PiS ponawia ofertę współpracy dla PO w stolicy

PiS ponawia ofertę współpracy dla PO w stolicy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezes Warszawskiego Zarządu Regionalnego PiS Wojciech Dąbrowski podczas niedzielnej konferencji prasowej ponowił ofertę współpracy dla Platformy Obywatelskiej w Warszawie.
Jeśli prezydentem Warszawy zostanie kandydat PiS Kazimierz Marcinkiewicz, przewodniczącym rady miasta powinien zostać kandydat PO. Jeżeli zaś wybory na prezydenta Warszawy wygra kandydat PO, przewodniczyć radzie miasta powinna osoba rekomendowana przez PiS - zaproponował Dąbrowski.

W piątek apel PiS o współpracę posłanki PO Hanna Gronkiewicz- Waltz i Julia Pitera uznały za hipokryzję. "Przyjęliśmy tę deklarację liderek PO w Warszawie z niepokojem i ze zdumieniem, bowiem nie zasłużyliśmy na taką opinię" - podkreślił szef warszawskiego PiS.

Jak dodał, PiS "zawsze dotrzymywało raz danych obietnic i porozumień, które zawierało ze środowiskami politycznymi w Warszawie w celu realizacji programu".

Według Dąbrowskiego, nie ma "bezpośredniego przełożenia koalicji rządowej na koalicje wyborcze w samorządach". Zapewnił, że PiS nie wyklucza współpracy z PO, Samoobroną i LPR, wyklucza jedynie współpracę z SLD.

"Uważamy, że Warszawa potrzebuje szerokiego porozumienia wyborczego, które zapewni stabilną sytuację polityczną po wyborach samorządowych (...), nie potrzebuje języka emocji. Apelujemy do Platformy o zawarcie takiego szerokiego porozumienia wyborczego, które będzie miało na celu rozwój Warszawy" - zaznaczył szef warszawskiego PiS.

Przypomniał, że PiS współpracuje z Platformą w Warszawie od początku kadencji samorządu i ma na to dowody, że współpraca jest owocna.

"Czy nie jest prawdą, że na 18 dzielnic w Warszawie w 15 istnieje realna współpraca między PiS a Platformą? Czy nie jest prawdą, że są dzielnice w Warszawie, w których kluby PO praktycznie nie istnieją, jak np. na Mokotowie, Targówku czy Białołęce, a osoby rekomendowane przez Platformę do zarządów, czyli burmistrzowie i wiceburmistrzowie, nadal pełnią te funkcje?" - pytał Dąbrowski.

Zastanawiał się też, jak wytłumaczyć to, że Pitera jako radna Warszawy przez prawie 3 lata głosowała zgodnie z radnymi PiS, skoro zarzuca tej partii hipokryzję.

Pitera powiedziała PAP, że nie zna Dąbrowskiego i nie pracowała z nim w samorządzie, ponieważ nie był on radnym Warszawy, natomiast ona zasiadała w Radzie Warszawy przez 11 lat.

"Wielokrotnie nie zgadzałam się z tym, co robi PiS w mieście, czemu dawałam wyraz w głosowaniach" - podkreśliła Pitera, zarzucając Dąbrowskiemu kłamstwo i chęć "uszczknięcia" jej elektoratu.

Przypomniała, że głosowała np. przeciwko absolutorium dla prezydenta Warszawy w kwietniu 2005 r. (wówczas był nim Lech Kaczyński), przeciwko powołaniu Warszawskiego Instytutu Sztuki Filmowej i zamknięciu niektórych placówek oświatowych w Warszawie.

Jak dodała Pitera, jeśli chciałaby pracować w środowisku PiS, to przyjęłaby w 2002 r. propozycję startu w wyborach na radną Warszawy w okręgu Śródmieście z pierwszego miejsca na liście PiS.

Ponowny apel PiS do PO o współpracę w Warszawie posłanka PO uznała za "obłudną propozycję". "Jest na to jeden dowód - PiS forsuje ordynację wyborczą do samorządu, która zakłada potajemne zawieranie koalicji. Zawieranie po cichu koalicji z LPR i Samoobroną, ale wyrażenie głośno woli współpracy z Platformą, jest dowodem na to, że jest to obłuda" - uważa Pitera.

Projekt zmian w samorządowej ordynacji wyborczej, którym zajmuje się Sejm, umożliwia tworzenie grup (bloków) list przez komitety wyborcze i zawieranie przez nie umów o wspólnym podziale mandatów.

pap, ss