Stanowisko będzie czekało na Gilowską

Stanowisko będzie czekało na Gilowską

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ważą się losy powrotu Zyty Gilowskiej do rządu. Taką propozycję otrzymała od premiera. Z jego wypowiedzi wynika, że wie już, czy Gilowska wróci do rządu i obejmie stanowisko wicepremiera ds. gospodarczych, czy nie.
Rano szef rządu mówił też, że ma nadzieję, iż jeszcze w piątek będzie rozmawiał z byłą wicepremier. "Zostawiam sobie ostateczne rozstrzygnięcia do czasu rozmowy" - zastrzegł.

Z informacji uzyskanych wieczorem w Kancelarii Premiera wynika, że w piątek nie dojdzie do rozmowy szefa rządu z byłą wicepremier.

Marcinkiewicz pytany rano, czy zaproponuje komuś innemu stanowisko wicepremiera ds. gospodarczych, jeśli Gilowska nie zgodzi się wrócić do rządu, odpowiedział, że to stanowisko "będzie czekało".

W czwartek Gilowska powiedziała, że starannie rozważa propozycję premiera, by wrócić do rządu jako wicepremier ds. gospodarczych. "Zawsze starałam się chronić państwo jako ideę i wspólnotę, więc się zastanawiam nad tym. Mam pewne wątpliwości, czy przyjęcie tej propozycji nie odbierałoby w oczach obywateli powagi niektórym działaniom państwa" - powiedziała Gilowska.

Natomiast wieczorem w TVN24 Gilowska ponownie pytana o decyzję w sprawie propozycji szefa rządu powiedziała: "propozycję premiera traktuję bardzo poważnie, ale nie można do rządu wchodzić i wychodzić z niego bez szwanku. To nie karuzela, ani gra komputerowa".

Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski powiedział, że jeśli Gilowska zdecyduje się poddać autolustracji, a następnie obejmie funkcję państwową, to PiS "będzie z nią współpracował, udzielał moralnego poparcia i korzystał z jej cennych rad".

Gosiewski pytany, czy Gilowska, jeśli nie weszłaby do rządu, mogłaby zostać kandydatem PiS na prezydenta Warszawy lub prezesa NBP (kadencja obecnego szefa banku prof. Leszka Balcerowicza upływa w styczniu 2007 r.) odpowiedział: "nie mamy takich ustaleń, które chcielibyśmy dzisiaj państwu przedstawić". Szef klubu PiS podkreślił, że "trwają różne dyskusje". Jak dodał, "decyzje zostaną podjęte we właściwym czasie".

Z kolei zdaniem prezesa PSL Waldemara Pawlaka, propozycja premiera powołania Gilowskiej na stanowisko wicepremiera "wydaje się nieporozumieniem". "Pani premier jest specjalistą od finansów, ale niekoniecznie od gospodarki" - argumentował. Według Pawlaka, szef rządu powinien przywrócić Gilowską na stanowiska wicepremiera i ministra finansów.

Pawlak dodał, że Gilowska została osądzona w momencie odwołania ze stanowiska, "ponieważ tym sposobem wyjaśnienie całej sytuacji będzie trudniejsze".

W czwartek Sąd Lustracyjny odmówił wszczęcia procesu lustracyjnego Gilowskiej, ponieważ po odejściu z rządu nie pełni już ona funkcji publicznej. Była wicepremier może wystąpić o autolustrację.

W środę Gilowska powiedziała dziennikarzom, że została ostrzeżona przez znaną posłankę PO w grudniu 2004 r. i maju 2005 r. o "montowanej" przeciwko niej, opartej "na fałszywych papierach akcji". "Powoływała się na rozmowę z b. ważnym, kluczowym dla służb ówczesnych, generałem" - relacjonowała b. wicepremier. Według czwartkowych doniesień mediów, z Gilowską rozmawiała była posłanka PO Marta Fogler, a funkcjonariuszem służb mógł być ówczesny szef WSI Marek Dukaczewski.

Minister obrony narodowej Radosław Sikorski powiedział w piątek, że nic mu nie wiadomo o "jakiejkolwiek roli oficerów Wojskowych Służb Informacyjnych w sprawie Zyty Gilowskiej". "Gdybym powziął taką informację, to naturalnie byśmy to wyjaśnili" - dodał.

Tymczasem radni w Świdniku (Lubelskie), miasta gdzie mieszka Zyta Gilowska, przyjęli stanowisko, w którym solidaryzują się z odwołaną wicepremier i apelują o zmianę zasad lustracji. Wezwali do ujawnienia dokumentów IPN.

pap, ss, ab