Śledztwo w sprawie kartofla

Śledztwo w sprawie kartofla

Dodano:   /  Zmieniono: 
Z kolei Warszawska Prokuratura Okręgowa w najbliższych dniach zajmie się sprawą znieważenia Lecha Kaczyńskiego przez niemiecką gazetę "Tageszeitung" - dowiedziało się "Życie Warszawy". Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez niemieckich dziennikarzy złożył kilka dni temu Przemysław Gosiewski, szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. "Nie wyobrażam sobie, by nie przeprowadzić postępowania w tej sprawie" - mówi Janusz Kaczmarek, prokurator krajowy. Przedmiotem postępowania jest artykuł "Młody polski kartofel. Dranie, które chcą rządzić światem", opublikowany pod koniec czerwca w lewicowej niemieckiej gazecie "Tageszeitung". Autor Peter Koehler, porównał w nim polskiego prezydenta do kartofla, szydził też z jego matki. Przypomniał wreszcie nieprawdziwe oskarżenia Janusza Pineiry, że Kaczyńscy, "zakładając Porozumienie Centrum, ładowali z budżetu państwa pieniądze do własnego worka". Według "Gazety Wyborczej" to właśnie tekst Koehlera przyczynił się do odwołania przez prezydenta planowanego spotkania z kanclerz Niemiec i prezydentem Francji. Czy polska prokuratura powinna się zajmować sprawą artykułu w zagranicznej prasie? Zdaniem prof. Barbary Kudryckiej, prawnika i eurodeputowanej PO, "prokuratura nie powinna wszczynać w tej sprawie postępowania. To był przecież satyryczny artykuł, których w krajach unijnych ukazuje się mnóstwo, zwłaszcza o politykach. Ale nikt z tego powodu nie wszczyna śledztw!" - mówi. Także eurodeputowany Janusz Wojciechowski (PSL Piast) ma poważne wątpliwości. "Formalnie są podstawy do wszczęcia postępowania, ponieważ artykuł był obrzydliwy i znieważał prezydenta. Obawiam się jednak, że postępowanie prokuratorskie jedynie dostarczy autorowi tekstu dodatkowej satysfakcji oraz przedłuży życie jego wątpliwej jakości tekstowi. Dlatego uważam, że sprawę powinno się zamknąć jakimś zdecydowanym oświadczeniem" - ocenia. Znieważanie głowy państwa polskie prawo uznaje za przestępstwo zagrożone karą do dwóch lat więzienia. Rok temu za obraźliwy tekst o Janie Pawle II został skazany na grzywnę redaktor naczelny "Nie" Jerzy Urban, a cztery lata wcześniej Andrzej Leppera za znieważenie Aleksandra Kwaśniewskiego oraz dwóch byłych wicepremierów: Leszka Balcerowicza i Janusza Tomaszewskiego. Za obrazę Kwaśniewskiego zostało też skazanych pięciu członków Polskiej Partii Narodowej, którzy przywitali przybyłego do Włodawy prezydenta słowami "Kwachu do piachu".