Kampania roku

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Celem na najbliższy rok jest dla PiS osiągnięcie sukcesu w wyborach samorządowych" - zapowiedział Jarosław Kaczyński na niedawnym kongresie swojej partii, ogłaszając tym samym kolejne starcie w walce o władzę. Termin boju wybrał bardzo precyzyjnie. Tuż po święcie narodowym. Dla "patriotycznie" nastawionego elektoratu to bardzo dobra data.
W czasie transmitowanej przez radio niedzielnej mszy świętej ordynariusz warszawsko-praski, generał, arcybiskup w jednej osobie Sławoj Leszek Głódź zapowiedział, że "wskaże palcem", na kogo powinni głosować wierni i zobowiąże też do tego proboszczów. Ksiądz-generał rozkazał, żeby głosować na najlepszych, co czują Pana Boga, wyznają 10 przykazań i służą ludziom. Biorąc pod uwagę, że tylko 30 procent Polaków (przynależność do kościoła deklaruje ponad 90 proc.) uczęszcza na niedzielne nabożeństwa, a w tym są i zwolennicy PO i SLD, apel może nie przynieść spodziewanych owoców. Tak czy owak PiS-owi trzeba wybaczyć spektakularną datę wyborów samorządowych.

Trzeba też przyznać, że prezes Jarosław Kaczyński zachował się uczciwie. Gdy obwieszczał nową kampanię podczas zjazdu PiS powiedział, że jesienne wybory samorządowe przyniosą odpowiedź, jak Polacy przyjmują działania rządzącej partii. Dodał, że wygrana PiS w wyborach samorządowych pozwoli kontynuować budowę IV RP. "Będzie to próba, odpowiedź na pytanie, czy nasze wielkie przedsięwzięcie jest popierane" - stwierdził. Podkreślił też, że bez poparcia społecznego władza nie jest w stanie niczego zmienić. Miał rację !

Krzysztof Grzegrzółka