Szukając kompromisu

Szukając kompromisu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ehud Olmert po raz kolejny pokazuje, jak dużo nauczył się od swego mentora Ariela Szarona. Jest szansa, że umiejętnie łącząc soft i hard power izraelski premier sprawi, że świat będzie o krok bliżej do pokoju na Bliskim Wschodzie.
Propozycja rozmów z Palestyńczykami odnośnie granicy z Izraelem, nad którą według "Haarec" pracuje rząd w Tel-Awiwie, może być humbugiem przygotowanym na użytek Zachodu. Olmert właśnie rozpoczął tournee po krajach Unii Europejskiej i publikacja w opiniotwórczym izraelskim dzienniku może być formą stworzenia wrażenia, że Izrael jest gotów odejść od koncepcji jednostronnego określenia granicy z Autonomią Palestyńską (naciskał na to m.in. Tony Blair).

Ale nawet jeśli jest to plotka, to rzucona w odpowiednim momencie. Palestyński prezydent Mahmud Abbas i jego partia Fatah wyraźnie próbuje wykonać gesty pokojowe - jednym z nich jest referendum (odbędzie się 26 lipca), w którym Palestyńczycy mają się wypowiedzieć, czy zgadzają się oficjalnie uznać państwo Izrael. Sprzeciwia się temu rządzący fundamentalistyczny Hamas - do tego stopnia, że bojówki tego ugrupowania atakują pozycję Fatahu (ten zresztą nie pozostaje dłużny). W tej sytuacji pomysł Olmerta, który wcześniej opowiadał się za jednostronnym wyznaczeniem palestyńsko-izraelskiej granicy, pokazuje, że Izrael dystansuje się od palestyńskich sporów i jest gotów do ustępstw.

Inicjatywa, którą opisał "Haarec", pozostanie zapewne pustym gestem - Palestyńczycy muszą przede wszystkim dojść do ładu sami ze sobą, określić zakres władzy Fatahu i Hamasu. Świetnie jednak, że Olmert umie pokazać, że jest człowiekiem kompromisu - to najlepiej świadczy o jego politycznej klasie.

Agaton Koziński