Upadek Edwarda Większego

Upadek Edwarda Większego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Poparcie Kremla dla Gierka malało wprost proporcjonalnie do rozszerzania się strajków w sierpniu 1980 r.
Przełom lipca i sierpnia 1980 r. Mieczysław Rakowski spędził, jak niemal co roku, w swoim domku letniskowym na Mazurach. 1 sierpnia otrzymał od Jerzego Urbana list, w którym autor wyrażał zdziwienie, że w tak gorącym politycznie okresie Rakowski, członek Komitetu Centralnego PZPR, zaszył się na prowincji. "Krążą plotki, że Edward Większy myśli o oderwaniu się od ekipy i zawołaniu do narodu: No i spójrzcie, z kim musiałem pracować!" - informował Urban. Tego rodzaju taktykę Edward Gierek zastosował już na początku 1980 r., kiedy wieloletniego premiera Piotra Jaroszewicza zastąpił Edwardem Babiuchem, popularnie nazywanym - nie tylko z uwagi na posturę - Edwardem Mniejszym. Prawdziwą personalną karuzelę, która miała go uchronić przed upadkiem, Gierek uruchomił jednak dopiero w drugiej połowie sierpnia. W czasie, gdy na wybrzeżu i w innych rejonach kraju setki tysięcy strajkujących zastanawiały się, czy władze zgodzą się na 21 postulatów gdańskich stoczniowców, w ciszy warszawskich gabinetów toczyła się walka o władzę. Walka, o której wciąż wiemy bez porównania mniej niż o tym, co działo się wówczas w ogarniętym strajkiem Trójmieście.

Nieudane blefy
"Dokonują się zapewne jakieś sojusze i przegrupowania i trzeba w Warszawie być i uczestniczyć, jeśli się chce być w grupie spiskowej" - przekonywał Rakowskiego przyszły rzecznik rządu PRL. Rakowski wrócił do stolicy dopiero po dziesięciu dniach i zapisał w swoim dzienniku: "Strajki trwają bez przerwy od 40 dni. Kierownictwo partii i rządu milczy. Gierek jest na Krymie, opala się. To wprost niewiarygodne. Tutaj z dnia na dzień pogłębia się kryzys polityczny, a ten wygrzewa się pod słońcem Południa". Tradycyjny urlop Gierka i kilku jego zaufanych współpracowników na Krymie tym razem miał jednak na celu coś więcej niż tylko opalanie się nad Morzem Czarnym. "Wyjechałem na Krym, aby Rosjanom pokazać, że sprawa strajków nie jest poważna. Był to mój swoisty blef i kamuflaż przed światem" - opowiadał po latach Gierek. Blef się jednak nie udał. Jeśli wierzyć wspomnieniom Piotra Kostikowa, szefa polskiego sektora w KC KPZR, to spotkanie Gierka z Leonidem Breżniewem na Krymie, ostatnie zresztą w historii ich kontaktów, nie należało do najprzyjemniejszych. Wprawdzie schorowany przywódca ZSRR miał już wówczas ograniczony kontakt z rzeczywistością, ale autorzy tekstu, który z trudem odczytał Gierkowi z kartki, nie szczędzili I sekretarzowi PZPR słów krytyki. "W sierpniu 1980 r. Gierek nie mógł bezwarunkowo liczyć na personalne, bezgraniczne poparcie Kremla" - podsumowuje Kostikow. Rosjanie byli szczególnie zaniepokojeni lipcowym strajkiem lubelskich kolejarzy, który na trzy dni zablokował sowieckie transporty wojskowe do NRD.
Poparcie Kremla malało zatem wprost proporcjonalnie do rozszerzania się strajków. Tymczasem 14 sierpnia, w dniu, w którym rozpoczął się strajk w Stoczni Gdańskiej, do Gierka zadzwonił Babiuch, informując, że Biuro Polityczne wzywa go do natychmiastowego powrotu do kraju. Następnego dnia Gierek, nie bacząc już na wrażenie, jakie musiało zrobić na sowieckich towarzyszach gwałtowne przerwanie urlopu, znalazł się w Warszawie, gdzie przez następne trzy tygodnie walczył o utrzymanie się na stanowisku przywódcy PZPR. Od chwili powrotu do Białego Domu kwestia jego dymisji wisiała w powietrzu. Początkowo jednak nikt nie ośmielał się jej oficjalnie podjąć, tym bardziej że Edward Większy zaskoczył członków Biura Politycznego zebranych 15 sierpnia stanowczą deklaracją: "Trzeba się też zastanowić, czy w wypadku pogarszania się sytuacji nie zwołać posiedzenia Sejmu i nie postawić sprawy bezpieczeństwa kraju. To drastyczne, ale i taką możliwość trzeba brać pod uwagę i mocą ustawy sejmowej działać na rzecz likwidowania wrogich ośrodków". Za tymi sformułowaniami krył się pomysł wprowadzenia stanu wojennego, tyle że w zgodzie z konstytucją PRL, a nie z jej pogwałceniem, jak to uczynił szesnaście miesięcy później gen. Jaruzelski.
