Tusk: mam zaufanie do Miodowicza

Tusk: mam zaufanie do Miodowicza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lider PO Donald Tusk oświadczył, że "ma pełne zaufanie" do posła Platformy, b. szefa kontrwywiadu UOP Konstantego Miodowicza.
Tusk domaga się, aby "dysponenci" tzw. szafy Lesiaka ujawnili wszystkie dokumenty w niej zawarte. "Pełna jawność będzie najlepszym kryterium oceny - kto i jak zachowywał się w latach 90." - mówił.

Koordynator ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann złożył w środę zawiadomienie do prokuratury, które wskazuje na podejrzenie popełnienia przestępstwa polegającego na przekroczeniu uprawnień przez szefa kontrwywiadu UOP Konstantego Miodowicza w 1995 r.

Według ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, Miodowicz "miał przekroczyć swoje uprawnienia, dekretując polecenie działań operacyjnych na piśmie (...), działań operacyjnych, które miały być nakierowane i nastawione na rozpracowanie środowisk prawicowych."

"Zarzuty, które formułuje pan Wassermann powinny być udokumentowane. Tak długo, jak długo nie znajdzie się dokument, który potwierdzałby zarzuty pana Wassermanna jesteśmy pewni, że pan Miodowicz mówi prawdę, a pan Wassermann atakuje ze względów politycznych Platformę" - zaznaczył Tusk.

Jego zdaniem, "z ujawnionych materiałów nie można formułować żadnego zarzutu wobec Miodowicza".

Przypomniał, że Miodowicz był szefem kontrwywiadu, a jego "obowiązkiem zawodowym było organizowanie pracy kontrwywiadu po to, żeby zbierać informacje o zagrożeniach zewnętrznych i wewnętrznych".

"Jak na razie, tłumaczenia pana Miodowicz są absolutnie przekonujące. Na początku lat 90. w polityce działało wielu bardzo dwuznacznych ludzi. Jeśli pan Miodowicz jako szef kontrwywiadu zbierał informacje na temat działania takich ludzi jak np. Adam Glapiński w związku z obrotem paliwami, to znaczy, że pan Miodowicz wykonywał swój obowiązek" - powiedział Tusk.

Zaznaczył, że "bracia Kaczyńscy wiedzą najlepiej ilu ludzi w polityce, także w partiach prawicowych na początku lat 90. mogło stanowić zagrożenie". Tusk nie wyklucza, że "niektórzy ówcześni politycy byli obiektem zainteresowania polskich służb, ale to jest raczej powód do satysfakcji, a nie wyrzutów sumienia dla Miodowicza" - zauważył.

Miodowicz oświadczył w środę, że UOP rozpracowywał skrajne środowiska prawicowe i lewicowe, natomiast celem poczynań kontrwywiadu, pod jego kierownictwem, nie było jakiekolwiek ugrupowanie polityczne zarejestrowane formalnie. Zapewnił, że funkcjonariusze kontrwywiadu nie prowadzili działań bezprawnych.

pap, ss