Koniec pomarańczowej rewolucji

Koniec pomarańczowej rewolucji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Desygnowanie Wiktora Janukowycza na szefa rządu to ostateczny koniec pomarańczowej rewolucji; "okrągły stół" prezydenta Wiktora Juszczenki nie potwierdził jedności państwa, lecz jedność interesów zgromadzonych przy nim polityków.
To niektóre z komentarzy ukraińskich gazet.

"Majdan (plac Niepodległości w Kijowie, na którym w 2004 r. rozgrywały się wydarzenia pomarańczowej rewolucji) umarł. Po zatwierdzeniu Janukowycza na stanowisku premiera żaden z ukraińskich polityków nie będzie miał prawa odwoływania się do Majdanu, jako wartości, określającej pewien etap rozwoju Ukrainy" - czytamy w gazecie "Ukraina Mołoda".

"Jedna bowiem sprawa to głoszenie hasła +Wschód i Zachód razem+, inna zaś to złamanie obietnicy, wyrażającej się hasłem +Bandytom więzienia+" - pisze dziennik.

"Lwiwska Hazeta" podkreśla, że przywódcy zasiadających w parlamencie Ukrainy sił politycznych porozumieli się z prezydentem Juszczenką, nie zważając na to, jak na ich kroki zareaguje społeczeństwo.

"Jedności narodu, którą ogłoszono wbrew wyborowi połowy mieszkańców kraju (tych, którzy w marcowych wyborach poparli pomarańczowe ugrupowania - PAP), prawdziwą jednością nazwać nie można" - czytamy.

Gazeta "Dieło" pisze tymczasem o możliwym podziale tek w rządzie Janukowycza.

Do stanowiska pierwszego wicepremiera pretenduje były sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, wpływowy biznesmen i polityk Naszej Ukrainy, Petro Poroszenko.

"Swoje teki zachowa zapewne minister spraw zagranicznych Borys Tarasiuk i szef resortu obrony Anatolij Hrycenko" - donosi dziennik.

Partia Regionów, oprócz stanowiska premiera, dostanie tekę ministra finansów oraz wszystkie ministerstwa sektora paliwowo-energetycznego - czytamy w gazecie "Dieło".

pap, ss