Gierek, dobrze pamiętający grudzień Ő70, mówiąc te słowa, blefował, by zyskać na czasie. Doskonale zdawał sobie sprawę, że jego przeciwnicy w kierownictwie partii tylko czekają, by nakazał użycie siły i wstąpił tym samym na drogę podobną do tej, którą dziesięć lat wcześniej przebył Gomułka. Kiedy kilka dni później na posiedzeniu Biura Politycznego Władysław Kruczek, reprezentujący dogmatyczne skrzydło w kierownictwie PZPR, zaproponował, by "zastanowić się nad ogłoszeniem stanu wyjątkowego, zacząć bronić władzę", usłyszał od Gierka: "Żyjesz w świecie iluzji, nie bierzesz pod uwagę rzeczywistości. A ona jest taka, że w kraju strajkuje dziś 700 tys. ludzi".

Ostrożnie z wentylami
W swoich wspomnieniach Gierek sugerował, że strajki latem 1980 r. były w różnych częściach kraju podsycane przez grupę wysokich funkcjonariuszy MSW i KC na czele ze Stanisławem Kanią, który - z racji nadzoru nad aparatem bezpieczeństwa - wyrósł w tych dniach na główną postać w obozie władzy. Kania rzeczywiście nadzorował opracowanie planu pacyfikacji strajków przy użyciu siły, nad czym od 16 sierpnia pracował sztab akcji "Lato Ő80", kierowany przez wiceministra spraw wewnętrznych gen. Bogusława Stachurę. Nie znamy jednak żadnych dokumentów ani wiarygodnych relacji, które potwierdzałyby zarzuty Gierka. Wręcz przeciwnie, Kania uważał, że użycie siły może tylko pogorszyć sytuację. "Rozpatrywana jest też możliwość zdobycia portów Północnego i w Świnoujściu - mówił na posiedzeniu Biura Politycznego 27 sierpnia. - Zadania tego nie można powierzyć wojsku. Robi się rozpoznanie, czy mogłaby tego dokonać Milicja Obywatelska. To nie jest sprawa prosta i łatwa, trzeba mieć też świadomość grożących konsekwencji. Nawet jeśli się porty zdobędzie - to co potem? Kto je będzie obsługiwał? Potrzebni fachowcy".
To jednak Stanisław Kania i pozostający z nim w bliskim kontakcie gen. Wojciech Jaruzelski byli przypuszczalnie pierwszymi członkami kierownictwa PZPR, którzy uznali, że najlepszym sposobem rozwiązania narastającego kryzysu będzie pozbycie się I sekretarza. Przełomowe znaczenie miało pod tym względem posiedzenie Biura Politycznego 21 sierpnia, a zatem jeszcze przed rozpoczęciem rozmów w Gdańsku między MKS i delegacją rządową z Mieczysławem Jagielskim na czele. Ku zaskoczeniu Gierka kilku członków biura zaczęło wtedy wspominać o konieczności "przegrupowania personalnego" i w tym kontekście deklarować gotowość do złożenia dymisji. W ezopowym języku partyjnej nowomowy były to sygnały wzywające I sekretarza do odejścia. Gierek zareagował nerwowo: "Dyskusja nieoczekiwanie potoczyła się w kierunku składania mandatów. Może ja też to zrobię. Ale bądźmy, towarzysze, z tym ostrożni, z tymi wentylami, bo to nas wszystkich może zmieść". Następnie zagroził sugerującym mu dymisję, że mogą podzielić jego los: "Gdyby mnie teraz usiłowano zmienić, byłoby to nie tylko nieuczciwe i niesprawiedliwe, [ale] byłoby wręcz głupie, bo zaczną się naciski i będziemy zmieniać władze w nieskończoność". Przekonywał też, że nie można odwołać premiera Babiucha, gdyż "jego zmiana wywoła pytanie: za co, dlaczego?", ani też Jana Szydlaka, który jako szef oficjalnych związków zawodowych "szedł w dobrym kierunku".

