Premier: to kłamstwo i hipokryzja

Premier: to kłamstwo i hipokryzja

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Jarosław Kaczyński uważa, że nazywanie rokowań politycznych korupcją jest kłamstwem i hipokryzją. Tych, którzy to robią oskarżył, że chcą doprowadzić do kryzysu politycznego.
Szef rządu uznał 2006 rok za najlepszy w ostatnim 17-leciu. "Mamy powody do dumy" - powiedział premier w środowym wieczornym orędziu w TVP1.

Szef rządu odniósł się do ujawnionego przez telewizję TVN w programie "Teraz my" nagrania z ukrytej kamery, w którym ministrowie w Kancelarii Premiera Adam Lipiński i Wojciech Mojzesowicz rozmawiali z posłanką Samoobrony Renatą Beger m.in. o stanowisku dla niej w Ministerstwie Rolnictwa w zamian za przejście do PiS. Rozmowy te opozycja określiła mianem korupcji politycznej.

"PiS prowadzi z posłami, czyli z reprezentantami narodu, rozmowy dotyczące poparcia dla naszego rządu, poparcia dla zmian. I właśnie jedna z takich rozmów została wykorzystana dla prowokacji. Była ona prowadzona w normalnym trybie, w sprawach, które zwykle są omawiane w trakcie tego rodzaju rokowań" - powiedział J. Kaczyński.

Dodał, że "nazywanie takich rokowań korupcją jest kłamstwem". "Jest hipokryzją. Ci którzy to robią doskonale wiedzą, że mówią nieprawdę. Chcą doprowadzić do kryzysu politycznego, chcą przywrócić w Polsce władzę układu. Władzę tych, którzy tworzyli kiedyś grupy trzymające władzę. Nie pozwolimy na to" - podkreślił premier.

"Jesteśmy przekonani, że pod naszym kierownictwem Polska idzie we właściwym kierunku i będziemy tego kierunku bronić. Będziemy go bronić w parlamencie, będziemy go bronić przed opinią publiczną, jeśli trzeba będziemy go bronić w wyborach" - oświadczył szef rządu. Dodał, że jest przekonany, że "Polska na starą drogę nie wróci, że zwyciężymy".

Premier uważa, że zmiany zachodzące w Polsce mogą niepokoić tych, "którzy, wedle słów wybitnego analityka polskiej sceny politycznej, tworzą szarą sieć nieformalnych i formalnych środowisk, które dotąd poza jakimkolwiek porządkiem prawnym, a tym bardziej konstytucyjnym, decydowały o polskich sprawach".

"Ci ludzie, te środowiska stracą. I ten sam analityk naszej sceny politycznej stwierdził, że jeszcze tej jesieni będą kontratakować. I mamy dzisiaj taki kontratak" - zauważył premier Kaczyński.

Szef rządu poinformował, że w środę Rada Ministrów uchwaliła projekt budżetu na 2007 rok. Jak powiedział, jest to projekt "dobrego, bezpiecznego budżetu, z niewielkim deficytem poniżej 3 proc. dochodu narodowego".

J. Kaczyński zaznaczył, że w budżecie są wielkie środki na rozwój, na wieś, na służbę zdrowia, dla oświaty, dla nauki, na cele społeczne oraz na cele bezpieczeństwa.

"Rok 2006 to najlepszy rok ostatniego 17-lecia. Mamy powody do dumy" - ocenił premier. Jak podkreślił, powody do dumy mają ci wszyscy, "którzy poparli w ostatnich wyborach ideę zmian, poparli Prawo i Sprawiedliwość".

Szef rządu powiedział, że optymizm czerpie także "z tego wszystkiego co zostało podjęte w ostatnim okresie, albo co ma być podjęte w najbliższych miesiącach", czyli - jak wyjaśnił - ze zmian w aparacie państwowym, likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych, budowy Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz bardzo daleko idących zmian w wymiarze sprawiedliwości i w resorcie spraw wewnętrznych.

Jak zaznaczył J. Kaczyński, ważne będą także zmiany personalne - zmiana na stanowisku szefa Narodowego Banku Polskiego oraz zmiany w Trybunale Konstytucyjnym. (W grudniu wybrany będzie nowy prezes NBP, a jesienią tego roku kończy się kadencja sześciu sędziów TK, w tym jego prezesa prof. Marka Sajana).

"Te zmiany powinny umocnić nową, lepszą, nieporównanie lepszą jakość naszego życia publicznego, a poprzez to także życia gospodarczego" - dodał.

pap, ab