PiS: to zabieg socjotechniczny opozycji

PiS: to zabieg socjotechniczny opozycji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zabiegiem "czysto socjotechnicznym i wielką manifestacją" określił wiceszef klubu PiS Tadeusz Cymański zorganizowanie tego dnia przez opozycję tzw. wysłuchania publicznego ws. nowelizacji ordynacji samorządowej. Poseł PiS podważył także jego legalność.
"To wielka demonstracja, wielkie spotkanie, zabieg czysto socjotechniczny, gdyby nie kamery, mikrofony (...), to nie byłoby tego spotkania" - ocenił Cymański konferencji prasowej. Jego zdaniem, ma na to celu nastawienie opinii publicznej przeciw PiS, Samoobronie i LPR. Dodał też, że inicjatywa ugrupowań opozycyjnych nie jest wysłuchaniem publicznym w myśl ustawy. "Nielegalnie to robią ci, którzy przebrali się w pióra obrońców demokracji" - ocenił wiceszef klubu PiS.

Podkreślił też, że zasada "blokowania list", wprowadzana zmianami w ordynacji, może zostać zastosowana także przez ugrupowania opozycyjne.
Na pytanie, dlaczego tuż przed wyborami koalicja zdecydowała się na zmiany w ordynacji samorządowej, Cymański odpowiedział: "Na dobrą zmianę (...), która się mieści w kanonach elementarnej demokracji, nigdy nie ma złego czasu".

Uczestnicy wtorkowego wysłuchania publicznego, poświęconego nowelizacji samorządowej ordynacji wyborczej, bardzo ostro ją skrytykowali. Kilkuset samorządowców i polityków opozycji, którzy spotkali się w Warszawie zaapelowało do prezydenta o zawetowanie zmian w samorządowym prawie wyborczym.

W parlamencie kończą się prace nad popieraną przez koalicję zmianą ordynacji, która daje możliwość tworzenia w wyborach samorządowych grup list (bloków) i zawierania przez komitety wyborcze umów o wspólnym podziale mandatów.

Gdy odbywało się wysłuchanie, sejmowa komisja samorządowa opiniowała poprawki Senatu do nowelizacji. Sejm rozpatrzy je na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu. Prezydent już wcześniej zapowiedział, że nowelizację podpisze.

Wtorkowe spotkanie zostało zorganizowane przez PO, SLD i PSL, po tym jak sejmowa komisja samorządowa odwołała wysłuchanie publiczne w Sejmie, planowane na 11 września. Zdaniem wielu samorządowców, w obecnej "grze" wokół zmiany w ordynacji wyborczej chodzi o wykorzystanie środków unijnych, które trafią do samorządów w latach 2007-2013.

W opinii uczestników wysłuchania nowelizacja jest "szkodliwa dla idei samorządności lokalnej". Dlatego wezwali prezydenta do jej zawetowania i "opowiedzenia się tym samym po stronie praworządności i zaprotestowania przeciwko bezprawnemu wprowadzaniu chaosu do życia lokalnych, małych ojczyzn Polaków".

Uczestnicy wysłuchania zwrócili się też do wszystkich, którzy mają takie uprawnienia, aby - w przypadku gdyby prezydent nowelizację podpisał - zaskarżyli ją do Trybunału Konstytucyjnego. Zaapelowali także do samorządowców z PiS, LPR i Samoobrony, by "stanęli w obronie Polski samorządnej".

Prezes Związku Powiatów Polskich Ludwik Węgrzyn przypomniał, że jeszcze w marcu obecny szef klubu PiS Marek Kuchciński mówił, iż nie ma potrzeby dokonywania zmian w samorządowej ordynacji wyborczej, bo dotychczasowa zabezpiecza odpowiednio demokrację lokalną. Podobnie - dodał Węgrzyn - w czerwcu wypowiadał się ówczesny premier Kazimierz Marcinkiewicz.

"Czy było to cyniczne zamydlenie oczu samorządowcom, czy było to normalne kłamstwo?" - pytał szef ZPP. Dodał, że to pytanie "dziś znajduje odpowiedź", bo niedługo wejdą w życie zmiany w ordynacji. Jak w takiej sytuacji, pytał Węgrzyn, budować zaufanie samorządu do rządzących?

Przewodniczący ZPP podkreślił, że na krótko przed rozpoczęciem nowej kadencji samorządowej przypomnieć trzeba, że bez zmiany systemu finansowania samorząd powiatowy nie będzie mógł realizować swych zadań. Dodał, że bez zmian systemowych będzie problem z wykorzystaniem unijnych pieniędzy, jakie trafią do samorządu w latach 2007-2013.

Z niepokojem zmiany wprowadzane do ordynacji wyborczej obserwuje też Związek Województw RP. Szef tej organizacji Andrzej Ryński stwierdził: "to majstrowanie przy ordynacji wyborczej, traktujemy jako z jednej strony bolszewicką próbę wprowadzania partyjniactwa do polskich samorządów, z drugiej jako wielki zamierzony skok na kasę".

Wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO) na konferencji przed wysłuchaniem publicznym zwrócił uwagę, że samorządność jest wielką zdobyczą III Rzeczpospolitej. "Liczę, że za pośrednictwem samorządowców trafimy do serc i umysłów Polaków tak, by bronili tej zdobyczy kartką wyborczą" - powiedział polityk PO.

Według prezesa PSL Waldemara Pawlaka, wtorkowe wysłuchanie było spotkaniem ludzi, którzy chcą w samorządach działać sprawnie i gospodarnie i zależy im na tym, by głos wyborcy naprawdę się liczył. Wicemarszałek Sejmu Wojciech Olejniczak (SLD) zaznaczył natomiast, że partie rządzące chcą ograniczyć rolę samorządu.

Liderzy PO, SLD i PSL podkreślali, że nie zamierzają iść w ślady PiS, Samoobrony i LPR i tworzyć wspólnego bloku wyborczego. "O porozumieniach niech decydują lokalni działacze" - apelował Olejniczak.

Wiceszef klubu PiS Tadeusz Cymański ocenił, że spotkanie samorządowców to "zabieg czysto socjotechniczny i wielka manifestacja". Jak dodał, inicjatywa ta nie jest w myśl ustawy "wysłuchaniem publicznym". Jego zdaniem, to spotkanie miało na celu nastawienie opinii publicznej przeciw PiS, Samoobronie i LPR.

Instytucja wysłuchania publicznego wprowadzona została w ustawie z lipca 2005 r. o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa. Zgodnie z regulaminem Sejmu daje ono możliwość wypowiedzenia się o projekcie ustawy - na forum odpowiedniej komisji - każdemu kto w wymaganym terminie zgłosi taką chęć. Uchwałę o przeprowadzeniu wysłuchania publicznego podejmuje komisja, która zajmuje się danym projektem ustawy.

pap, ss, ab