Przegrupowanie personalne
Presja ze strony zwolenników rekonstrukcji kierownictwa PZPR, którym argumentów dostarczała stale rosnąca liczba strajkujących zakładów, sprawiła, że już następnego dnia Gierek został zmuszony do zmiany stanowiska. Lawinę uruchomił atakowany wcześniej za fatalne wystąpienie telewizyjne premier Babiuch, który mimo oporu Gierka 22 sierpnia podał się do dymisji. "Niech cała krytyka idzie na rząd, nie na partię" - uzasadniał oficjalnie swoje stanowisko. "W gruncie rzeczy ten ruch sparaliżował mnie" - oceniał po latach Gierek, ale na posiedzeniu biura oświadczył: "Ja nie stawiam się do dyspozycji, chociaż mój autorytet został podmyty". Na tyle znacząco, że los Babiucha w ciągu następnych dwóch dni podzieliło kilku innych ludzi, którzy przez minioną dekadę należeli do grona najbliższych współpracowników I sekretarza. Stanowisko sekretarza KC ds. propagandy utracił Jerzy Łukaszewicz, a prezesem Radiokomitetu przestał być Maciej Szczepański. Odwołano również mniej znanego, ale wpływowego Zdzisława Żandarowskiego, który nadzorował bieżącą pracę aparatu partyjnego. "Byłem osamotniony" - pisał w pamiętnikach Gierek. Wciąż jednak był I sekretarzem KC PZPR. Rozumiał już, że nie zdoła zachować całej dotychczasowej władzy, ale pozostawała jeszcze szansa na zachowanie jej części. Wymagało to jednak spełnienia co najmniej dwóch warunków.
Pierwszym - i jedynym, który Gierkowi udało się spełnić - było doprowadzenie do zakończenia strajków. 30 sierpnia w Szczecinie, 31 sierpnia w Gdańsku, a 3 września w Jastrzębiu podpisano porozumienia z komitetami strajkowymi. Z dzisiejszej perspektywy wydaje się to absurdalne, ale Gierek próbował przedstawiać ich zawarcie jako swą zasługę, obarczając winą za błędy odwołanych współpracowników. Maksyma o dobrym carze i złych bojarach sprawdzała się nie tylko w Rosji, a Gierek, jak twierdził Kania, "w trudnych chwilach gotów był poświęcić dowolny zespół bliskich mu ludzi, byle się samemu ocalić". Warto pamiętać, że na przełomie sierpnia i września 1980 r. nikt w kierownictwie PZPR nie przewidywał, że ciągu kilkunastu tygodni wyrośnie niemal dziesięciomilionowa "Solidarność", która rzuci wyzwanie komunistycznej dyktaturze.
Aby przetrwać, osłabiony Gierek musiał spełnić drugi warunek, czyli doprowadzić do patowej sytuacji w kierownictwie PZPR, stawiając na drodze Kani do władzy kogoś, kto mógłby go zatrzymać. Takim człowiekiem był Stefan Olszowski, którego na początku 1980 r. obawiający się go Gierek wysłał do Berlina Wschodniego na stanowisko ambasadora. Po odejściu Babiucha Gierek chciał uczynić premierem właśnie Olszowskiego. Gdyby mu się to udało, stworzyłby przeciwwagę dla Kani, a rywalizacja obu polityków mogłaby na dłużej odwlec zmianę na stanowisku I sekretarza. 24 sierpnia okazało się jednak, że Gierek nie był już w stanie przeforsować kandydatury Olszowskiego, a nowym szefem rządu został bezbarwny i związany z Kanią oraz Jaruzelskim Józef Pińkowski. Olszowski został wprawdzie sekretarzem KC, ale było to zbyt mało, by zatrzymać prącego do władzy Kanię. Po półrocznym pobycie w NRD nie był w stanie odbudować z dnia na dzień swej dawnej pozycji politycznej.
