Policja: nie było uchybień

Policja: nie było uchybień

Dodano:   /  Zmieniono: 
Policja w Chodlu zachowała się zgodnie z procedurami - uznał specjalny zespół policjantów, badający okoliczności śmiertelnego postrzelenia przez funkcjonariusza 21-letniego motocyklisty, który nie zatrzymał się na wezwanie.
"Według dotychczasowych ustaleń, wszystkie procedury w zakresie
stosowania blokady na drodze i czynności z tym związanych zostały
zachowane. Policjanci zachowali się tak, jak przewidują to 
szczegółowe przepisy, stosowane w takich sytuacjach" - powiedział
 rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie Janusz Wójtowicz.

Okoliczności postrzelenia 21-latka sprawdza zespół policjantów z 
Biura Kontroli Komendy Głównej Policji oraz specjalna grupa
dochodzeniowo-śledcza powołana przez komendanta wojewódzkiego w 
Lublinie.

W czwartek w Chodlu zginął 21-letni Marcin K., mieszkaniec sąsiedniej miejscowości, który jadąc motocyklem, nie zatrzymał się na policyjnej blokadzie i uciekał przed policją. Mężczyzna został postrzelony przez policjanta, a następnie zderzył się z rowerzystką i uderzył w betonowy stopień przy sklepie. Wstępne wyniki sekcji zwłok wskazują, że bezpośrednią przyczyną jego śmierci była rana postrzałowa kręgosłupa. Kula przebiła rdzeń kręgowy, uszkodziła wątrobę i żołądek. 21-latek został postrzelony także w prawe udo. Według dotychczasowych ustaleń, strzały oddał
funkcjonariusz, który chwilę wcześniej niemal został rozjechany przez motocyklistę.

Marcin K. doznał także poważnych obrażeń na skutek wypadku - stłuczenia mózgu, złamania podstawy czaszki, złamania kręgów szyjnych.

Blokada drogi w Chodlu została ustawiona po napadzie na hurtownię w Kraśniku. Napastnicy - dwaj
zamaskowani mężczyźni w kaskach na głowach - zrabowali 15 tys. zł i odjechali motocyklem. Jeden z nich groził kasjerce hurtowni długą bronią. Policja zarządziła blokady na drogach.

Według ustaleń prokuratury, blokadę w Chodlu ustawiło trzech funkcjonariuszy. Wszyscy byli umundurowani, na drodze stał oznakowany radiowóz. Kiedy zauważyli zbliżającego się z dużą prędkością od strony Kraśnika motocyklistę w kasku, dawali mu wyraźne znaki do zatrzymania. Ten jednak je zignorował, ominął blokadę i zaczął uciekać boczną drogą.

Dwaj policjanci ruszyli za nim radiowozem w pościg. Motocyklista
wykręcił tuż przed radiowozem i zawrócił w kierunku blokady, gdzie
został jeden funkcjonariusz. Policjant ponownie usiłował go 
zatrzymać podnosząc rękę i lizak. Motocyklista nie zareagował na 
te sygnały i omal nie przejechał policjanta. Wówczas
funkcjonariusz oddał najpierw strzały ostrzegawcze w górę, a 
następnie kilka strzałów kierunku motocykla. W sumie strzelił 10
razy.

    Motocyklista wjechał na jadącą rowerem kobietę i uderzył w
betonowy stopień przed sklepem. Zginął na miejscu. Rowerzystka
została ciężko ranna, przebywa w szpitalu. Jej stan lekarze
określają jako stabilny.

Prokuratura sprawdza, czy w tym przypadku zaistniały okoliczności uzasadniające użycie broni przez policjanta. Policja ustaliła, że Marcin K. nie miał związku z napadem w Kraśniku. Nie miał uprawnień do prowadzenia motocykla, ale miał prawo jazdy kategorii B.

Głębokie ubolewanie z powodu tragedii w Chodlu wyraził komendant główny policji Marek Bieńkowski. Jak powiedział, dramat ten dotyczy przede wszystkim rodziny Marcina K. ale też policjantów, którzy brali udział w tym zdarzeniu. Zapewnił, że policyjni psychologowie dotarli także do rodziny motocyklisty.

pap, em