Religa: prezydent jest zdrowy

Religa: prezydent jest zdrowy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Maciej Łopiński i minister zdrowia Zbigniew Religa zdementowali informacje "Super Expressu" o poważnej chorobie prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Według Religi, prezydent nie ma żadnych problemów zdrowotnych, a stan jego zdrowia "jest w pełni normalny, dobry".

Według wtorkowego "Super Expressu", prezydent jest chory i jest to poważniejsza choroba niż zwykłe problemy z układem pokarmowym. "Super Express" powołał się na zaświadczenie lekarskie z grudnia 1981 r., w którym napisano, że Lech Kaczyński cierpi na chorobę wieńcową serca.

"Prezydent nie ma żadnej choroby serca, nie ma żadnej choroby wieńcowej i z tego powodu nie zagraża mu niebezpieczeństwo, bo ma zdrowe serce" - zapewnił Religa na konferencji prasowej w Pałacu Prezydenckim. Poinformował, że L.Kaczyński przeszedł we wtorek badania serca.

Religa powiedział także, że jeśli chodzi o inne "narządy" to prezydent ma wyleczoną chorobę wrzodową. Jak dodał, o dobrym stanie zdrowia prezydenta "mówi jako lekarz, z pełną odpowiedzialnością za każde słowo".

Łopiński potwierdził, że prezydent poddał się badaniu w związku z publikacją "Super Expressu".

Prezydencki minister poinformował, że na początku roku L.Kaczyński cierpiał na poważną infekcję, którą pogłębił wyjazd prezydenta na Śląsk po zawaleniu się hali targowej w Katowicach. Minister zaprzeczył, jakoby Kancelaria Prezydenta ukrywała informacje o zdrowiu L.Kaczyńskiego.

Religa ocenił, że zaświadczenie o stanie zdrowia prezydenta Lecha Kaczyńskiego, na które powołuje się "Super Express", może być nieprawdziwe.

Minister zaznaczył, że w stanie wojennym wielu lekarzy wystawiało nieprawdziwe zaświadczenia osobom represjonowanym. "Każdy z nas, kto wydawał tego typu zaświadczenia, jest usprawiedliwiony" - podkreślił Religa.

Również Łopiński zaznaczył, że "diagnoza" "Super Expressu" opiera się jedynie na "zaświadczeniu prof. Joanny Personowej - szlachetnego lekarza, szlachetnego człowieka, działacza "Solidarności" służby zdrowia" - które jest datowane na 23 grudnia 1981 r., czyli w okresie stanu wojennego.

"Mam nadzieję, że nie muszę państwu mówić, co to jest za data, z czym mieliśmy wtedy do czynienia. Myślę, że prof. Personowa gdyby mogła, to chciałaby pomóc nie tylko Lechowi Kaczyńskiemu, który przebywał wtedy w ośrodku dla internowanych w Strzebielinku, ale wszystkim z tych tysięcy ludzi 'Solidarności', którzy zostali albo aresztowani, albo internowani w grudniu 1981 r." - zaznaczył Łopiński.

Według niego, znaczna część polskiej służby zdrowia "robiła bardzo dużo, żeby pomóc tym młodym ludziom uwięzionym i internowanym".

Jak powiedział Łopiński, nieprawdą jest, jakoby w latach osiemdziesiątych L.Kaczyński miał przejść załamanie nerwowe, o czym również napisał "Super Express".

"Otóż w Strzebielinku Lech Kaczyński absolutnie nie był załamany, wręcz przeciwnie podtrzymywał na duchu innych internowanych, a nawet wykładał prawo pracy dla innych internowanych" - powiedział Łopiński. Zarzucił też "SE" nierzetelne cytowanie dokumentów dotyczących rzekomego załamania.

pap, ab