Na początku września Gierek był wciąż I sekretarzem, ale wszyscy lepiej zorientowani towarzysze pielgrzymowali już z wyrazami szacunku i poparcia do Kani. W południe 4 czerwca odwiedził go Mieczysław Rakowski. "Powiedziałem, że powinien zostać I sekretarzem KC" - zanotował w dzienniku. Aby tak się stało, Gierek musiał jeszcze dostarczyć wyraźnego pretekstu do natychmiastowego odwołania go ze stanowiska. Uczynił to w nocy z 4 na 5 września, gdy w swej rezydencji w Klarysewie pracował nad przemówieniem, które zamierzał wygłosić następnego dnia w Sejmie. "W czasie pracy nad tekstem poczułem się źle, zaczynało mi brakować tchu" - stwierdził we wspomnieniach. Przybyli natychmiast lekarze zarządzili przewiezienie Gierka do kliniki w Aninie. Następnego dnia Kania zadzwonił do Moskwy z informacją o chorobie I sekretarza, a wieczorem - po otrzymaniu od Breżniewa "zapewnienia o poparciu moralnym, politycznym i ekonomicznym" - pozwolił się wybrać na stanowisko I sekretarza KC PZPR. Gierkowi zaś, którego 6 września odwiedził w Aninie, zaoferował stanowisko honorowego przewodniczącego PZPR.
Więcej możesz przeczytać w 33/34/2006 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 33/34/2006 (1236)

  • Na stronie - Międzynarodówka Antyterrorystyczna15 gru 2006, 15:00Terroryści rozumieją wyłącznie język siły, a "terroryści" - wyłącznie język "siły"3
  • Wprost od czytelników15 gru 2006, 15:00MALL POLSKA Autorzy artykułu "Mall Polska" (nr 30) mają rację, pisząc, że polskie centra handlowe są ładne i nowoczesne. Znacznie gorzej jest jednak z warunkami, jakie w nich panują. Wszędzie panuje potworny hałas, spowodowany głównie...3
  • Skaner15 gru 2006, 15:00ROPA NAFTOWA Krauze i Kulczyk w Kazachstanie Ryszard Krauze (dziesiąty na liście najbogatszych Polaków tygodnika "Wprost", z majątkiem wycenianym na 1,8 mld zł) wyprzedził Orlen i Lotos w zakupie pól naftowych. Według naszych informacji,...6
  • Dossier15 gru 2006, 15:00LUDWIK DORN wicepremier, szef MSWiA "Z punktu widzenia ludzi to, czy ich zalało w wyniku powodzi wielkoobszarowej, czy lokalnego podtopienia, to wszystko jedno" RMF FM KAZIMIERZ MARCINKIEWICZ p.o. prezydenta Warszawy "Zawsze...7
  • Sawka czatuje15 gru 2006, 15:00Henryk Sawka (www.przyssawka.pl)8
  • Playback15 gru 2006, 15:00Wicepremier Ludwik Dorn © A. HAWAŁEJ/PAP14
  • Poczta15 gru 2006, 15:00HIPOKRYTA WYSOKOOKTANOWY Wzwiązku z tym, że artykuł "Hipokryta wysokooktanowy" (nr 16) nie oddawał prawdy o Kościele scjentologicznym, chciałbym wyjaśnić, iż kościoły, misje i grupy scjentologiczne, a także inne organizacje związane ze...14
  • Ryba po polsku - Wizerunek to frasunek15 gru 2006, 15:00Znowu zamiast rumianego buziaczkabędziemy pokazywać Europie swarliwą gębę15
  • Z życia koalicji15 gru 2006, 15:00CO BYŚMY POCZĘLI Bez czytelników? Przede wszystkim stracilibyśmy robotę. Ale także historyjkę o Przemysławie Edgarze Gosiewskim, którą nadesłał nam panÉ Jeśli minister Gosiewski jest zainteresowany kto, chętnie udostępnimy wszelkie dane. Ale do...16
  • Z życia opozycji15 gru 2006, 15:00ZWRACAMY HONOR. "Gazeta Wyborcza" napisała jednak o rozłamie w Partii Demokratycznej, tyle że z małym opóźnieniem. Pewnie Paweł Smoleński prowadził dziennikarskie śledztwo. A TO DOBRE! Podobno Ludwika Wujec opuściła Unię Wolności alias...17
  • Wprost przeciwnie - Więcej światła!15 gru 2006, 15:00Esbecy nie zmartwią się, gdy w ciemnościach będziemy sobie nabijać kolejne guzy18
