Ten rząd powinien podać się do dymisji - oświadczył szef Samoobrony Andrzej Lepper. Poinformował, że zwrócił się z pismem do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, aby poprosił premiera o złożenie dymisji rządu.
W ten sposób Lepper zareagował na wtorkowe ujawnienie przez telewizję TVN w programie "Teraz my" nagrania z ukrytej kamery, w którym ministrowie w Kancelarii Premiera Adam Lipiński i Wojciech Mojzesowicz rozmawiali z posłanką Samoobrony Renatą Beger m.in. o stanowisku dla niej w Ministerstwie Rolnictwa w zamian za przejście do PiS.
Lepper, który zwołał w środę konferencję prasową na warszawskim lotnisku Okęcie, podkreślił, że jeśli rząd nie poda się do dymisji, "to będzie głosowany projekt uchwały o samorozwiązaniu Sejmu". Według szefa Samoobrony, przyspieszone wybory parlamentarne są koniecznością i powinny się odbyć 26 listopada.
"Już naprawdę nie ma PiS na co liczyć, bo już tej większości nie sklei" - powiedział Lepper. Dodał, że "to, co się stało, stawia Polskę w bardzo złym świetle w oczach świata".
"Cała Polska przekonała się, że Lipiński i Mojzesowicz namawiali w taki sposób, że to jednoznacznie jest korupcja. Prokurator powinien z urzędu wszcząć postępowanie w tej sprawie" - zaznaczył Lepper. Dodał jednak, że jeśli będzie trzeba, Samoobrona przygotuje zawiadomienie do prokuratury.
Lepper przypomniał też, że 22 września Samoobrona złożyła u marszałka Sejmu wniosek o powołanie komisji śledczej, która miałaby zbadać "sprawę korupcji w Sejmie". "Złożyliśmy wniosek jeszcze przed ujawnieniem tego, co zrobił wczoraj TVN (...) Dzisiaj - z tego co wiemy - większość klubów chce, by ten wniosek był poparty" - powiedział Lepper.
Jego zdaniem, Beger była "molestowana politycznie" przez działaczy PiS, a działania, jakie podjęto wobec posłanki Samoobrony, przypominają działania SB. "Czy my żyjemy w PRL, we wczesnych latach 60., kiedy właśnie w ten sposób SB korumpowało ludzi?" - pytał Lepper.
Lepper nie chciał zdradzić, gdzie przebywał przez ostatnie dni. Powiedział tylko, że był za granicą i wyjechał, by "odpocząć parę dni". Szef Samoobrony podkreślił też, że "absolutnie nie wiedział" o tym, że jest przygotowywana "akcja" nagrywania rozmów Beger i Lipińskiego.
Na pytanie, czy namawiał poseł Beger do podjęcia gry z PiS-em, powiedział "nie, absolutnie". "Ja nie wiedziałem absolutnie o takiej akcji (...)" - powiedział szef Samoobrony.
Wyjaśnił, że rozmawiał z Beger w piątek w czasie obrad Sejmu i powiedział jej, że jeśli chce odejść z klubu Samoobrony, to jej "na siłę trzymać nie będzie". Dodał, że nie "kombinował" niczego z Beger ani z dziennikarzami z TVN-u.
Dodał też, że "do niego nikt w tej sprawie nie dzwonił". "Billingi można sprawdzić" - powiedział Lepper. Zaznaczył, że zwrócił się już 22 września do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, by zabezpieczyć "billingi posłów, senatorów, ministrów, sekretarzy stanu, podsekretarzy stanu PiS-u". "Proszę bardzo zabezpieczyć billingi wszystkie - zobaczymy, kto do kogo dzwonił" - mówił.
Beger, pytana o to, kto zainspirował to nagranie odpowiedziała, że "wszystko z detalami opowie w prokuraturze".
Autorzy programu "Teraz My" Tomasz Sekielski i Andrzej Morozowski wyjaśnili, że nagranie spotkania posłanki Beger z ministrem Lipińskim było ich pomysłem, z którym wystąpili do Samoobrony.
Morozowski wyjaśnił, że to on zadzwonił w tej sprawie do posła Samoobrony Janusza Maksymiuka. "Powiedziałem, że mamy taki pomysł i zapytałem, czy on zna jakiegoś posła w Samoobronie, który jest namawiany przez posłów PiS, żeby do nich przeszedł i skłonny byłby wziąć nasz sprzęt, i w czasie tych rozmów go mieć" - relacjonował Morozowski.
Dodał, że Maksumiuk oddzwonił po chwili i powiedział, że ma kogoś takiego i okazało się, że to jest Renata Beger.
