Marcinkiewicz: wybory polityczne się skończyły

Marcinkiewicz: wybory polityczne się skończyły

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wybory polityczne się skończyły, teraz Warszawa stoi przed wyborem swojego gospodarza - oświadczył kandydat PiS na prezydenta stolicy Kazimierz Marcinkiewicz.
Zapewnił też, że gwarantuje Warszawie "porządek i przyspieszenie", dla których alternatywą są "chaos, spowolnienie, bójki polityczne i partyjne przepychanki".

Za tydzień w II wyborów kandydat PiS zmierzy się z Hanną Gronkiewicz-Waltz z PO.

Marcinkiewicz podkreślił podczas swojej konwencji wyborczej, że partie polityczne - PiS, PO i Lewica i Demokraci - mają już swoich reprezentantów w Radzie Warszawy, a teraz przyszedł czas na wybór osoby, która będzie zarządzała miastem, będzie jego "liderem i menedżerem".

Zapewnił, że jego program na "najbliższy tydzień i na całe następnie cztery lata" będzie dotyczył tylko spraw Warszawy. Jak mówił, zależy mu na "oddaleniu od stolicy sporów politycznych i namówieniu liderów politycznych, by Warszawą nie zajmowali się od strony politycznej, by tylko Warszawie pomagali, a nie przeszkadzali".

Marcinkiewicz podkreślił, że warszawiacy stoją teraz przed wyborem między "porządkiem i przyspieszeniem a chaosem i spowolnieniem". Według niego, największą różnicą między kandydatami jest "chęć upolitycznienia, upartyjnienia tego sporu, spowodowania, by Warszawa nagle stała się miejscem licytacji politycznej".

"Nie, dziś w Warszawie tego nie potrzeba. Ja sam deklaruję odejście od krajowej, partyjnej polityki i zajęcie się tylko i wyłącznie Warszawą, poświęcenie całych swoich sił, całej swojej pracy zarządzaniu Warszawą" - oświadczył Marcinkiewicz.

B. premier zapewnił, że ma plan na skuteczną współpracę z Radą Warszawy, "bez sporów, kłótni i przepychanek". Według niego, taką współpracę zagwarantuje większościowa koalicja PO-PiS.

Marcinkiewicz zaznaczył też, że nie proponuje warszawiakom "kota w worku", ponieważ od dawna wiadomo, z kim będzie współpracował w stolicy, jeśli wygra w II turze wyborów. Podkreślił, że jest to ten sam kompetentny, oddany sprawie zespół ludzi, z którymi współpracował jako premier.

Marcinkiewicz ocenił, że jako były szef rządu jest w stanie zagwarantować Warszawie środki z UE. Jak mówił, w tym celu może wykorzystać swoją znajomość z liderami państw UE. "Warszawa musi wykorzystać przynajmniej 5 mld euro środków UE w ciągu najbliższych 7 lat" - podkreślił.

"Mogę wykorzystać, to, że znam Merkel (kanclerz Niemiec), Blaira, (premier Wielkiej Brytanii), Chiraca, (prezydent Francji), Barroso (szef Komisji Europejskiej), że zakolegowałem się z nimi, że znam wszystkie możliwe i konieczne układy w Komisji Europejskiej, które trzeba przejść, że potrafię negocjować i rozmawiać, zachęcać. To da mi szansę i możliwość przyprowadzenia do Warszawy tych pieniędzy" - mówił b.premier.

Zaznaczył też, że by się rozwijać, stolica musi otrzymywać pieniądze również od polskiego rządu. "Nie może być tak, żeby Warszawa nie otrzymywała środków z budżetu państwa, nie może być tak, żeby w Warszawie nie inwestował rząd" - podkreślił.

Kandydat PiS na tydzień przed finałem zmagań o prezydenturę stolicy zaapelował do warszawiaków o udział w głosowaniu. "Warto na wybory w przyszłą pójść, warto zagłosować. Nie będę ukrywał, warto zagłosować na mnie" - powiedział.

pap, ab