Ukraina: załamanie rozmów koalicyjnych

Ukraina: załamanie rozmów koalicyjnych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rozmowy o utworzeniu w nowym parlamencie Ukrainy "pomarańczowej koalicji", prowadzone przez blok Julii Tymoszenko, proprezydencką Naszą Ukrainę i socjalistów, załamały się w sobotę.
Tetiana Mokridi, rzeczniczka Naszej Ukrainy, powiedziała, że negocjacje dotyczące wspólnego programu i obsady stanowisk zarówno w parlamencie jak i w rządzie załamały się z powodu nieustępliwości socjalistów, którzy chcieli, aby stanowisko przewodniczącego parlamentu przypadło ich liderowi Ołeksandrowi Morozowi.

Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko, który dotychczas bardzo niechętnie patrzył na przyznanie swej dawnej sojuszniczce Julii Tymoszenko stanowiska premiera, dał w sobotę do zrozumienia, że już się na to zgadza. Tymoszenko stała na czele ukraińskiego rządu w ubiegłym roku, ale musiała opuścić to stanowisko w atmosferze skandalu i wzajemnych oskarżeń o korupcję z najbliższym otoczeniem Juszczenki.

Nasza Ukraina, która w marcowych wyborach parlamentarnych znalazła się na trzecim miejscu, chce, aby stanowiska zostały przyznane odpowiednio do rezultatów wyborczych - powiedziała w sobotę rzeczniczka Mokridi. Ponieważ Nasza Ukraina godzi się już na Tymoszenko na stanowisku premiera, to chciałaby, aby jej przedstawiciel został szefem parlamentu.

W cotygodniowym wystąpieniu radiowym prezydent Juszczenko przyznał w sobotę, że blok Tymoszenko może wysuwać na stanowisko premiera swego kandydata, gdyż w wyborach zdobył najwięcej głosów spośród wszystkich "pomarańczowych" ugrupowań.

W wyborach zwyciężyła opozycyjna, prorosyjska Partia Regionów Ukrainy byłego premiera Wiktora Janukowycza, zdobywając najwięcej - 186 mandatów, co nie daje jej jednak możliwości samodzielnego utworzenia rządu; w parlamencie zasiada 450 deputowanych.

Za Partią Regionów uplasował się blok Tymoszenko, dalej Nasza Ukraina i socjaliści. Te trzy partie miały do 27 czerwca utworzyć koalicję rządową.

"To jest logiczny koniec" - powiedziała w sobotę rzeczniczka Partii Regionów, Hanna Herman, komentując załamanie się rozmów "pomarańczowych" ugrupowań i wyraziła nadzieję na utworzenie "szerszej koalicji" i znalezienie wspólnego języka przez jej partię i siły proprezydenckie.

Tymoszenko powiedział na sobotniej konferencji prasowej, że Nasza Ukraina wykorzystała upór socjalistów w sprawie funkcji przewodniczącego parlamentu i doprowadziła do fiaska rozmów, aby móc zacząć negocjacje z Partią Regionów. "To było posunięcie taktyczne (sprawa przewodniczącego parlamentu), aby zacząć tworzyć koalicję z innymi siłami politycznymi" - powiedziała Tymoszenko.

Socjalista Mykoła Rudkowski oświadczył, że jest "zaskoczony" załamaniem się rozmów sojuszników z czasów "pomarańczowej rewolucji" 2004 roku. "Robiliśmy, co w naszej mocy, aby doprowadzić do utworzenia +pomarańczowej koalicji+. Potrzebowaliśmy jeszcze uzgodnić tylko kilka kluczowych stanowisk" - powiedział Rudkowski.

pap, ss