Morozowski podkreślił, że nie wie, czy Maksymiuk lub Beger informowali o tej sprawie Leppera. "Maksymiuk tak mi to przekazywał, że on i Renata Beger ukrywali to przed Lepperem (...). Tak mi opowiadał przynajmniej Maksymiuk" - dodał Morozowski.
pap, ab
Lepper, który zwołał w środę konferencję prasową na warszawskim lotnisku Okęcie, podkreślił, że jeśli rząd nie poda się do dymisji, "to będzie głosowany projekt uchwały o samorozwiązaniu Sejmu". Według szefa Samoobrony, przyspieszone wybory parlamentarne są koniecznością i powinny się odbyć 26 listopada.
"Już naprawdę nie ma PiS na co liczyć, bo już tej większości nie sklei" - powiedział Lepper. Dodał, że "to, co się stało, stawia Polskę w bardzo złym świetle w oczach świata".
"Cała Polska przekonała się, że Lipiński i Mojzesowicz namawiali w taki sposób, że to jednoznacznie jest korupcja. Prokurator powinien z urzędu wszcząć postępowanie w tej sprawie" - zaznaczył Lepper. Dodał jednak, że jeśli będzie trzeba, Samoobrona przygotuje zawiadomienie do prokuratury.
Lepper przypomniał też, że 22 września Samoobrona złożyła u marszałka Sejmu wniosek o powołanie komisji śledczej, która miałaby zbadać "sprawę korupcji w Sejmie". "Złożyliśmy wniosek jeszcze przed ujawnieniem tego, co zrobił wczoraj TVN (...) Dzisiaj - z tego co wiemy - większość klubów chce, by ten wniosek był poparty" - powiedział Lepper.
Jego zdaniem, Beger była "molestowana politycznie" przez działaczy PiS, a działania, jakie podjęto wobec posłanki Samoobrony, przypominają działania SB. "Czy my żyjemy w PRL, we wczesnych latach 60., kiedy właśnie w ten sposób SB korumpowało ludzi?" - pytał Lepper.
Lepper nie chciał zdradzić, gdzie przebywał przez ostatnie dni. Powiedział tylko, że był za granicą i wyjechał, by "odpocząć parę dni". Szef Samoobrony podkreślił też, że "absolutnie nie wiedział" o tym, że jest przygotowywana "akcja" nagrywania rozmów Beger i Lipińskiego.
Na pytanie, czy namawiał poseł Beger do podjęcia gry z PiS-em, powiedział "nie, absolutnie". "Ja nie wiedziałem absolutnie o takiej akcji (...)" - powiedział szef Samoobrony.
Wyjaśnił, że rozmawiał z Beger w piątek w czasie obrad Sejmu i powiedział jej, że jeśli chce odejść z klubu Samoobrony, to jej "na siłę trzymać nie będzie". Dodał, że nie "kombinował" niczego z Beger ani z dziennikarzami z TVN-u.
Dodał też, że "do niego nikt w tej sprawie nie dzwonił". "Billingi można sprawdzić" - powiedział Lepper. Zaznaczył, że zwrócił się już 22 września do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, by zabezpieczyć "billingi posłów, senatorów, ministrów, sekretarzy stanu, podsekretarzy stanu PiS-u". "Proszę bardzo zabezpieczyć billingi wszystkie - zobaczymy, kto do kogo dzwonił" - mówił.
Beger, pytana o to, kto zainspirował to nagranie odpowiedziała, że "wszystko z detalami opowie w prokuraturze".
Autorzy programu "Teraz My" Tomasz Sekielski i Andrzej Morozowski wyjaśnili, że nagranie spotkania posłanki Beger z ministrem Lipińskim było ich pomysłem, z którym wystąpili do Samoobrony.
Morozowski wyjaśnił, że to on zadzwonił w tej sprawie do posła Samoobrony Janusza Maksymiuka. "Powiedziałem, że mamy taki pomysł i zapytałem, czy on zna jakiegoś posła w Samoobronie, który jest namawiany przez posłów PiS, żeby do nich przeszedł i skłonny byłby wziąć nasz sprzęt, i w czasie tych rozmów go mieć" - relacjonował Morozowski.
Dodał, że Maksumiuk oddzwonił po chwili i powiedział, że ma kogoś takiego i okazało się, że to jest Renata Beger.
Morozowski podkreślił, że nie wie, czy Maksymiuk lub Beger informowali o tej sprawie Leppera. "Maksymiuk tak mi to przekazywał, że on i Renata Beger ukrywali to przed Lepperem (...). Tak mi opowiadał przynajmniej Maksymiuk" - dodał Morozowski.
pap, ab