Katie Holmes (z towarzyszącym im nawet podskakiwaniem na kanapie w czasie talk show), za kupowanie ultrasonografu. Ostatnio gwiazdor musiał się tłumaczyć z depresji poporodowej swej ukochanej. A swoją drogą trudno się dziwić Katie – pewnie dopiero teraz dotarło do niej, że „Suri” (imię jej nowo narodzonej córeczki) to nie „księżniczka” po hebrajsku, a „kieszonkowiec” po japońsku.

Cały świat kocha "Taniec z gwiazdami" w różnych konfiguracjach. Amerykanie wkrótce obejrzą produkcję Jennifer Lopez (to ta znajoma Marka Belki). W "Moves", bo tak się ma nazywać jej reality show, zmagać się będzie sześciu początkujących tancerzy (sama J. Lo też zatańczy, a nawet zaśpiewa). Program w podobnej konwencji chce też zrobić rapper P Diddy (prywatnie eks narzeczony Lopez); ma być o amerykańskich tancerzach ulicznych. Podrygiwanie na parkiecie jest ostatnio trendy i obie gwiazdy liczą na sukces. Powodzenia. Kiedy emitowano ostatni program P Diddy’ego, o gotowaniu gwiazd, widzowie przetrzymali aż... cztery odcinki.

Anita Lipnicka próbuje swoich sił jako felietonistką w Interii. W jednym z dwóch napisanych tekstów narzeka na kondycję gwiazdorstwa w Polsce. Wokalistce nie podoba się, że jako osoba znana musi być „odpicowaną Anitą” z okładki, a jednocześnie „opłacić w terminie rachunki, wystać swoje na poczcie, wykłócić się w urzędzie, ugotować obiad, skoczyć po zakupy, zrobić pranie i takie tam”. Lipnickiej marzy się świat, „w którym gwiazdy są gwiazdami i żyją w luksusowych domach z basenami” i służbą, bo przecież nie wypada, by celebrities - jak nie przymierzając zwykły Kowalski - stały w kolejce do okienka na poczcie. Pani Anito! Zamiast utyskiwać, radzimy ruszyć na podbój Ameryki, tam taka Jeniffer Lopez może sobie pozwolić nawet na sedes z brylantami.

Agnieszka Niedek