Borowski nikogo nie poprze

Borowski nikogo nie poprze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Borowski nie udziela poparcia żadnemu kandydatowi w II turze wyborów na prezydenta Warszawy: ani Hannie Gronkiewicz-Waltz (PO) ani Kazimierzowi Marcinkiewiczowi (PiS).
Kandydat koalicji Lewica i Demokraci (LiD) na prezydenta Warszawy, który odpadł w I turze wyborów, poinformował o tym dziennikarzy w piątek po południu w Sejmie.

Jak tłumaczył Borowski, jego decyzja podyktowana została niejasną postawą polityków PO w sprawie współpracy z centrolewicą w stolicy.

"Nastąpiła seria różnego rodzaju wypowiedzi i zachowań, które musiały wzbudzić u nas wątpliwości. Z jednej strony słyszeliśmy, że PO całkowicie popiera pogląd, iż należy odsunąć PiS od władzy, wszędzie tam, gdzie jest możliwe. Z drugiej strony padły wypowiedzi przewodniczącego (Donalda) Tuska, pana Bronisława Komorowskiego i pana Jana Rokity, które wskazywały, że współpraca z PiS będzie kontynuowana w różnych miejscach w kraju" - mówił lider Lewicy i Demokratów.

"Przy tak niejasnym stanowisku PO nie ma żadnej gwarancji, że - prędzej czy później - nie dojdzie do ponownego sklejenia tych dwóch ugrupowań (PO i PiS)" - podkreślił Borowski. Jak dodał, w ocenie liderów LiD jedyną gwarancją dla wyborców, którzy poparli Borowskiego byłoby porozumienie koalicyjne z PO.

Szef PO Donald Tusk powiedział w piątek, że Platforma nie przewiduje koalicji z SLD w Warszawie.

"Odczuwam pewne rozczarowanie postawą Platformy. Brak stanowiska ze strony PO musi być rozczarowujący, dlatego, że Polska wymaga dziś odważnych decyzji w Warszawie i nie tylko" - mówił na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie Borowski.

Jak podkreślił, efekty rządów PiS w Polsce są opłakane, niezależnie od tego, jakimi intencjami kierują się politycy tej partii.

Według Borowskiego, zaistniałą obecnie w Polsce sytuację trzeba zmienić. "Nie można jej jeszcze odmienić na szczeblu krajowym, bo taki a nie inny układ sił jest w parlamencie, ale można to robić na innych szczeblach i pokazać, że można zarządzać środkami publicznymi, inaczej prowadzić politykę kadrową" - uważa lider Lewicy i Demokratów.

"W tej sytuacji stanowisko Platformy oznacza, że nie ma tam gotowości do tego, aby takie odważne decyzje podjąć" - ocenił Borowski.

Szef SLD Wojciech Olejniczak podkreślił, że to sami warszawiacy powinni suwerennie wybrać gospodarza stolicy. "My nie będziemy wskazywać i brać odpowiedzialności za poszczególne kandydatury" - oświadczył.

Zaapelował jednak o jak najliczniejszy udział warszawiaków w II turze wyborów. "Apelujemy, żeby w drugiej turze wyborów wzięło udział jak najwięcej Polaków, tak w Warszawie, jak i w innych miastach" - podkreślił lider SLD. Jak zaznaczył, wybór prezydenta Warszawy, nie jest łatwą decyzją, ale trzeba ją podjąć. "Trzeba wybrać mniejsze zło" - dodał szef klubu parlamentarnego SLD Jerzy Szmajdziński.

Przewodniczący Partii Demokratycznej - demokraci.pl Janusz Onyszkiewicz zauważył, że PO nie chce współpracować z lewicą, ale jednocześnie nie ma obiekcji co do porozumienia z PSL - jak mówił - będącego kontynuatorem dawnego ZSL (działającego w czasach PRL Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego) i formacją, która wchodziła w skład rządów, tworzonych przez SLD.

Onyszkiewicz mówił, że PO współpracuje także z Krajową Partią Emerytów i Rencistów, w której działa "znany ze swej niechlubnej działalności" były minister zdrowia w rządzie Leszka Millera Mariusz Łapiński.

W ocenie Borowskiego, PO uległa "prymitywnej propagandzie" PiS. "Każda próba (porozumienia z lewicą) jest kwitowana okrzykami, straszeniem o związkach z postkomuną, o powrocie układu. Jeżeli ktoś ulega tej prymitywnej propagandzie, to co najmniej popełnia błąd" - uważa lider centrolewicy.

Olejniczak zapowiedział, że Lewica i Demokraci będą pracować na rzecz "ładu i porządku" w stolicy. "Trzeba zapewnić stabilizację w stolicy niezależnie od tego, kto wygra wybory prezydenckie w Warszawie" - podkreślił szef SLD. "Jesteśmy zainteresowani tym, by Warszawa była dobrze zarządzana" - dodał.

pap, ss