PSL czeka na ruch PiS

PSL czeka na ruch PiS

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef klubu PiS Marek Kuchciński liczy, że do połowy przyszłego tygodnia powstanie koalicja większościowa, popierająca rząd. Tymczasem liderzy PSL zapewniają, że nie są prowadzone rozmowy z PiS o koalicji.
Poseł PSL Marek Sawicki podkreślił, że jego partia czeka na ruch PiS.

Tomasz Markowski (PiS) przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że oficjalne rozmowy między PiS a PSL się nie toczą. "Ale parlamentarzyści - jak zawsze w takich sytuacjach - rozmawiają ze sobą, wyrażają opinie i poglądy. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu już do oficjalnych rozmów dojdzie, ale jest to w gestii prezesów ugrupowań" - powiedział.

Kuchciński ma nadzieję, że do połowy przyszłego tygodnia powstanie koalicja większościowa popierająca rząd. "To zależy od oficjalnych, formalnych rozmów negocjacyjnych, które zostały przerwane (przez PSL) i do których przystąpimy być może jeszcze w tym tygodniu bądź na początku przyszłego" - zaznaczył.

Jak dodał, rozmowy powinny rozpocząć się od spotkania prezesów PiS i PSL. "Jesteśmy po długich rozmowach programowych sprzed pół roku - między Samoobroną, PSL i LPR, które zaowocowały uznaniem ponad 170 projektów ustaw" - powiedział Kuchciński.

Według czwartkowej "Rzeczpospolitej", PiS jest w stanie zaoferować ludowcom tekę wicepremiera i dwa resorty, w których dostaną - zgodnie ze swoimi postulatami - władzę na wyłączność. Jak podaje "Rz", chodzi o dwa z trzech resortów: gospodarki, środowiska lub rolnictwa.

Od momentu wyjścia Samoobrony z koalicji wiadomo jednak, że PSL - gdyby weszło do koalicji - może liczyć na objęcie resortu rolnictwa. Jest też wakat na stanowisku ministra pracy, po dymisji Anny Kalaty z Samoobrony.

Wiceszef PSL Jan Bury powiedział, że informacje na temat stanowisk traktuje jako spekulacje prasowe. "Nie są prowadzone żadne rozmowy PSL z PiS, my nie stawialiśmy żadnych warunków w sprawie stanowisk. Nie doszło do jakichkolwiek ustaleń" - zapewnił.

Także z nieoficjalnych rozmów z politykami PiS wynika, że PSL wciąż nie przedstawił swoich warunków wejścia do koalicji. Według rozmówców, ludowcy chcą "podbić stawkę", czekając z przedstawieniem swoich warunków do ostatniej chwili.

W zeszłym tygodniu prezes PSL Waldemar Pawlak zapowiedział, że jego partia chce rozmawiać z PiS o koalicji na czas określony. Lider ludowców zwrócił się też do polityków PiS z pytaniem, w których resortach partia rządząca widziałaby możliwość powierzenia odpowiedzialności PSL "na wyłączność".

Po ujawnieniu wyemitowanych w TVN rozmów ministrów w Kancelarii Premiera Adama Lipińskiego i Wojciecha Mojzesowicza z posłanką Samoobrony Renatą Beger, rozmowy między PiS a PSL zostały zawieszone.

"Podaliśmy wcześniej publicznie nasze warunki. PiS nie podał swoich warunków. Nie doszło do rozmowy liderów. My się dalej nie upraszamy, czekamy na ruch ze strony PiS" - powiedział Sawicki.

Poseł podkreślił, że "w związku z tym, że nie ma odwrotu PiS od złego stylu uprawiania polityki, to PSL ma wątpliwości, czy po sobotnich manifestacjach będzie do czego wracać". W sobotę w Warszawie mają się odbyć trzy duże manifestacje: antyrządowy "Błękitny marsz" PO, kontrmanifestacja LPR - marsz "Białej Róży" oraz wiec PiS.

PSL zaproponował we wtorek partiom politycznym zawarcie "paktu dobrej woli" na trzy miesiące; Liderzy PSL zapewniają jednocześnie, że nie wykluczają wejścia do koalicji rządowej z PiS. Sawicki zapewnił, że "jeśli nie dojdzie do porozumienia na rzecz opóźnienia wyborów parlamentarnych, to będzie samorozwiązanie Sejmu i PSL będzie za tym głosowało".

Zdaniem posła PSL Stanisława Żelichowskiego, inicjatywa w kwestii rozwiązania "pata" w Sejmie należy do PiS. Jak dodał, jest sześć punktów, przy których PSL będzie się upierało w ewentualnych rozmowach o koalicji rządowej.

Te punkty to: apolityczny wybór prezesa NBP, sędziów Trybunału Konstytucyjnego, koniec z "grzebaniem" w ordynacji samorządowej, zmiany w złym - zdaniem Żelichowskiego - projekcie PiS nowelizacji ustawy lustracyjnej, zakaz zasiadania w Sejmie przestępców oraz dobre wykorzystanie środków unijnych.

Na pytanie, kto oprócz PSL dołączy do koalicji PiS i LPR, Kuchciński odparł: "Jest nowy klub Ruch Ludowo-Narodowy, który ma szanse powiększyć się niebawem - co wynika z informacji, jakie otrzymujemy".

Jak dodał, takie osoby mogą znaleźć się nie tylko w Samoobronie, ale i wśród posłów PO. "Tym bardziej, że wszystko wskazuje na to, iż po wyborach, gdyby PO je wygrała, pewnie tworzyłaby rząd z SLD. Nie wiem, czy na takim tworzeniu centrolewu zależy wszystkim posłom Platformy" - zaznaczył Kuchciński.

pap, ab