Stocznia żąda 100 mln zł od "Gazety"

Stocznia żąda 100 mln zł od "Gazety"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Państwowa Stocznia Gdańsk żąda od wydawcy "Gazety Wyborczej" 100 milionów złotych za krytyczne artykuły. Chodzi m.in. o tekst, w którym dziennik ujawnił, że przy spawaniu blach w stoczni pracują północni Koreańczycy. Tymczasem - alarmuje dziennik - niewolników Kim Dzong Ila jest w Trójmieście coraz więcej. W marcu w teście pt. "Filia gułagu w kolebce +Solidarności+" "GW" ujawniła, że w Gdańsku pracowało dziewięciu Koreańczyków, którym za miesięczną pracę spawacza Stocznia płaciła równowartość 60 zł. Resztę przywłaszczał sobie reżim Kim Dzong Ila. Dziennik podkreśla, że to i tak kilkanaście razy więcej, niż można zarobić w północnokoreańskiej stoczni. Spawacz w KRLD dostaje około jednego euro miesięcznie. Dziś w Trójmieście pracuje 28 obywateli Korei Północnej. "Wykonują prace montersko-spawalnicze przy budowie statków i konstrukcji stalowych na placach gdańskich stoczni" - informuje rzeczniczka wojewody pomorskiego Anna Dyksińska. "26 z nich to spawacze, dwóch to tłumacze" - dodaje. Tłumacze - pisze dziennik - to inaczej partyjni nadzorcy. Pilnują m.in., by do podopiecznych nie dotarli dziennikarze. W sierpniu jeden z pracowników, 46-letni spawacz Kwang Hyok Han zmarł w domu w dzielnicy Olszynka, który zajmują wszyscy robotnicy z Korei Płn. zatrudnieni w Trójmieście. "Sekcja przeprowadzona w Akademii Medycznej wykazała, że przyczyną zgonu była niewydolność układu krążenia połączona z obrzękiem płuc" - mówi szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk Śródmieście Renata Klonowska. Ciało przekazano ambasadzie KRLD. Prokuratura nie badała związku śmierci z ciężką pracą. "Badaliśmy tylko, czy zgon nie był spowodowany działaniem osób trzecich. Nie był" - wyjaśnia Klonowska w tekście "Stocznia żąda 100 mln zł od "Gazety"".