  • Fotoplastykon15 gru 2006, 15:00Henryk Sawka (www.przyssawka.pl)19
  • Poczwarka Kiszczaka15 gru 2006, 15:00"Frakcja" SB w parlamencie w 1989 r. dysponowała na pewno większą liczbą głosów niż ta, którą wybrano Jaruzelskiego na prezydenta20
  • Tłumokracja15 gru 2006, 15:00Dyktat tłumu i autorytarne rządy tabloidów - to panujący w Polsce ustrój24
  • Pierwszy żołnierz prezydenta15 gru 2006, 15:00Gdyby teraz prezydent zapadł na zdrowiu, natychmiast trafiłby do szpitala, a konsylium lekarskie wydałoby komunikat28
  • Czyszczenie pamięci15 gru 2006, 15:00Czas skończyć z polską biernością w sporze o przyszłość przeszłości30
  • Donos Pana Cogito15 gru 2006, 15:00Przez ponad trzy lata Zbigniew Herbert kontaktował się z bezpieką32
  • Zabójcze archiwum15 gru 2006, 15:00Były premier Piotr Jaroszewicz mógł zginąć z powodu tajemnic, które poznał w czerwcu 1945 r.34
  • Giełda15 gru 2006, 15:00Hossa Świat Hotel Gułag Władze rosyjskiej Workuty chcą odbudować jeden ze stalinowskich łagrów i przemienić go w atrakcję turystyczną. "Jesienią 2005 r. do Workuty przyjechali turyści, którzy chcieli zapłacić, by zamieszkać w takim obozie....38
  • 50 najbogatszych polskich polityków15 gru 2006, 15:00  Czy wolałbyś, by rządził tobą 33-letni Stanisław Kluza (obecny minister finansów), który przyznaje się do majątku wartego 9 mln zł, czy raczej 33-letni prawnik, poseł PiS Tomasz Dudziński, który deklaruje, że nie ma nic poza 10-letnim...40
  • Sądowy supermarket15 gru 2006, 15:00Nie masz szans przed sądem w Polsce? Sądź się w Niemczech lub w Wielkiej Brytanii!50
  • Reklama tygodnia15 gru 2006, 15:00Reklama w tygodnikach jest kilka razy bardziej skuteczna niż w telewizji52
  • Im lepiej, tym gorzej15 gru 2006, 15:00Polska weszła na ścieżkę stabilnego, długotrwałego wzrostu - wynika z trzech międzynarodowych raportów54
  • 2 x 2 = 4 - Ten okropny neoliberalizm15 gru 2006, 15:00Neoliberalizm to nie libertynizm, to twarde prawo i ostre jego egzekwowanie55
  • Supersam15 gru 2006, 15:0056
  • Seksbomby na czterech kołach15 gru 2006, 15:00Za najseksowniejszy samochód w historii motoryzacji został uznany Fiat 500, którego produkcję zakończono w 1975 r. W rankingu słynnego magazynu Top Gear Fiat wyprzedził Astona Martina, ulubiony pojazd Jamesa Bonda. "Każdy psychiatra ma swoją...56
  • Trencz wieczorowy15 gru 2006, 15:00Angielskie trencze - wymyślone ponad sto lat temu przez Thomasa Burberry'ego - pobudzają wyobraźnię kolejnych pokoleń projektantów mody. Holenderski duet Viktor & Rolf proponuje na nadchodzący sezon trencze w niemal hollywoodzkim stylu....56
  • Smak Atlantyku15 gru 2006, 15:00Sanlúcar de Barrameda leży na krańcach Andaluzji, w miejscu gdzie rzeka Gwadalkiwir wpada do Atlantyku. Wiejący znad oceanu wiatr ponente jest gorący i wilgotny. To właśnie dzięki niemu powstaje tu wino wyjątkowe - manzanilla, rodzaj wytrawnego...56
  • Miss World Biznesu15 gru 2006, 15:00Ponad dwa miliardy osób usłyszy o Polsce dzięki wyborom najpiękniejszej kobiety świata58
  • Stulecie wieżowców15 gru 2006, 15:00Aż 80 z 200 najwyższych wieżowców powstało po 2000 r.62
  • Cabrio na cztery pory roku15 gru 2006, 15:00Kabriolet jest zawsze cięższy od swojego odpowiednika z nadwoziem zamkniętym66
  • Trawa do lizania15 gru 2006, 15:00Już prawie miliard złotych wydajemy rocznie na lody68
  • Wałęsa kontra IV Rzesza15 gru 2006, 15:00Co by było, gdyby Niemcy nie przegrały II wojny światowej?70
  • Upadek Edwarda Większego15 gru 2006, 15:00Poparcie Kremla dla Gierka malało wprost proporcjonalnie do rozszerzania się strajków w sierpniu 1980 r.76
  • Katyń w Bykowni15 gru 2006, 15:00Wciąż nie znamy miejsca pochówku prawie 4 tysięcy ofiar zbrodni katyńskiej79
  • Know-how15 gru 2006, 15:00Resetowanie ptaków Ptaki wędrowne z gatunku bagienników (Passerculus sandwichensis) regulują swój kompas na podstawie oświetlenia nieba nad horyzontem o wschodzie i o zachodzie słońca - odkryli szwedzcy i amerykańscy naukowcy. Dotychczas było...80
  • Nieśmiali zdobywcy15 gru 2006, 15:00Prawie połowa szefów dużych firm to osoby nieśmiałe82
  • Dzikie i wściekłe15 gru 2006, 15:00Kleszczowe zapalenie mózgu zaatakuje tego lata dwa razy więcej Polaków niż przed rokiem86
  • Nowa twarz cesarza15 gru 2006, 15:00Starożytni chirurdzy potrafili pomniejszać piersi, rekonstruować nosy i usuwać kamienie nerkowe88
  • Bez granic15 gru 2006, 15:00Chiny zawirowały Chiny walczą z tropikalnymi tajfunami. Saomai, największy tajfun w Chinach od pięćdziesięciu lat, zabił już ponad 190 osób, a kolejnych kilkaset uważa się za zaginione. Ewakuowano ponad 1,5 mln osób. Saomai to ósmy tajfun, który w...90
  • Druga bitwa o Anglię15 gru 2006, 15:00Europejska Konwencja Praw Człowieka chroni islamskich terrorystów przed deportacją z Wielkiej Brytanii92
  • Diabeł w Damaszku15 gru 2006, 15:00Siły międzynarodowe nie zaprowadzą pokoju w Libanie96
  • Mafia totalna15 gru 2006, 15:00Włoska mafia zarabia dwa razy tyle co Fiat98
  • Menu15 gru 2006, 15:00KRÓTKO PO WOLSKU Remanent zasług Walec historii tym się różni od walca drogowego, że nawet jeśli przyjdzie i wyrówna, to niekoniecznie wszystkich zadowoli. Historia i literatura pełne są nieszczęśników, których zasługi nie zostały docenione w...102
  • Recenzje15 gru 2006, 15:00   104
  • Arktyczne małpy i automaty15 gru 2006, 15:00  Kolejny skazany na sukces lightrockowy zespół, który zszedł z brytyjskiej taśmy produkcyjnej i został stworzony na wzór i podobieństwo innych wyspiarskich, ale sprawdzonych już i dzielnie trzymających się na topie kapelek - Arctic Monkeys,...104
  • Morskie opowieści15 gru 2006, 15:00  Po raz pierwszy w historii pop-fonografii otrzymujemy kompendium piosenek, ballad i szant ze śpiewnika piratów. Jeśli pod ten zbiór utworów podłożymy nazwiska - jako producentów - Gore'a Verbinsky'ego i Johnny'ego Deppa intencja jest jasna:...104
  • Co czytają sąsiedzi?15 gru 2006, 15:00"Mężczyzna szuka w książkach prawdy, kobieta złudzeń" pisał ponad 150 lat temu Edmond de Goncourt, założyciel słynnej Akademii Goncourtów. Od tamtej pory niewiele się zmieniło. Widać to choćby po wyborze, jakiego dokonują czytelnicy. W...104
  • Czeski film15 gru 2006, 15:00Czeskie kino obaliło stereotyp obżartego knedliczkami i otępionego piwem Pepiczka106
  • Boski kochanek15 gru 2006, 15:00Antinous był w starożytnym Rzymie popularniejszy niż obecnie największe gwiazdy show-biznesu110
  • Pazurem - Płomień protestu15 gru 2006, 15:00Zafiksowani nobliści lubią, kiedy takim nieokrzesańcom jak Bush drżą ręce, gdy oni protestują112
  • Ueorgan Ludu15 gru 2006, 15:00Nr 33/34 (200/201) Rok wyd. 5 WARSZAWA, środa 16 sierpnia 2006 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza Żądamy powrotu posłów z wakacji! Deszczu dość! Interwencja posłów w sprawie suszy w postaci mszy św. poselskiej przyniosła pożądany skutek i na terenie...113
  • Skibą w mur - Sztuka mięsa15 gru 2006, 15:00Osoby z rozbudowaną klatką piersiowąmają większą siłę przebicia114